Itou Alaesha
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Itou Alaesha

04.03.24 20:13


Ostatnio zmieniony przez Itou Alaesha dnia 05.05.24 20:02, w całości zmieniany 2 razy
Itou Alaesha
Itou Alaesha

12.03.24 21:55
I

Nigdy nie milkniesz, prawda?
Nie zamilkniesz już nigdy i zostaniemy ze sobą do końca życia, nie mylę się? Okazuje się, że nawet śmierć nie jest w stanie oderwać mnie od tej części siebie, którą jesteś Ty. Już zawsze będę się z Tobą męczyć. Nawet gdy chwilami pozostajesz cicho, to wracasz zawsze. W zasadzie nawet nie wracasz, kurczysz się jedynie w kącie mojej głowy, wiedząc że niedługo znów zajmiesz cały mój umysł. Wtedy nie zostawiasz mi nawet kawałka wolnego miejsca, wypełnisz je niczym dym. Mogę się w nim poruszać, funkcjonować, jednak nie widzę, nie oddycham. Nie myślę klarownie. Nie myślę samodzielnie. Nie pozwolisz mi na to nigdy?

Skoro i tak cały czas mówisz w mojej głowie, to dlaczego mielibyśmy nie porozmawiać? Czemu nie spisać tego, co sączysz — nawet nie do mojego ucha, a wprost we mnie, w moim wnętrzu? Poruszasz każdą napiętą strunę, szarpiąc już i tak naruszony byt. Wciąż Ci nie wystarczy? Żadna ilość moich dobrych emocji, nic nie jest w stanie Cię zlikwidować. Chłoniesz, pasożytujesz, nie opuszczasz. Cóż za ironia — dzięki Tobie nigdy nie będę prawdziwie samotna. Zawsze dostarczasz mi wrażeń, szkoda że tylko tych wyrwanych z koszmaru. Dlaczego nie chcesz być moim przyjacielem? Dlaczego sprawia Ci przyjemność podsuwanie mi najgorszych scenariuszy, po co podsuwasz ten strach? Tę melancholię, w której topię się pomimo czułej miękkości moich własnych ramion. Zrobiłam, co mogłam. Tak mi się wydaje. Kocham już każdą część siebie, poza Tobą. Ty się nie poddajesz, wciąż chcąc być moim wrogiem, tym najgorszym, tym zawsze życzącym mi najgorzej. Koce, poduszki, papierosy, alkohol, relacje, nic nie daje prawdziwego ukojenia. Jesteś i nie mogę się Ciebie pozbyć. Mam uwierzyć, że chcesz dla mnie dobrze? Że robisz to, aby mnie chronić, aby mi pomóc? Nie wierzę. Nie podsuwasz niczego dobrego, niczego logicznego. Chcesz mojego upadku, chcesz żebym to ja wycofała się, usiadła w cieniu i tam zamarła — umarła? — na zawsze. Abyś mógł królować, abyś mógł posiąść mnie w wieczne zarządzanie.

Chwilami jednak Ci wierzę, wiesz? To chyba znaczy, że masz nade mną więcej kontroli, aniżeli bym sobie życzyła. Chcę uciec, nie wrócić, przestać ufać, schować się przed wszelkimi spojrzeniami. Przestać próbować, przestać walczyć, zdusić raz na zawsze ten ogień, którym jestem. Ogień, który jednocześnie kocham, i który pożera mnie od wewnątrz, spalając wszystko na swojej drodze.

Czy jestem czymkolwiek ponad wypaloną skorupą? Czy jestem czymkolwiek poza pasmem spalonej ziemi? Wydaje mi się, że tak. Wiem, że tak. Teraz tego jednak nie czuję. Zostaw mnie już dzisiaj w spokoju. Zostań tutaj, w tym pokoju, nie ruszaj się, proszę. Ja wychodzę.
Itou Alaesha

Mistrz Gry ubóstwia ten post.

marzec-kwiecień 2038 roku