Biblioteka uniwersytetu - Page 2
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

Pią 2 Wrz - 22:37
First topic message reminder :

Biblioteka uniwersytetu


Prawdopodobnie najcichsze miejsce na uniwersytecie. Nie można powiedzieć, żeby tętniło życiem, gdyż jedyne osoby, jakie można tutaj spotkać, to ambitni studenci wpatrzeni w podręczniki niczym twarze ukochanych. Panująca tutaj cisza potrafi sprawić, że każdy kto przestąpi próg biblioteki zacznie kwestionować swoją własną egzystencję, a widok tak ogromnej liczny ksiąg i podręczników pogrąży każdego ambitnego studenta w rozpaczy, że nie będzie on w stanie przeczytać ich wszystkich. Pomimo tego, że biblioteka jest miejscem spokojnym i dość przyjaznym, to nie jest odwiedzana przez rzeszę młodych ludzi. Krąży bowiem legenda, o istniejącym przejściu do innego wymiaru, które znajduje się  między 28 a 29 regałem i jeśli ktoś zdecyduje się na spacer pomiędzy nimi, to przepadnie na zawsze. Pomimo tego, że wielu wierzy iż jest to jedynie śmieszna opowieść, to niewielu śmiałków ma ochotę to sprawdzić. Być może przeraża ich wizja spotkania z najgorszymi potworami… albo widok podręczników do mechaniki kwantowej, które to właśnie tam się znajdują.

Haraedo

Ejiri Carei

Sro 15 Mar - 22:01
Biblioteka niosła ze sobą spokój. Ten - wymuszony zasadami, ale i malowany inną płaszczyzną spokojności. Rozumiała potocznie wołanych kujonów, dlaczego odnajdowali tu swoją ostoję. Wiedza, ogromna, skumulowana na półkach, w alejkach, mieściła w sobie szelest ciszy, co mieszał z szeptami nieuchwytnymi i szumem przewracanych kartek. Całość brzmiała jak dziwna, kojąca melodia, gdy wystarczająco mocno chciało się słuchać. Carei ją lubiła. Nigdy nie umiała nazwać, przekazać, ale przysiadywała z cichą tęsknotą, co zgrywała się zawsze, gdy natchnienie igrało z jej zmysłami. Podobna wizja, trącała ją w ramię od momentu przejścia progu wypełnionego wonią woluminów pomieszczenia. Zupełnie tak, jakby sczytało z jej drgających niespokojnie myśli - potrzebę. Prawda w końcu, lubiła być odkrywana. Kusiła na wiele sposobów. Ta , której poszukiwała artystka, zakleszczyła się w umyśle, zakotwiczona jak niedokończony obraz - bo zbrakło farb, które oddałyby prawdziwość malowanej mozaice twarzy. A i tym razem - o tożsamość chodziło. Tę niecodzienną, nadnaturalną, ale obecną. I czuła ten brak zupełnie, jakby ktoś wyrwał jej spod piersi fragment, którego nie mogła znaleźć. Co za yokai spotkała? Czego świadkiem była...i czyjego życia uratować nie potrafiła? To bolało. Wierciło się cierniem, kuło, przypominało. I nie dało spokoju, dopóki - znajdzie ukojenia.
Nie działała na czuja. Znalazła dział, który - jako pierwszy przychodził jej do głowy. Wiedziała też, że to co ukryte w legendach, legendami tylko nie było. Kryło tożsamość światów, co jak przysłonięte woalem żałobnym, kryły się za granicą śmierci. I chociaż rzeczywistość ta - nie przerażała tak bardzo, gdy pierwszy raz cienie otuliły ją ciasno, domagając się uwagi - wciąż czuła dreszcze. Tak wiele nieznanych jej istot krążyło wokół nieświadomych ludzi, że zastanawiała się czasem, czy to oni - nie są tylko intruzami. Ale - Eji bardziej przerażali ludzie. To wiedziała.
Wybrana alejka, mieściła w sobie nowość, nie tak codzienną. Obecność - chociaż nie zakłócającą przestrzeni wypełnionej płynącej cicho wiedzy, ale dziwnie oderwaną. Zrozumiała to dopiero po chwili, niemal zgranym równo "Oh" wypowiedzianym jej i ducha głosem - bo to przeźroczystość przesuwająca się po książce, nadała całości potwierdzenia - To jest pierwsza pozycja na mojej liście... - zaczęła, ścigając lot pół-przeźroczystej dłoni, by zaraz potem samej wspiąć się na palce i sięgnąć wybranej księgi. Oparła się potem plecami o ścianę, zerkając na drugą stronę alejki i na towarzysza, jakby z sygnałem - że tak widzi go. I w najmniejszym stopniu jej to nie przeszkadza - Muszę wziąć jeszcze ze dwie... - mówiła na głos, zerkając jednak na ducha, niezrażona - w końcu, mógł coś wiedzieć, mogąc dostrzec stronę - wyraźniej - Interesują mnie... - jak miała to wytłumaczyć? - Psowate yokai - czy na półkach było rozróżnienie - odzwierzęcych istot? Bliżej jej było do odkrywania tajemnic tych kotowatych, nieco - lisich... Sięgnęła po opcję trzeszczącą o naukowej naturze youkai i oczywiście - legendy - Nie chciałam panu przeszkadzać - mówiła, gdy dociskała już woluminy do piersi, zastanawiając się przez chwilę, czy jednak nie przesadzała. Każdy z podręczników nieco ważył, a grubością, rzeczywiście wieściły spory zasób informacji.

@Miyashita Ruuka


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 074f39fd9f83bce775651fa5ead9bce4

Blood beneath the snow
Ejiri Carei
Miyashita Ruuka

Sro 15 Mar - 22:38
Czy prosił o tak wiele? Ruuka z pewnością marzył o chwili odetchnienia od miejskiego zgiełku. Mimo to, spokojny wieczór zdążył dobiec końca, zanim w ogóle mógł się rozpocząć. Do tego wszystkiego dochodził fakt, że niekoniecznie był w stanie jakkolwiek ukryć swoją niematerialną formę egzystencji. Przynajmniej nie musiał borykać się z jakimiś nader spanikowanymi reakcjami na jego 'duchową' formę. Ostatnim czego teraz potrzebował było wysłuchiwanie o tym, że na uczelni uniwersyteckiej straszą duchy w postaci byłego policjanta. Mimowolnie przyglądał się kolejnym pozycjom, które dziewczyna zabierała ze sobą.
- Jeśli to do jakiejś pracy, nie lepiej byłoby to zrobić o kotach? Albo lisach? Powinny mieć więcej materiałów - stwierdził tylko na słowa dziewczyny, aby chwilę później jego nie-tak-stare ego ugodził nader potężny cios w formie nader kulturalnego odniesienia osoby. Czy wyglądał jednak na tyle staro by tytułować się per 'pan'? Z jednej strony miał już swoje lata życia i de facto - nie-życia też. Raczej niewiele osób w wieku powyżej kilku lat zwracało się do niego w ten sposób. Odkaszlnął pod nosem, odgarniając tego typu rozważania na dalszy plan, aby dodać nieco zamyślonym tonem: - Chociaż lisy to chyba w sumie psy. Tak samo jakieś tanuki. Może nawet tengu...


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 3TGCubZ
Miyashita Ruuka
Ejiri Carei

Nie 19 Mar - 12:39
Bardzo często współcześnie, obszar historii i kultury japońskiej, którego akurat poszukiwała, był ignorowany. Stąd i nie tak oczywiste pomysły na znalezienie interesujących ją źródeł. Kusił ją dział z plakietką "fantasy", ale potrzebowała faktów bez mieszaniny wplatanej głęboko wyobraźni. Tę, dopracować potrafiła sama, nie potrzebowała do tego cudzych podpowiedzi. Wciąż, by móc odzyskać spokój, by zrozumieć, co i dlaczego się wydarzyło na początku stycznia, musiała dostrzec do stworzenia - stworzeń? które spotkała we śnie. Tam, gdzie - to pamiętała - rozpaczliwie chciała wrócić, nie będąc jednak pewną - dlaczego. Coś piekliło jej się w piersi, coś wierciło niespokojnie, ciągnąc myśli Carei do obrazów i scen, których - wyraźnie jej brakowało.
I teraz z zaciskanymi w ramionach tomiszczami - Legendami, bestiariuszem i traktacie o drugiej rzeczywistości - zdecydowała się przenieść z alejki, do wybranego pod oknem stolika, znajdującego się dosłownie u wylotu. Nie poruszyła się tylko ze względu na słowa, które spotkany duch z uprzejmości prawdopodobnie - oferował. Zanim odpowiedziała, zawahała się. Finalnie, w skupieniu obserwując chłopaka, pokręciła głową - To nie do pracy, a nawet gdyby...czy zawsze powinno się wybierać tematy łatwiejsze do realizacji? - podciągnęła książki wyżej, by wesprzeć się podbródkiem o krawędź jednej z nich - Śnił mi się - sprostowała w końcu, wydymając przy tym wargi. Nie miała właściwie powodu, dla którego nie mogła podzielić się tą wiedzą, chociaż - nie miała pojęcia, czy yurei - w ogóle to zainteresuje. Pokręciła głową jeszcze, ale niepewnie - Tanuki... tengu. Nie, chyba... nie jak lis. Był większy. Jak duży pies. I oko miał jak...kot. Z pionową źrenicą - i był ranny - ale ostatnich słów nie wypowiedziała na głos. czy dobrze pamiętała, czy tylko umysł dopowiadał obrazy, które zagubiła? Mimo wszystko, zapamiętała obie nazwy, by doczytać informacje. Wezbrał w niej smutek, rozlewając szerzej, zgarniając i cień ślizgający w źrenicach. Wina, której nie rozumiała. Pomoc, której nie umiała okazać.
- Będę tu, u wylotu alejki i zapewne będę wracała, wiec jeszcze chwilę będę zakłócać panu spokój - uniosła głowę wyżej, wyrywając się z więzów zamyślenia - ale miło mi będzie w towarzystwie - łagodny uśmiech przemknął przez wargi i znikł, gdy skłoniła się lekko i powoli odwróciła, kierując do wybranej lokacji.
Rozłożyła książki na blacie stolika, obok postawiła nieduży, przenośny laptop. Książki miały tę zaletę, ze zawsze posiadały wskazane źródło. I chociaż niekoniecznie wszystkie mogła znaleźć w bibliotece, zasoby Internetu, mogły wskazać jej coś więcej.
Minęła chwila, nim przejrzała kolejne scenerie i opisy religijnych pomysłów. Wśród nich, wspomniane tengu i tanuki. Spis treści z drugiej z pozycji, podsunął jej nowy termin. - Inugami - przeczytała na głos, zerkając w stronę ducha - słyszał pan o nich? - Litery mieniły jej się przez moment, ale odnalazła właściwą stronę, śledząc rozpisany dość pobieżnie opis. Psi duch. Opiekun lub wyznacznik zemsty. Zmarszczyła brwi mocniej, odnajdując jedną z prowadzonych koncepcji wierzeń powstawania yokai w tej naturze. Czemu, tak często to okrucieństwo musiało wyznaczać taką moc? Z westchnieniem, rozłożyła dłonie na boki, a policzek oparta na otwartej stronie i rysunku, rzekomo przedstawiającym stworzenie. Przymknęła powieki. Miała ochotę przeprosić. Nie wiedziała tylko kogo.

@Miyashita Ruuka


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 074f39fd9f83bce775651fa5ead9bce4

Blood beneath the snow
Ejiri Carei
Mistrz Gry

Pon 3 Kwi - 0:36
Palce wertują strony zabieranych z regałów ksiąg. Pomiędzy warstwami pergaminu leją się słowa, bardziej lub mniej dla was zrozumiałe, ale wciąż istotne. Niektóre z definicji zdobią małe ilustracje. Powykręcane stwory, istoty, człekokształtne kreatury o oczach znaczonych charakterystyczną, białą plamą. Zajmuje wam chwilę zanim czujny wzrok Ejiri wpierw chwyci zarys ni to sierści, ni rozmalowanego pod tekstem dywanu. Dywan ten jednak ciągnięty ciemnym tuszem, który zdaje się, że nie wsiąknął tylko w sploty welinu, ale dalej, głębiej, do świadomości. Ejiri, wraz z czytanymi słowami niemalże słyszysz ten sam skrzek, co tamtejszej nocy. Cichy, błagający o pomoc, dziwnie uzależniający. Czytasz: “Keukegen — 毛羽毛現, ang, fluffy hair appearance. Keukegen to yōkai w wyglądzie przypominające domowego psa: ich cała sylwetka pokryta jest długimi, brudnymi włosami. Przesiadują w ciemnych, zimnych miejscach. Najczęściej spotkać je można pod deskami mieszkań oraz wkoło głośnych domostw. Kojarzone są z chorobami i je też na człowieka zsyłają. Z natury są nieśmiałe, stąd unikają kontaktu z drugim człowiekiem. Jeśli ten natomiast się zdarza, musi dziać się w ich świecie coś rzeczywiście złego”.
Mistrz Gry

Ejiri Carei ubóstwia ten post.

Miyashita Ruuka

Sro 5 Kwi - 0:25
Bywały sytuacje, w których ciemnowłosy potrafił spędzić kilka godzin w jednych aktach. Dogłębna analiza, czy studiowanie dawnych spraw z pewnością było znacznie ciekawsze, aniżeli przyglądanie się encyklopedycznym definicjom. Z tego też powodu poziom skupienia Ruuki przypominał ten złotej rybki. Spojrzenie dawnego policjanta powędrowało mimowolnie za okno, przyglądając się stopniowo topniejącemu śniegowi.
- Inu... kami? Psi bóg? Nie lepiej spytać o to w świątyni? - powiedziałby tylko w stronę dziewczyny, która wertowała kolejne kartki, zastanawiając się nad tym, który obszar Japonii specjalizował się w tego rodzaju zwierzęcych patronach. Sam ciemnowłosy spojrzał nawet w kierunku Carei, jakby oczekiwał jakiś większych znalezisk. Mimo to pewne kwestie niekoniecznie tutaj współgrały. - Chociaż jeśli miał pionowe źrenice to w sumie chyba jakiś demon - dopowiedział tylko, zastanawiając się jaka jest teraz pogoda w Nagoyi i czy dziewczyna ma czas i pieniądze na krótką wycieczkę.


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 3TGCubZ
Miyashita Ruuka
Ejiri Carei

Wto 11 Kwi - 20:41
Nie miała problemu z zanurzaniem się w temacie, na którym, głęboko jej zależało. Było tak i z malowaniem, poświęcając nieraz wiele godzin czystej, artystycznej potrzebie wydobycia obrazy, który jawił jej się wyobraźnią. Kusił. Tutaj za to, wspomnienie wierciło się w umyśle. Nie tylko kusiło, wołało, szeptało, szczypało i wina i smutkiem i potrzebą nieukojoną. Swędziało, jak niedostępne dłoniom miejsce do podrapania. Dlatego szukała, wertowała, śledziła kolejne stronice ksiąg, czując chwilami jak powieki kleją się boleśnie, liżąc literki i sklejając w jedno.
Dopiero, gdy policzek zaparł się na jednej ze stronic, a wzrok, bezwiednie i ze zbyt bliska, uchwycił kształt znajomy, kroplony granatem nocnym atramentu, co sączył się do myśli. Poderwała się, odklejać lico od zapisanej karty, w uszach wciąż kołysząc słowa towarzyszącego jej ducha - W świątyni?... - powtórzyła na głos - ma pan rację  ale potrzebowałam najpierw wiedzieć, czego szukam... - zamrugała, a opuszek palca zaparł się na kleksie słów - Keukegen - wzrok podążył za literakami, zbierającymi coraz wyraźniejsza linię odrywanych płatów widoczności wspomnienia i snu. Wciągnęła powietrze i niemal podskoczyła w miejscu - to on! To on! - uniosła głos, po czym gwałtownie zakryła usta ręką, momentalnie uciszając cisnące się więcej okrzyk. Siadła na powrót w miejscu, pochylając się nieco, spojrzała na Ruukę i już ciszej, przeczytała odkryty fragment. Uniosła nawet brzeg książki, by palcem stuknąć na sierściowo dywaniastą ilustrację - ...potem chorowałam. Wszystko się zgadza i... on potrzebował pomocy - mówiła dalej, przejęta i niezrażona tym, czy chłopak zainteresował się jej napiętą ekscytacją - myślisz, że mogę go jeszcze znaleźć?... - nie była pewna, kogo właściwie pytała. Ruukę, siebie, czy niewidzialnych bóstw, które pozwoliły na zetkniecie w śnie dwóch światów tak wyraźnie. I boleśnie.
Carei myślała, że prawda ja wyzwoli. A ta, zadała jej więcej pytań i kolejne próby sięgnięcia po wiedzę, która zdawała się przed nią ukrywać.

@Miyashita Ruuka


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 074f39fd9f83bce775651fa5ead9bce4

Blood beneath the snow
Ejiri Carei
Miyashita Ruuka

Sro 12 Kwi - 16:33
Ciekawość robiła za pierwszy stopień do piekła, jednak dawny policjant nieszczególnie się tym przejmował. Być może bezpardonowo, ale spojrzał zza ramienia studentki w kierunku jej znaleziska. Nie żeby posiadał na tyle bogate doświadczenie by po samej nazwie, czy obrazku powiedzieć coś więcej na temat jakiegokolwiek yokai. Ledwie kojarzył te powszechniejsze stworzenia, a co dopiero jakieś gatunki podgatunków wilczych psów, czy czymkolwiek było owe coś.
- To na pewno pies? - zapytałby tylko, przyglądając się paru ilustracjom zamieszczonym obok. Opis stanowił jedno, jednak sam Ruu niekoniecznie się kwapił o to, aby skupić się na zbiorowisku literek. Chociaż pytaniem pozostawał też fakt, jak dokładniej zdefiniować tutaj psa. Na pewno wyglądały te obrazki na coś włochatego, ale czy to wystarczyło. - Myślę, że... to nie jest najlepszy pomysł. Jeśli za bardzo się w to zagłębisz, może potem nie być odwrotu - dopowiedziałby tylko, próbując przy tym zabrzmieć niczym jakiś mędrzec z telewizyjnego serialu. Nie mógł tego raczej zabronić, a sam przy okazji nie należał do nazbyt żywych, jednak mieszanie kogoś, kto jeszcze ma życie przed sobą w sprawy baśniowych stworów i świata poza "materialnym" światem z pewnością nie mogło skończyć się dobrze. Tym bardziej jeśli przez to coś, dziewczyna rzeczywiście chorowała już raz.


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 3TGCubZ
Miyashita Ruuka
Ejiri Carei

Nie 16 Kwi - 20:22
Ekscytacja mieszała się niepokojem, wibrując pod skórą nieznośnie żywo. Zdawało jej się czasem, że ciało jej zbyt drobne, by pomieścić tłumione wewnątrz emocje. Udawało jej się trzymać je blisko, nie dając wymknąć niepotrzebnej iskrze. Ta, zapalała się teraz, przeskakując ze spojrzeniem z ilustracji na słowa, szukając i znaczenia dalszego. Raz jeden spojrzeniem powędrowała za siebie, odnajdując sylwetkę pochyloną nad jej ramieniem - Nie znam jego natury - zmrużyła powieki, śledząc rysowane linie na stronie - Po prostu pamiętam jak wyglądał, a przypominał tę istotę - palcem wskazujący kreśli nowe, niewidzialne ścieżki, jakby chciała wyciąć z karki barwność i odzwierciedlić ja potem samej.
- Dlaczego? - odchyliła się na krześle i podsunęła tak, by spojrzeć bezpośrednio na towarzyszącego jej ducha - Czemu mam chcieć odwrotu, skoro przyszłam tu po to, żeby go znaleźć? - wydęła usta w kiełkującej niezgodzie, ale musiała przyznać mu trochę racji. Nie znała się na yokai wystarczająco, by ...zrobić cokolwiek ponad to co już robiła. Jej plany kończyły się aktualnie na potrzebie znalezienia istoty, które wołało ku niej pomocy. A tych zignorować nie umiała nigdy. Wierciło się to jej pod żebrami, mąciło myśli, rażąc niepokojem i smutkiem. Może rzeczywiście powinna zajrzeć teraz do świątyni, wyciągnąć coś więcej, co mogłoby wesprzeć niedokończony w głowie plan. Westchnęła, wypłukując płuca z kumulowanej do tej pory ciężkości - I na moim miejscu, Pan by się wycofał całkiem? - odsunęła tomiszcze, przymykając wertowane kartki, wcześniej, robiąc szybkie zdjęcie telefonem. Tak na wszelki wypadek - i... przepraszam, że pana w to wciągnęłam. Przerwałam odpoczynek - pochyliła głowę wdzięcznie, w klasycznym, krótkim ukłonie - Jestem Ejiri - odsłoniła oficjalnie nazwisko - to tak, jakbyśmy mieli się tu widzieć częściej - dodała, odsłaniając zęby w lekkim uśmiechu.

@Miyashita Ruuka


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 074f39fd9f83bce775651fa5ead9bce4

Blood beneath the snow
Ejiri Carei
Miyashita Ruuka

Nie 16 Kwi - 21:14
Błądzenie naturą każdego człowieka. Z pewnością coś było na rzeczy w tym powiedzeniu, bo sam ciemnowłosy kojarzył wiele osób, które samodzielnie potrafiły podłożyć sobie pod nogi największe kłody. Dawny policjant niekoniecznie miał zamiar skrytykować postawę dziewczyny. Krytykowanie bardziej ciekawych rozwiązań z pewnością nie leżało w naturze Miyashity. Nie zamierzał jednak kłamać względem tego, że uważał to za nazbyt ryzykowne. Martwi raczej nie powinni martwić się tym, czym zazwyczaj martwią się żywi. To samo powinno działać także w drugą stronę. Być może same yokai niekoniecznie były martwe, jednak z pewnością nie stanowiły one codziennego świata zwykłego zjadacza ryżu.
- Czasem informacje wystarczą, ale zrobisz to, co uważasz - odpowiedział tylko na słowa dziewczyny. Nie uważał, aby ta miała jakikolwiek obowiązek podążania za czymś, co najpewniej nie wykaże nawet grama wdzięczności. Tym bardziej, że niejedna z bestii, czy nawet i wiele osób zrobiłoby wszystko, byleby tylko wyzyskać drugą osobę i dostać to, czego naprawdę chcą. Równie dobrze ckliwa historyjka mogła być jedynie udawanym aktem, mającym zwabić kolejną ofiarę. Czy jednak miał prawo zabronić jej ewentualnej wędrówki na śmierć? Nieszczególnie. W tym tempie może sam zacznie polować na 'niewinne dusze', czy co tam robią yurei, borei i inne zjawiska pozagrobowe. - To może być trudne. Kto wie, jak długo będzie można mnie widzieć - powiedział tylko na uwagę ze strony dziewczyny, aby mimo wszystko dodać jeszcze krótkie: - Ruuka.

Biblioteka uniwersytetu - Page 2 OFYT8mg


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 3TGCubZ
Miyashita Ruuka
Ejiri Carei

Nie 23 Kwi - 14:25
Dla nielicznych obecnych w bibliotece, gdyby tylko ktoś zainteresował się obecnością studentki w pustym dziale - zabawne brzmiałaby, jakby mówiła do siebie. Byc może po trochę, tak też stawiała pytania, bo chociaż odnajdowała odpowiedzi w towarzyszącym jej duchu, to do głowy, przychodziły jej własne, niekoniecznie zgodne z tym, co słyszała. I chociaż brzmiała, jakby rzucała się w wir rzeczonych pomysłów bez większego pomyślunku, byłaby naiwną, gdyby nie rozważała innych opcji. Albo pomocy. Znała swoje możliwości, a przynajmniej swoje mocne i słabe strony. W bezpośrednich "starciach" jakkolwiek tego nie nazywać, nie miała większych szans. I bez powodu, nie pchała się w takie. Czasem, tym powodem była po prostu towarzysząca jej obecność. Miała swoje sposoby na radzenie z rzeczywistością. Zazwyczaj.
- Panu by wystarczyły? - uważniej skumulowała uwagę na yurei. Do tej pory, być może nieco niewdzięcznie, tak zaaferowana była próbą odnalezienia potrzebnych informacji, że postać - obecność, chociaż żywo reagując na jej słowa, zdawała się być nieco odległa - Po prostu... z jakiegoś względu to wszystko widziałam. Nawet jeśli tylko we śnie - oparła wygodniej policzek na dłoni. Westchnęła cicho, składając książki, które wymagały powrotu na właściwe miejsce. Tak jak prawda - Trudne, nie znaczy, niewykonalne, Ruuka - pozwoliła wargom na ciepły uśmiech - nigdy też nie wiadomo, czy nie odzyska się ciała - dodała ciszej, nieco poważniej. Nie miała pojęcia, czy duch w ogóle chciał być widziany, czy miał plan - jakikolwiek na pozostanie w ich rzeczywistości. A jednak, coś go tu zatrzymywało. Miał cel. i coś, co chciał osiągnąć - Tak czy inaczej, mam nadzieję, do zobaczenia. - skłoniła się lekko i z tymi słowami, zgarnęła pierwsze dwie pozycje książek, które powędrowała na przysłużone im półki.
Nim zniknęła z biblioteki, nie zważając na ewentualnych obserwatorów, pomachała pozostawionemu przy oknie duchowi.

| zt?

@Miyashita Ruuka


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 074f39fd9f83bce775651fa5ead9bce4

Blood beneath the snow
Ejiri Carei
Miyashita Ruuka

Pon 24 Kwi - 20:13
Szczęśliwe dla dziewczyny, nie mieli tutaj żadnych gapiów. Może jakąś osobę odpowiedzialną za porządek w bibliotece, ale nikt raczej nie zwracał tu uwagi na najdrobniejsze szczegóły. Na słowa dziewczyny wzruszył jedynie ramionami. Czy wystarczyłyby mu informacje? Niekoniecznie. Mimo to, raczej nie rzucałby się z motyką na słońce, czy jak tam mawiano. W końcu jeśli coś pozostawało poza jego możliwościami, to narażanie własnego zdrowia niekoniecznie byłoby dobrym wyjściem.
- Nigdy też nie wiadomo kiedy dawny znajomy okaże się wrogiem. Zwłaszcza pośmiertnie - dopowiedziałby jeszcze, siląc się na żartobliwy ton, jakby nie miał tego zupełnie na myśli. Przynajmniej, jakby nie chciał, aby sama dziewczyna się tym martwiła. Jakby nie patrzeć, to raczej dolegliwość yurei, że te z czasem potrafią zatracić się w swoim celu, albo zupełnie go zapomnieć. Nie mając jednak więcej do roboty, wróciłby do swojej drzemki. Mimo to, jednak postanowił postawić na jakąś uprzednią relokacje.

| zt?


Biblioteka uniwersytetu - Page 2 3TGCubZ
Miyashita Ruuka
Sponsored content
marzec-kwiecień 2038 roku