Yūi Studio
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

Nie 18 Cze - 18:09
Yūi Studio


W wąskim gardle jednej z najbardziej ruchliwych i zatłoczonych uliczek Karafuruny krwiście czerwony neon wystaje ostrym zębem ponad linię chodnika, a rozpięte szeroko w swoim gorącym świetle 優位 zapraszają do zanurzenia się w łunę jasności rzuconą niby to od niechcenia na betonowe schody prowadzące pod metalowe, ciężkie drzwi studio shibari; te działało nieprzerwanie od 2031 roku, aby w kwietniu 2035 zostać zamkniętym na dwa lata z racji na nagłe zniknięcie właściciela. Dopiero początkiem kwietnia 2037 pracownia ponownie otworzyła się dla zaciekawionych sztuką kontroli ciała oraz emocji poprzez układanie na nim więzów. Nie jest jednak możliwym, aby wejść do lokalu „z ulicy”; aby dostać się na zajęcia lub sesję, należy wcześniej skontaktować się z właścicielem, co o dziwo, nie jest takie trudne, ponieważ numer kontaktowy przyklejony został do głównego wejścia, którego drzwi zazwyczaj trwają zamknięte na cztery spusty. Jedynie szeroka dioda nad ich zardzewiałą, chropowatą linią raz po raz pobłyskuje wściekłą zielenią, dając znać, że wrota ustąpią po naciśnięciu żeliwnej klamki. A kiedy już pokona się próg lokalu, gości wita obszerna piwniczna przestrzeń, choć można by się spodziewać, że wilgotna i stęchła, jak znaczna część podziemnych labiryntów nocnego życia dzielnicy, ta w Yūi uderza świeżością przyjemnego chłodu i subtelnym niuansem skóry. Pierwsza część pracowni składa się przede wszystkim z obszernej sali, głównie przeznaczonej pod większe prelekcje. Na jej wschodniej ścianie, pod nieznaczną wypukłością sufitu odbijającego czerwienie i karmazyny świateł, wydzielona została przestrzeń wypoczynkowa; krótka barowa lada, rozłożysta kanapa wraz z kilkoma fotelami. Każdy element ascetycznego wnętrza zdaje się dokładnie przemyślany. Nic, co może wyłapać przyzwyczajający się do półmroku wzrok, nie odstaje formą, nie wygryza się ponad smukłą symetryczność mebli. Tuż za krystalicznością barku, niewielki korytarz prowadzi do drugiej części. Na ścianach przedpokoju, po obu jego stronach wywieszone zostały artystyczne zdjęcia modeli oraz modelek w finezyjnych, kunsztownych i skomplikowanych kompozycjach shibari, ale również kilka gitar podpisanych przez tych bardziej, jak i mniej znanych artystów japońskiej i koreańskiej sceny muzycznej. Między mnogością fantów, tuż obok wejścia do niewielkiej salki, rozwieszone zostało pięć masek k-metalowego zespołu Ghost of Jupiter wraz z autografami członków. Dla miłośników mocniejszych brzmień nie jest tajemnicą, że czwórka z nich zginęła tragicznie w wypadku samochodowym początkiem 2030 roku. Dla tych, których informacja ta nijak dotyka, maski zdają się jedynie spozierać pustymi oczodołami, pilnując prostych, czarnych, matowych drzwi. Salka, która znajduje się za nimi, różni się diametralnie od wnętrza reszty studio. Ciepła, wykończona w drewnie, wyłożona matami tatami, mnoga w parawany, pufy i przede wszystkim — liny. Pokój zdaje się przesiąknięty esencją lokalu, będąc duszą Yūi, jej sercem, a zarazem centrum życia właściciela. Trudno jest nie zauważyć podwieszonego sufitu, który już i tak obniżony, dodatkowo wyposażony jest w liczne, grube belki, z których zwisają karabińczyki i pasy pozwalające przymocować do nich wiązania lin. Cisza. Głucha, przyjemna w swoim spokoju cisza wypełnia każdy kąt przestrzeni, niknąc w cieple przygaszonego światła, ujmując je rozkoszną atmosferą senności; w zawieszeniu między tym, co tajemne i mistyczne, a tym, co ludzkie i powszednie.

Haraedo
marzec-kwiecień 2038 roku