YŌZEI-GENJI SAKUTO
24.03.2012 — 11.08.2029
Miejsce urodzenia
FUKKATSUMiejsce zamieszkania
ASAKURA Grupa
KLAN MINAMOTOStanowisko
ZABÓJCAZawód
-Kolor włosów
SIWY BLONDKolor oczu
CIEMNY BRĄZ (CZARNE)Wzrost
178Waga
63Znaki szczególne
✦ Brak prawego oka, zawsze zakryty gładką lub koronkową przepaską, ledwo posiadające jakikolwiek pigment włosy oraz szczupła, umięśniona sylwetka pokryta bliznami✦ Pomimo bogatej mimiki na miarę martwej ryby, ma dosyć pozytywne nastawienie do życia oraz socjalną naturę.
✦ Hobbistycznie gotuje, zajmuje się ogrodnictwem oraz dokarmia okoliczne koty nawet jeśli te tylko na nią syczą.
✦ Jej matka pochodzi z Ōgimachi-Genji, przez co oprócz standardowego tatuażu z Namakubi na plecach, Sakuto zafundowała sobie oplatające się wokół lewego uda, cztery węże.
✦ Posiada koreańskie korzenie od strony dziadka matki, pomimo znacznie mocniejszych więzów z genami i kulturą japońską, stara się podtrzymywać tradycje też tej części rodziny, dodatkowo jest po prostu fanką tamtejszej literatury z XX w.
✦ Niezliczona ilość wszelkiej maści piercingu w uszach.
✦ Przez pewnego rodzaju zboczenie zawodowe zaczęła interesować się wszelakiej maści sposobami wiązania ludzi, jedno poszło za drugi i w pewnym momencie życia dla sportu zaczęła trenować shibari.
✦ Uwielbia wszelkiego rodzaju jazz, eksperymentalne walenie w gary i zagraniczny pop do wczesnych lat 2000
✦ Przez fiksację oralną zawsze nosi ze sobą coś do jedzenia, papierosy i losowe obiekty typu długopisy do gryzienia, jakimś cudem ma idealnie równe zęby.
✦ Ma słabość do wszelkich naklejek, ozdóbek, rysunków etc. przedstawiających słodkie zwierzątka.
Crow's Eye View
오감도
Ledwo wyrastające ponad blat kuchenny dziecko obserwowało ostrożne ruchy ukochanej matki trzymającej świeżo naostrzony nóż, dzisiaj na obiad miała być ryba.
Precyzja, z jaką matka oporządzała przyszły posiłek, wydawała się nieskończenie fascynująca. Szybkie cięcia ścinające płetwy, skrzela, skórę, ujawniając świeże mięso, wszystkie ruchy mechanicznie doskonałe, jakby wykonywała je tysiące razy. Córka nie mogła oderwać wzroku od procesu pomimo swojej personalnej niechęci do ryby.
Usłyszała ciepły śmiech matki, gdy ta zauważyła, jak intensywnie wpatrzona była w rybę. Wskazała palcem na głowę ryby, z pewnym oburzeniem, że jeszcze się tam znajduje.
- Można ją odciąć, ale po co dorabiać sobie roboty, w szczególności, jeśli można ją po prostu zjeść? - Zastanawiała się nad odpowiedzią matki, niby miała sens, jednak nie była zadowalająca. Wlepione w nią puste spojrzenie prawego oka ryby wywoływało w dziecku niepokój, ten sam, gdy nawiązywała kontakt wzrokowy z ojcem, puste, zimne spojrzenie, które wydawało się wiecznie ją oceniać, jakby urodziła się wadliwa. Chihiro często powtarzała, że mają z ojcem takie same oczy, Sakuto uznawała to za obelgę.
✦✦✦
Poprawiła po latach pasujące rozmiarem, skórzane rękawiczki, ojciec zawsze powtarzał, że nie ma sensu jej kupować co chwilę nowych, dopóki rośnie, cholerny sknera. Siedząc na krześle w samym sercu zbutwiałej piwnicy zwanej "studiem", wyciągnęła sflaczałe, używane od paru miesięcy papierowe opakowanie papierosów, będzie jej służyło, dopóki się nie rozpadnie.
Studio było ciekawym miejscem, początkowo permanentny zapach krwi i wsiąkającego w fugi moczu wywoływał obrzydzenie, panikę, nienawidziła tego repulsyjnego miejsca, z czasem w nim spędzonym zaczęła się do niego przyzwyczajać, czy nawet cenić. Dom był miejscem, w którym uczyła się gotować, dbać o ogród i obserwowała zabawy kotów matki. Studio służyło do nauki anatomii na żywych obiektach, najefektywniejszych metod na ostrzenie narzędzi oraz gdzie i w jaki sposób je wbić, by osiągnąć zamierzony rezultat, każdy ruch ćwiczony tysiące razy, dążący do perfekcyjnej precyzji ojca.
Strach za młodu był paraliżujący, z czasem jednak zostały po nim tylko okazjonalne drżenia i szloch, aż zaczęła patrzeć na wszystko, co działo się w piwnicy jako część codzienności, czy tego chciała, czy nie. Piwnica była miejscem, w którym nauczyła się rozdzielać życie personalne od zawodowego, miejscem, w którym uczyła się dyscypliny jako członek Yōzei-Genji, w tej kwestii działało niestety mniej więcej tak samo sprawnie, jak próba zakryć smród schnących płynów ustrojowych dymem tytoniu.
Świadomość, że tak będzie wyglądać reszta jej życia, budziła w niej obrzydzenie. Miała 17 lat, gdy zaczęła prosić się o problemy, za dnia kręciła się wśród szczyli z Shingetsu, nocami polując i katując ich współpracowników na zlecenie klanu. Podświadomie czuła jak zbliża się do krawędzi, mimo to nie mogła oprzeć się wewnętrznej potrzebie ucieczki od narzuconych obowiązków, chociaż na chwilę, poczuć jakikolwiek smak wolności. Fantazjowała o odwróceniu się od rodziny. Nigdy nie wprowadziła planu w życie, zamiast ucieczki, szorowała twarzą po szorstkim chodniku, wymiotując wcześniej przełkniętą krew. Palący ból jakby żyły przetaczały kwas, panicznie próbowała podnieść się z kałuży własnego brudu. Jeszcze kilka minut wcześniej adrenalina ciągnęła ją do przodu, w poszukiwaniu jakiejkolwiek pomocy, niestety kontrolę przejął ból pociętego i połamanego ciała. Zapomniała już kto ją tak urządził tamtego wieczoru, wolała myśleć, że sama to sobie zrobiła. Głupota zaprowadziła ją pod niebo zabarwione krwią spływającą na czarne, puste, rybie oczy.
✦✦✦
Rodzice spodziewali się syna. Poświęcili dużo czasu, myśląc nad imieniem potomka, na tyle dużo by nie zmienić go pomimo spłodzenia córki. Zastanawiali się nad dwoma zapisami 紗久斗 oraz 紗久翔, wiecznie uparty Junichi musiał w imieniu swojego pierworodnego zawszeć hołd dla swojej żony oraz rodziny, tylko ostatni symbol był zarezerwowany bezpośrednio dla dziecka, pierwszy zapis skupiał się na naturze Sakuto jako narzędzie, drugi podkreślał idee lotu, całkowitej wolności. Często o tym myślała.
Miała więcej szczęścia niż rozumu, nawet jeśli do tej pory świadomie działała na swoją niekorzyść, ciało chciało przeżyć. Najżałośniejszy moment przez chwilowym końcem życia odbył się w miejscu wystarczająco bliskim Asakury, by chwilę później ktoś doświadczony ocalił kobietę. Powróciła do życia, jednak roku spędziła w śpiączce. Śniła o skrzydłach wzbijających się w stronę bezchmurnego nieba. Przez rok przeżyła całe życie, surrealne, pofragmentowane, widziała w nim siebie, z oczami pełnymi woli do życia. Sakuto we śnie była bliższa ptakom, kompletnie niepodobna do wyszkolonego psa gończego, niepodobna do piranii w akwarium czekającej na kawałek mięsa do rozszarpania.
Rehabilitacja była koszmarna tak samo, jak nowy otaczający ją świat oraz oszust w lustrze. Widok istot, zjawisk, o których wcześniej tylko słyszała od rodziny, wymagał przyzwyczajenia, jednak całkiem sprawnie poszło, porównując reakcję na widok własnego odbicia.
Pierwszego dnia odwróciła wzrok, drugiego splunęła na lustro, trzeciego rozbiła je.
Prawe oko nie funkcjonowało tak dobrze, jak przed incydentem, własne ciało odwróciło się przeciwko niej, dlaczego więc widząc siebie, widziała w nim ten sam blask co w oczach drugiej Sakuto, obcej, pragnącej buntu i wolności Sakuto. Każdego dnia granica między rzeczywistością a tym cholernym snem zacierała się coraz bardziej. Każda racjonalna myśl wyżarta przez stany psychotyczne wywołane szokiem i skumulowany stresem związanym ze wszystkimi wydarzeniami. Nie pamięta miesięcy, w których psychicznie rozpadła się na kawałki, większość informacji posklejała z wypowiedzi kilku znajomych, którzy odwiedzili ją w szpitalu. Historie o zdrajcy mieszkającym w jej prawym oku, ciągłe histerie. Momenty spokoju, spędzone na wpatrywanie się w niebo bez słowa, przerywane rzucaniem się jakby próbowała od czegoś uciec. Najwyraźniejszym wspomnieniem, jest studio. Po w miarę sensownym stopniu odzyskania kontroli nad ciałem spotkała się zaufanymi bliskimi, próbowali przekonać ją do zrezygnowania ze zrodzonego w chorobie pomysłu, poddali się po pewnym czasie, świadomi jej obsesji na punkcie oka. Stali się świadkami kary na zdrajcy, w sali śmierdzącej grzechem.
Następne miesiące spędziła pod opieką rodziców. Dwa lata spędzone w śpiączce i rehabilitacji wpłynęła na Sakuto bardziej, niż zdawała sobie z tego sprawę. Zniknęła wola do rebelii, jakikolwiek ślady chęci uwolnienia się spod władzy klanu - kompletnie nieobecne. Zmieniła podejście, poglądy, perspektywę na praktycznie wszystkie aspekty życia. Atmosfera w domu uległa drastycznej zmianie. Ojciec zmiękł, spędzał więcej czasu z córką, zaczął z nią rozmawiać. Śmieszyło ją, ile czasu zajęło zrozumienie, że należenie do Yōzei-Genji nie wymagało tylko od niej poświęceń. Przestała myśleć o skrzydłach i niebie, rodzice nie chcieli dawać jej nadziei, zapisując imię córki w sposób, który mógłby wskazywać na jakiekolwiek prawo do wolności, była, jest, wdzięczna za to. Potrzebowała upaść niżej, niż kiedykolwiek by chcieli i własnoręcznie pozbyć się oka wypełnione czymś innym, niż wola rodziny, by zrozumieć cel swojego życia, nawet jeśli od urodzenia nosiła w imieniu znaczenie swojej egzystencji jako narzędzie. Przestała marzyć o skrzydłach, ciesząc się ze swojej użyteczności w akwarium.
The Wings
날개
Senkensha
YŌZEI-GENJI SAKUTO
Keiyaku Suru
-Poziom kontraktu
-Kondycja
Stan fizyczny
W normie.Stan psychiczny
W normie.Umiejętności
— Torturowanie — średniozaawansowany — 400 PF
— Broń biała — podstawowy — 200 PF
— Gibkość — podstawowy — 100 PF
— Prawo jazdy — podstawowy — 100 PF
— Oburęczność — podstawowy — 100 PF
— Lingwistyka (koreański) — podstawowy — 100 PF
Wady
— Obsesja (służenie klanowi) — poziom ciężki
— Uzależnienie (fiksacja oralna) — poziom znaczący
— Uzależnienie (nikotyna) — poziom znaczący
— Uraza (Shingetsu)— poziom znaczący
— Zła sława — poziom znacząc
— Wada wzroku — poziom znaczący
— Negatywna aura — poziom niewielki
— Zaburzenia derealizacji i depersonalizacji — poziom niewielki
W posiadaniu
Mityczne przedmioty
-Shikigami
-Technologia
-Inne
-Historia zmian
[+] 500 PF na start
[+] 500 PF za dodatkowe wady (x4 znacząca)
[−] 1000 PF - Karta Postaci
OBECNY STAN PF: 0
Postać sprawdzona przez: Enma.
maj 2038 roku