4 - Aokigahara - Shizuru x Naksu
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Yōzei-Genji Naksu

Nie 5 Lis - 20:54
Wychodząc z niebotycznie drogiego samochodu wydawała się w całkiem dobrym humorze. Była zadowolona z własnego przebrania, które okazało się banalnie proste. W końcu odkrywało więcej niż zakrywało. Króciutka jasnoniebieska spódniczka, ostro wycięty top w tym samym kolorze. Przyczepione skrzydełka godne prawdziwej wróżki i korona. Posłała Shizuru znaczące spojrzenie, chociaż on jeszcze nie wiedział co chodziło jej po głowie. Podobało jej się jego przebranie. Doczepione uszy, idealny makijaż, który przecież sama wykonała. H o t. Dobrze, że trzymała się blisko, jeszcze skradłaby go jej jakaś inna wróżka. Idąc w stronę ich dzisiejszej halloweenowej przygody specjalnie kołysała biodrami wiedząc, że będzie ją teraz oglądał. Wychodziło jej jak zawsze idealnie na wysokich koturnach.

Zatrzymała się tuż przed butelkowo zielonymi drzwiami pomieszczenia, które mieli dzisiaj przetrwać. Nic nie mówiąc podeszła do Shizuru wciskając w jego dłoń miękki, czerwony materiał pary fig, które kiedyś jej sprezentował. Stanęła na palcach trącając nosem jego ostro zarysowaną szczękę.
- Potrzymasz? - Zapytała cichutko odsuwając się od razu. Nie chciała dać mu czasu na reakcję, kiedy odwróciła się na pięcie pchając drzwi do pomieszczenia. Weszła do środka nie oglądając się za siebie, chociaż strasznie ją korciło. Była ciekawa jego reakcji. Teraz jednak znaleźli się w pomieszczeniu, więc powinna była się skupić. Co niekoniecznie jej wychodziło. Widząc gdzieś nieopodal malutką błyskotkę od razu poczuła chęć jej podniesienia.

- Co to - pomyślała głośno od razu ruszając w stronę błyszczącego przedmiotu z zamiarem podniesienia go.

Rzut: 45 porażka klik
Yōzei-Genji Naksu

Satō Kisara and Saga-Genji Shizuru szaleją za tym postem.

Saga-Genji Shizuru

Sro 8 Lis - 0:29
 Szedł za swoją narzeczoną powoli, próbując zachować dobrą minę do złej gry. Ostatnimi czasy był ciągle zmęczony; więcej nocy było tych niespokojnych niż tych przespanych kompletnie. Dziś nie było tego bardzo widać - Naksu skutecznie przykryła ciemne półksiężyce pod oczami makeup tak, jakby wcale ich tam nie było. Poszedł z nią, bo jej ewidentnie zależało i była szczególnie podekscytowana swoim strojem.
 Nie dało się ukryć, że było na co patrzeć. Spoglądał, rzecz jasna, na jej płynącą przez tłum sylwetkę, ale czuł też, że nie on jedyny. Nie odbierał tego w negatywny sposób; gdy byli we dwójkę, i tak miał dziewczynę owiniętą wokół palca - nie musiał raczej martwić się o żadną konkurencję, która zresztą i tak by mu nie dorównała. Ponadto, było coś bzdurnie satysfakcjonującego w tym, że zawiesić oko mógł każdy, ale dotknąć tylko on.
 W każdym razie… teraz.
 Zmierzył ją spojrzeniem, unosząc brwi z zaskoczenia, gdy wepchnęła mu tajemniczy materiał w dłoń. Zbadał go ostrożnie i - pchnięty przeczuciem - dyskretnie, a kiedy rozpoznał, czym był, parsknął cicho.
 - Kiedy ty… - zaczął, nie mogąc sobie przypomnieć, czy zachowywała się w samochodzie tak, co by wskazywało, że ściągnęła je wtedy. Czyżby od początku… - Naksune.
 Lecz ona, sprytna, czmychnęła już dalej w głąb pokoju. Nie mógł zrobić nic innego, jak udać się za nią. To było tak bardzo w jej stylu, że już nawet nie potrafił być zdziwiony jej zachowaniem, zupełnie do tego przyzwyczajony milionem podobnych incydentów. Z przerażeniem złapał się na myśli, że w pewnym sensie podziwia jej odwagę, by zdecydować się na taki ruch w spódniczce niewiele dłuższej od takiej właśnie bielizny, jaką mu podarowała.
 Wnętrze - tylko czy to nadal było wnętrze? - było osobliwe. Miękkość mchu i liści pod nogami nieco zaburzała jego równowagę, ale oprócz tego okolica była całkiem ładna… to jest, dopóki nie dostrzegło się znajdujących się w oddali wisielców. Jak mniemał - atrap czy też manekinów. Podczas gdy on się rozglądał po otoczeniu, Naksu prawie zniknęła mu z zasięgu wzroku, jak zwykle zapominając o świecie, kiedy zainteresowało ją coś innego.
 - Myślisz, że gdzie się wybierasz? - zawołał, chwytając ją za przegub, a potem, jak przystanęła, szczelnie obejmując ją w pasie od tyłu. Tym samym pozostali na głównej ścieżce, ale nie to było najistotniejsze. - Co kombinujesz?

rzut 2/4: wygrana (85); @Yōzei-Genji Naksu


4 - Aokigahara - Shizuru x Naksu ZOI1pU1
Saga-Genji Shizuru

Seiwa-Genji Enma ubóstwia ten post.

Yōzei-Genji Naksu

Sro 8 Lis - 21:18
Brwi uniesione w zaskoczeniu były dla niej same w sobie nagrodą. Ciche parsknięcie, Naksune wypowiedziane tym mrukliwym, niskim głosem. Była z siebie dumna, ruszając w głąb ciemnego pomieszczenia. Czuła się zdecydowanie pewniej widząc jak reagował na jej gesty. Nie było to może nic nowego. Od zawsze miewała te szalone pomysły, które niejednokrotnie wpakowały ją w większe i jeszcze większe kłopoty. Lubiła, gdy podziwiał jej urodę; gdy nieświadomie pokazywał jak mu się podobała. Uwielbiała być w centrum zainteresowania zwłaszcza jeśli chodziło o Shizuru. Chciała, żeby jej pożądał; żeby o niej myślał. Wtedy mogła mieć pewność, że w tej krótkiej chwili nie myślał o innej.

Już miała ruszyć przed siebie. W pogoni za czymś błyszczącym i nowym, kiedy uscisk na nadgarstku zatrzymał ją w miejscu. Nie był to ani pierwszy ani ostatni raz, gdy ją przed czymś ratował. Szkoda, że nie dał rady uratować ją przed samą sobą. Zachichotała wtulając się do jego boku. Posłała mu znaczący uśmiech praktycznie ignorując coraz bardziej przerażające odgłosy otoczenia. Miała co do nich złe przeczucia, gdy cichutkie szepty mąciły panującą wokół nich ciszę. Przypominały te same szepty w jej głowie, które niektórymi nocami podpowiadały jej paskudne nowe pomysły. Ignorując je skupiła swoją uwagę na Shizuru.

Co kombinujesz?
- Wolałabym, żebyś potrzymał mnie w innym miejscu - odparła rozbrajająco szczerze i beztrosko, owijając ramiona szczelniej wokół jego brzucha. Przyklejając się do niego. Była w dobrym humorze do czasu, aż jej wzrok powoli zaczął skupiać się wiszących sylwetkach. Jej oddech stał się płytszy, a w głowie zaczęło jej się kręcić, bo wypychane wspomnienia powoli do niej wracały. Chciała już stąd pójść. I wtedy właśnie nad jej głową opadł wisielec, który wprawił ją w totalne osłupienie. Pisnęła głośno zaciskając z całej siły powieki. Wcisnęła się w bok Shizuru chowając twarz w jego ubraniu. - Ja jebie co za żenada! - Zakwiliła zdenerwowana swoim zachowaniem, śmiejąc się nerwowo, bo przecież były to t y l k o żarty. Szkoda, że tak prawdziwe. Mimo to pozostała w miejscu, bo ramiona Shizuru dawały jej bezgraniczne bezpieczeństwo.

rzut 98 sukces klik
@Saga-Genji Shizuru
Yōzei-Genji Naksu

Saga-Genji Shizuru ubóstwia ten post.

Saga-Genji Shizuru

Pią 10 Lis - 21:32
 „Wolałabym…”
 - Widzę - odparł, czerpiąc przyjemność z jej bliskości, gdy mocno go objęła. Zatopił nos w jej kolorowych włosach, wdychając zapach kwiatowego szamponu i wyjątkowej mieszanki - z pewnością drogich - perfum. Ze świadomością, że byli tu sami (ewentualnie w towarzystwie kamer, z których nagrania można było usunąć, przekupując odpowiednie osoby za odpowiednią kwotę - w ostateczności) niespecjalnie hamował się w swoich poczynaniach. Przesunął dłonią wzdłuż kusząco wygiętego kręgosłupa, napierając na nagą skórę aż nie natrafił na strzępek materiału, który miał służyć Naksu za spódniczkę. Zważając na to, jak krótki był, tak sobie spełniał tą powinność. Już miał sięgać niżej, bliżej tam, gdzie chciała… ale wtedy też jej okrzyk zaalarmował go. Spojrzał w górę i zobaczywszy to, co ona, jego własny żołądek wykonał spektakularny obrót. Zacisnął oczy i przytulił ją znowu, próbując opanować uczucia, które napływały i do niego.
 „Tak to jest, jak nie czyta się opisów pokojów”, pomyślał gorzko. Musieli stąd iść jak najszybciej. Jedyne, o czym był w stanie myśleć, to uciec gdziekolwiek. Zaczął uważnie rozglądać się po otoczeniu, żeby ich stąd wyprowadzić, uparcie omijając wzrokiem manekina nad nimi i nawet te w oddali. Już łapał Naksu za rękę - gdy ta jednak nie drgnęła, pozostając na ścieżce, opamiętał się. Nie powinien tak pochopnie podejmować decyzji, bo się zgubią. Tym razem to Naksu, choć pewnie bardziej poruszona widokiem zwisających trupów, uchroniła ich od złej decyzji.
 Byli w stanie spokojnie przejść pozostałą część drogi. Takim sposobem ujrzeli wreszcie zielone drzwi i małe pudełko obok nich. Shizuru sięgnął do niego, wydobywając dwa talony… prawdopodobnie ich nagrodę za ukończenie pokoju. Po tym wydostali się na zewnątrz.
 Całe szczęście.

rzut 4/4: porażka (38); @Yōzei-Genji Naksu

Koniec wątku.


4 - Aokigahara - Shizuru x Naksu ZOI1pU1
Saga-Genji Shizuru
Sponsored content
maj 2038 roku