Przeszła wzdłuż przerażająco długiej kolejki, skanując mijane osoby w poszukiwaniu znajomych twarzy. Nie miała przecież całej nocy, drinki nie poczekają, a brat mógł się czaić za każdym rogiem. Przynajmniej miała pewność, że jej nie obserwował - w innym wypadku już dawno byłaby w domu. Może wcale go tu nie było? Bal przebierańców to chyba niekoniecznie miejsce, w którym znalazłby się z własnej woli.
Niemal przegapiła dziewczynę na wózku, dopiero w ostatnim momencie rozpoznając w niej koleżankę Hotaru. Zamglony alkoholem umysł potrzebował chwili, aby połączyć fakty i odgrzebać szufladkę z odpowiednim nazwiskiem. - Chishiya. - Wcisnęła się zaraz za Yue, zupełnie nie zwracając uwagi na ewentualne towarzystwo. Teraz to było jej miejsce w kolejce, nie zamierzała go oddać bez walki. - Dawno cię nie widziałam. Ach, no tak, maska… Reiko. Arihyoshi Reiko. - Nie czuła się najlepiej zdradzając swe doskonałe przebranie, ale skrócone oczekiwanie było warte tego ryzyka. - Nie mignął ci tu nigdzie mój starszy brat, prawda?
Miała wrażenie, że minęła wieczność, zanim znalazły się pod zardzewiałymi wrotami. Pchnęła je i wprowadziła wózek przodem, tak zapobiegawczo, jakby na samym wejściu coś miało je zaatakować. Nie zaatakowało, a jednak rozciągający się przed nimi widok nie napawał optymizmem. Przystanęła, obejmując wzrokiem skąpane w półmroku, kołyszące się nad głowami słuchawki. Okalane hebanowymi tęczówkami źrenice przesunęły się niespiesznie ku czternastu stołom i spoczywającym na nich reliktom przeszłości. Później było już tylko gorzej, gdy naraz rozbrzmiały kakofonią dźwięków. Rzucona pod nosem kurwa utonęła gdzieś wśród wszechobecnego hałasu; Rei ruszyła ku pierwszemu lepszemu meblowi, sięgając po słuchawkę. Odstawiła ją po kilku sekundach wsłuchiwania w szum. - Cisza. - Podsumowała połączenie, zerkając w kierunku niewiele starszej dziewczyny. - Wiesz, jakbyś potrzebowała z czymś pomocy to wołaj, ale ostrzegam, nie najlepiej radzę sobie z tymi zagadkami. Jak widać.
Niemal przegapiła dziewczynę na wózku, dopiero w ostatnim momencie rozpoznając w niej koleżankę Hotaru. Zamglony alkoholem umysł potrzebował chwili, aby połączyć fakty i odgrzebać szufladkę z odpowiednim nazwiskiem. - Chishiya. - Wcisnęła się zaraz za Yue, zupełnie nie zwracając uwagi na ewentualne towarzystwo. Teraz to było jej miejsce w kolejce, nie zamierzała go oddać bez walki. - Dawno cię nie widziałam. Ach, no tak, maska… Reiko. Arihyoshi Reiko. - Nie czuła się najlepiej zdradzając swe doskonałe przebranie, ale skrócone oczekiwanie było warte tego ryzyka. - Nie mignął ci tu nigdzie mój starszy brat, prawda?
Miała wrażenie, że minęła wieczność, zanim znalazły się pod zardzewiałymi wrotami. Pchnęła je i wprowadziła wózek przodem, tak zapobiegawczo, jakby na samym wejściu coś miało je zaatakować. Nie zaatakowało, a jednak rozciągający się przed nimi widok nie napawał optymizmem. Przystanęła, obejmując wzrokiem skąpane w półmroku, kołyszące się nad głowami słuchawki. Okalane hebanowymi tęczówkami źrenice przesunęły się niespiesznie ku czternastu stołom i spoczywającym na nich reliktom przeszłości. Później było już tylko gorzej, gdy naraz rozbrzmiały kakofonią dźwięków. Rzucona pod nosem kurwa utonęła gdzieś wśród wszechobecnego hałasu; Rei ruszyła ku pierwszemu lepszemu meblowi, sięgając po słuchawkę. Odstawiła ją po kilku sekundach wsłuchiwania w szum. - Cisza. - Podsumowała połączenie, zerkając w kierunku niewiele starszej dziewczyny. - Wiesz, jakbyś potrzebowała z czymś pomocy to wołaj, ale ostrzegam, nie najlepiej radzę sobie z tymi zagadkami. Jak widać.
@Chishiya Yue
rzut pierwszy (31) - porażka
Chishiya Yue ubóstwia ten post.
Co jak co, ale nie spodziewała się, że trafi do jednego z wielu pokoi w Domu Strachu w towarzystwie Reiko-chan. Nie przyjaźniły się, trudno żeby było inaczej, ale miały zaskakująco pozytywne stosunki. Trochę bardziej neutralne, ale to właśnie Reiko-chan poinformowała ją o wypadku Hotaru. I to właśnie od niej dostawała najważniejsze informacje i aktualności, kiedy do chłopaka wpuszczano tylko najbliższą rodzinę.
A takową Yue przecież nie była.
Musiała cierpliwie czekaća potem sama odwlekała, aż wreszcie będzie mogła go odwiedzić. Gdyby nie Reiko-chan, to Yue nadal pozostawałaby w słodkiejgorzkiej niewiedzy. Dlatego też tym bardziej nie oponowała jej towarzyszyć.
- Zapuszczasz włosy? - zapytała, kiedy zamknęły się za nimi drzwi, a ciemność spłynęła na nie niczym puszczony całun pogrzebowy. Kiedy ostatni raz ją widziała miała wrażenie, że Reiko-chan miała o wiele krótsze włosy jak teraz. Zresztą, nie tylko takie zmiany zaobserwowała w młodej dziewczynie. Jej twarz zdawała się być bardziej smukła i pociągła, a ona sama o kilka centymetrów wyższa. Tego jednak Chishiya nie chciała mówić na głos. Z szacunku do swojej towarzyszki, która mogłaby poczuć się traktowana protekcjonalnie i jak dziecko, którym niewątpliwie już nie była.
Pokój wydawał się inny od tych, w których miała już przyjemność się pojawić tego wieczoru w towarzystwie Sato. Co prawda nadal odczuwała ciężką i wręcz duszącą aurę tego miejsca, to jednak nikłe światło dawało poczucie względnego bezpieczeństwa.
- Ach, nie przejmuj się tym. Sama nie jestem najlepsza w zagadkach. - machnęła lekko ręką, mając nadzieję, że Reiko-chan nie będzie przejmować się takimi głupotami. - To ma być zabawa.- sama rozejrzała się dookoła w nadziei, że uda jej się cokolwiek dostrzec.
I nie myliła się. Na jednej słuchawce, praktycznie tuż nad jej głową, dostrzegła małą, przyczepioną karteczkę. Problemem jednak okazał się fakt, że Yue nie posiadała fizycznej możliwości dosięgnięcia znaleziska.
- Tam, widzisz? - wskazała palcem w stronę słuchawki telefonu. - Coś jest przytwierdzonego. Chyba kartka.
-[b] Dasz radę po nią sięgnąć?
@Arihyoshi Reiko
A takową Yue przecież nie była.
Musiała cierpliwie czekać
- Zapuszczasz włosy? - zapytała, kiedy zamknęły się za nimi drzwi, a ciemność spłynęła na nie niczym puszczony całun pogrzebowy. Kiedy ostatni raz ją widziała miała wrażenie, że Reiko-chan miała o wiele krótsze włosy jak teraz. Zresztą, nie tylko takie zmiany zaobserwowała w młodej dziewczynie. Jej twarz zdawała się być bardziej smukła i pociągła, a ona sama o kilka centymetrów wyższa. Tego jednak Chishiya nie chciała mówić na głos. Z szacunku do swojej towarzyszki, która mogłaby poczuć się traktowana protekcjonalnie i jak dziecko, którym niewątpliwie już nie była.
Pokój wydawał się inny od tych, w których miała już przyjemność się pojawić tego wieczoru w towarzystwie Sato. Co prawda nadal odczuwała ciężką i wręcz duszącą aurę tego miejsca, to jednak nikłe światło dawało poczucie względnego bezpieczeństwa.
- Ach, nie przejmuj się tym. Sama nie jestem najlepsza w zagadkach. - machnęła lekko ręką, mając nadzieję, że Reiko-chan nie będzie przejmować się takimi głupotami. - To ma być zabawa.- sama rozejrzała się dookoła w nadziei, że uda jej się cokolwiek dostrzec.
I nie myliła się. Na jednej słuchawce, praktycznie tuż nad jej głową, dostrzegła małą, przyczepioną karteczkę. Problemem jednak okazał się fakt, że Yue nie posiadała fizycznej możliwości dosięgnięcia znaleziska.
- Tam, widzisz? - wskazała palcem w stronę słuchawki telefonu. - Coś jest przytwierdzonego. Chyba kartka.
-[b] Dasz radę po nią sięgnąć?
@Arihyoshi Reiko
maj 2038 roku