Itou || Sato
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sato Ji-hoon

Pią 17 Lis - 16:53
Usiadł na drewnianej ławce znajdującej się w strefie dla palących. Wyciągnął paczkę w której zostało kilka ostatnich fajek, na które mężczyzna spoglądał przez krótką chwilę - jakby zastanawiał się czy dotrwa do końca na tak nikłej ilości tytoniu.
Westchnął głęboko i wyszarpał papierosa z miękkiego opakowania, a po chwili jego twarz oświetlił płomień zapalniczki, któremu zawtórował skwierczący dźwięk wypalanego tytoniu.
Biały dym wypełnił niewielki prostokąt wydzielony rozstawianymi parawanami. Sato chwycił papierowy kubek z kawą i przyłożył usta do wyciętego w plastikowej pokrywce otworu - zaklął gdy gorący płyn poparzył my wargi i język.  
Nie wiedział kiedy, drugi papieros już wylądował w jego ustach, a wzrok był przykuty do ekranu telefonu spoglądając na wiadomość od swojego "znajomego", który go wrobił w cały ten cyrk - Spóźnię się! <3.
Chociaż z drugiej strony im dłużej tu był tym mniej zaczynał mu przeszkadzać fakt bycia ubranym jak jakiś dewiant, a cała ta zabawa w dom strachów już nie wydawała mu się tak głupia - coś nowego co pozwoliło mu oderwać się od szarej rzeczywistości i smrodu szemranych interesów.  


Schował telefon, po wysłaniu krótkiej, aczkolwiek treściwej i pełnej "miłości" do drugiego człowieka, wiadomość. Wstał z ławki i zgasił papierosa w postawionej na środku popielniczce, a pusty kubek po kawie wrzucił do stojącego obok worka na odpady.
Gdy znalazł się poza osłoną parawanów chłodny jesienny wiatr zawył mu po plecach powodując ciarki i gęsią skórkę. Odgarnął włosy sprzed oczu, które potargał mu wiatr i pośpiesznie ruszył w kierunku wejścia do budynku.
Gdy znalazł się w środku budynku jego telefon ponownie zawibrował - Ji-Hoon przystanął nieopodal wejścia i sięgnął po telefon by przeczytać kolejną wiadomość, która zdecydowanie stawiała pod wielkim znakiem zapytania orientację jego kolegi z branży.  
Jedyna myśl jaka narzucała się w tym momencie Koreańczykowi to - Pedał czy najebany pedał?

@Itou Alaesha
Ubiór: Strój "królika" - opisany na profilu.
Sato Ji-hoon

Warui Shin'ya and Itou Alaesha szaleją za tym postem.

Itou Alaesha

Nie 19 Lis - 19:56
Przyszła. W sumie sama nie wiedziała po co. Szczerze wątpiła, żeby spotkanie z Shogo doszło do skutku, szczególnie że nie umówili się na żadną godzinę. W zasadzie w ogóle się nie umówili. Niemniej i tak była ciekawa tego wydarzenia i samego Domu Grozy. Wiedziała, że organizatorzy zachęcali do przebrania się, jednak nie zdecydowała się na nic szalonego. Ubrała się tak, żeby wyglądać co najwyżej ekscentrycznie, gdyby ludzie olali przebrania — UBIÓR. Okazało się jednak, że ludzie nie zawiedli, zarówno pod względem liczebności, jak i halloweenowych kostiumów. Szwendając się pomiędzy stoiskami, i zajadając zjawiskowo wyglądające JABŁKO, minęła dziesiątki wspaniałych kostiumów. Poczynając od obrzydliwych i strasznych, przez słodkie kociaki i wróżki, po prawdziwe cosplaye postaci z gier czy filmów. W tym momencie Ala trochę żałowała, że nie zdecydowała się na coś ciekawszego, ale przynajmniej było jej wygodnie i dosyć ciepło — pogoda specjalnie nie rozpieszczała.

Obejrzawszy wszystkie stoiska i zaopatrując się w krwawy PONCZ, wyszła spomiędzy straganów na ścieżkę prowadzącą do budynku — samego Domu Grozy. Miała nadzieję, że z pokojów strachu można było korzystać też w pojedynkę.

Idąc ścieżką uwagę Itou przykuł idący przed nią mężczyzna. Widząc jego przebranie, od razu uśmiechnęła się do siebie i w myślach pogratulowała mu odwagi i luzu. Miała przed sobą męską wersję króliczka Playboya z puchatym ogonkiem, uszami i mankietami. Body wiązane na plecach odsłaniało znaczną część wytatuowanych pleców. Zastanowiło ją, czy nie jest mu zimno, chociaż może i było, bo po chwili schował się w budynku. Alaesha po chwili również weszła do Domu Grozy, jednak zaraz zatrzymała się przed tablicą informacyjną. Widziała kątem oka, że „Króliczek” również się przystanął, patrząc w telefon. Spojrzała na tablicę i przeczytała to, czego przeczytać nie chciała: Do pokojów strachu należy wchodzić parami.

Nosz kurwa! — warknęła Alaesha.
Pedał czy najeb... — w tym samym momencie usłyszała mamrotane przez Króliczka przekleństwa, który wyglądał tak, jakby miał zaraz cisnąć telefonem o podłogę.
Haha, chyba nie tylko moje plany dzisiaj nie wypaliły! — Roześmiała się i zagaiła. — Cześć, jestem Ala. Co ty na to, żeby jeszcze nie stawiać krzyżyka na tym wieczorze i wspólnie skorzystać z lokalnej atrakcji?  @Sato Ji-hoon
Itou Alaesha

Sato Ji-hoon ubóstwia ten post.

Sato Ji-hoon

Czw 23 Lis - 21:18
Do jego ucha dotarł kobiecy głos, a jego wzrok powędrował w stronę skąd dobiegł. W pierwszej kolejności zerknął przez bark dokoła siebie upewniając się czy słowa były skierowane w jego stronę.
- Można tak powiedzieć... - spojrzał na wyświetlacz telefonu w na którego szkle pojawiło się niewielkie pękniecie biegnące od jednego do drugiego  rogu ekranu w celu sprawdzenia godziny - w sumie czemu nie? I tak nie mam chwilowo nic lepszego do roboty niż stanie pod ścianą, a tak czas szybciej mnie. A Sato z tej strony... - pochylił głowę w geście przywitania w momencie przedstawiania się.

  Powędrował wraz z swoją nowo poznana kompanką w kierunku przydzielonego im pokoju numer 3, przystanęli przed masywnymi dużymi jak na japońskie standardy drzwiami - wyglądającymi jakby swoje lata świetności miały już dawno za sobą, a skrzeczące zawiasy, których jęk wwiercał się w małżowiny tylko potęgował te archaiczność.
Gdy ich stopy przekroczyły próg i powędrowali w głąb pomieszczenia zza ich pleców dobiegł jęk i huk zamykanych drzwi - jak sygnał potwierdzający rozpoczęcie rozgrywki.
      Krótki korytarz prowadzący od wejścia pokierował ich do pomieszczenia, które dawało nieprzyjemne wrażenie jakby nie miało końca, potęgowane nikłym światłem, które dawały niewielkie słupy światła znajdujące się w jego głębi oświetlające siedem stolików.
Ji-Hoon przystanął na chwilę, a w jego uszach rozbrzmiewał "pisk ciszy", lecz zaraz zaczął kontynuować wędrówkę w stronę jednego z źródeł światła w pełni skupiony by o nic się nie potknąć - nie zwrócił uwagi, że w tym pokoju walający się wszędzie złom jest podwieszony pod sufitem, a jego czoło doznało zaszczytu bliższego poznania się z zwisającą słuchawką telefonu.

- Kurwa... - syknął łapiąc się za króliczą maskę przerywając ciszę, a zaraz po tym pomieszczenie wypełniło się głośnym rechoczącym dzwonkiem starego telefonu - jednak mężczyzna nie był w stanie zorientować się czy dźwięk wydobywa się z jednego źródła czy z kilku na raz.

    Powędrował w stronę najbliższego stolika, na którym znajdował się stary aparat telefoniczny, a słuchawka maniakalnie podskakiwała na jego widelcu. Podniósł słuchawkę lecz jedyne co w niej usłyszał to tylko szum - a maniakalny i drażniący dzwonek nie ustawał przyprawiać go o ból głowy. Odstawił słuchawkę na jej miejsce i ruszył w kierunku kolejnego urządzenia zasłaniając sobie przy tym uszy, jakby to miało wyciszyć dźwięk - który zaczynał dawać wrażenie jakby wydobywał się już z wnętrza jego głowy.

@Itou Alaesha

Rzut kością: Porażka
Sato Ji-hoon

Itou Alaesha ubóstwia ten post.

Itou Alaesha

Sob 25 Lis - 16:20
Króliczek imieniem Sato okazał się sympatyczny i całkiem rozmowny. Kiwnięcie głowy przyjęła z uśmiechem, również pochylając się w niewielkim ukłonie.
Pokój, który został im przydzielony, zrobił na niej nie lada wrażenie. Zdawał się nie mieć końca, jakby był całkowicie otwartą przestrzenią. Gdy oczy Itou przyzwyczaiły się do wszechogarniającej ciemności, dostrzegła, że z sufitu wiszą niezliczone słuchawki telefoniczne. Dzięki niskiemu wzrostowi pod większością z nich mogła swobodnie przechodzić, na co nie mógł sobie pozwolić naprawdę wysoki Sato. Pokój wręcz przytłaczał chłodem i czyhająca grozą. Jednak widok Sato raz po raz schylającego się lub odsuwającego kable słuchawek w tak niedorzecznym do tematyki pokoju stroju nieźle ją bawił i jednocześnie dodawał otuchy. Stanęli przed rzędem oświetlonych stolików, na których stały telefony — starego typu, jeszcze z tarczą. Nagły, bardzo głośny dźwięk dzwonka sprawił, że Alesha aż podskoczyła i wzdrygnęła się ze strachu. W momencie, gdy jej towarzysz podniósł jedną ze słuchawek, ona jeszcze otrzepywała się z gęsiej skórki, pocierając przedramiona. Nachalny odgłos dzwonka nie dawał za wygraną, więc póki Sato sprawdzał kolejne aparaty, ona postanowiła przyjrzeć się podwieszonym słuchawkom. Jedne sięgały aż do podłogi, a do innych nie tylko ona miałaby problem dosięgnąć. Ta zagadka zdawała się nie mieć zbyt wiele sensu i stwierdziła, że być może dalsza część pokój wskaże im rozwiązanie.
- Wiesz co, tutaj chyba nic nie znajdziemy... Chodźmy dalej.
Jasnym kierunkiem, dosłownie „jasnym”, było zwrócenie się ku ścieżce wytyczonej przez świece na podłodze. Prowadziła ona do ciasnego i ciemnego korytarza, dlatego poszli gęsiego. Niby z grzeczności przepuściła towarzysza przodem, niemniej bardzo nie chciała natrafić na coś nieprzyjemnego przed sobą. Z pewnością skończyłoby się to jej głośnym wrzaskiem... W korytarzyku przez chwilę było naprawdę ciemno i szła, opierając się dłońmi o ściany, dopóki jej oczy nie przyzwyczaiły się ponownie do mroku po patrzeniu w blask świec. Trafili do kolejnego pomieszczenia, zdecydowanie mniejszego. Elementem jego wystroju również były słuchawki zwisające na długich kablach, jednak na posadzce został wyrysowany wielki pentagram. Zimny dreszcz przeszedł Itou po plecach, ponieważ rozmazana czerwona farba do złudzenia przypominała krew. Na środku leżał telefon komórkowy — Oho! Zobacz, weszliśmy w epokę bezprzewodowej komunikacji. — rzuciła drobnym żartem — Może to ten telefon mieliśmy tak naprawdę odebrać?
Na dwóch ramionach pentagramu leżały kartki, na których widniały skomplikowane wzory. Pozostałych nie było, dlatego Alaesha zaczęła się powoli rozglądać po pomieszczeniu w ich poszukiwaniu.

| Rzut - Porażka

@Sato Ji-hoon
Itou Alaesha
Sato Ji-hoon

Sro 29 Lis - 5:54
Przeleciał wszystkie stoliki z marnym skutkiem - w każdej z słuchawek do jego uszu docierał tylko syczący szum, bez jakiegokolwiek dźwięku sygnału, który mógłby wskazywać że urządzenia są w ogóle podpięte do sieci telefonicznej.
Odłożył ostatnią słuchawkę na widelce aparatu. Przyłożył palce do skroni i zaczął je rozmasowywać, z coraz to większym naciskiem w próbie zebrania myśli mimo wszechotaczającego go jazgotu dzwoniących telefonów. Jego próba spełzła na niczym - może jedynie na zaczerwionej skórze w okolicy skroni, którą i tak zakryła ponownie czarna maska.

Podszedł do kobiety, lecz ta uprzedziła jego pytanie o to czy coś znalazła swoim stwierdzeniem, pozostawiając mu jedynie pole do przytaknięcia.
Pokierował się z kompanką wzdłuż ścieżki wyznaczonej przez nikle palące się świece. Gdy korytarz zaczynał się zwężać spojrzał na Itou, która zrobiła mu miejsce na przedzie. Miał tylko cichą nadzieję że nie utknie w tym przesadnie wąskim przejściu do kolejnej części pomieszczenia.
Przedarł się z wcale nie małym trudem przez korytarz - a jego oczom okazało się... jeszcze więcej cholernych telefonów. Chociaż wymalowany na środku czerwony pentagram, napawał optymizmem że nie będą musieli znowu szarpać za słuchawki telefonów. Zanim ruszył w eksplorację pomieszczenia poczekał aż dziewczyna przedostanie się do niego.

- W kolejnej części pewnie będzie telefon dotykowy i będziemy musieli nabić 999 punktów w Flappy Bird - odpowiedział kierując się w jej stronę by samemu też przyjrzeć się komórce. Złapał za jedną z niżej zwisających słuchawek, by odgarnąć ją na bok ale pod palcami coś mu się nie zgadzało. Gdy skupił na niej wzrok zobaczył, że w jej plastikowej obudowie znajduję się otwór jakby na klucz.
- Nie znalazłaś może przypadkiem klucza w poprzednim pokoju? - zapytał niepewnie, wszak Itou nie podzieliła się z nim informacją że coś znalazła - Bo na tej słuchawce mam otwór na klucz.
Wskazał palcem na trzymana w dłoni aparat telefoniczny. Następnie powędrował wzrokiem w stronę ciasnego korytarza - potem wrócił z spojrzeniem na dziewczyny i tak razy - mimowolnie pokazując swoją dezaprobatę co do pomysłu, którego częścią było wracanie się przez ten cholerny ciasny korytarz.
- Myślisz, że gdzieś tutaj znajdziemy do tego klucz?

Rzut - Sukces
@Itou Alaesha
Sato Ji-hoon

Itou Alaesha ubóstwia ten post.

Itou Alaesha

Sro 29 Lis - 20:16
Komentarz o Flappy Birdzie wprawił ją w chichot. Pamiętała, jakim hitem była ta gra była i jak sama próbowała ominąć w niej chociaż kilka przeszkód. - Co jak co, to by był dopiero KOSZMAR dobić do 999 punktów!

Sato energicznie przeszedł po pentagramie i sprawdził telefon. Szczęśliwie udało mu się znaleźć pierwszą sensowną wskazówkę w tym pokoju - dziurkę od klucza w jednej ze zwisających nieopodal słuchawek.
- N-nie, niestety, nie widziałam żadnego klucza... Kurczę, może rzeczywiście w tamtym pokoju powinniśmy obejrzeć każdą słuchawkę... Ale było ich tak dużo, nie wiem jak mielibyśmy to zrobić. - lekko żachnęła się. Alaesha była sfrustrowana tym, że nie odgadła jeszcze ani jednej zagadki, a uważała, że jest w tym całkiem dobra. Nie miała dzisiaj szczęścia, albo ten pokój był naprawdę trudny.

- Poszukajmy jeszcze, bo mnie też jakoś nie kręci przeciskanie się do pokoju z tym wyjącym sygnałem... Może tutaj coś znajdziemy - wskazała w kierunku ściany z rozwieszonymi zdjęciami. Itou podeszła do niej i zaczęła intensywnie przyglądać się fotografiom. Była przekonana, że muszą mieć one jakiś wspólny motyw. Jednak im dłużej na nie patrzyła, tym mniej zdawało się mieć to sensu. Gdy obrazki zaczęły się jej już dwoić i troić w oczach w przyciemnionym świetle, dała spokój. Zerknęła w stronę mężczyzny, jednak nie zauważyła, aby znalazł coś więcej.

- Widzę, że tam jest jeszcze jeden korytarz. Sato, myślisz, że to możliwe, że trzeba przejść przez dosłownie cały pokój, żeby potem wracać do poprzednich zagadek? Nie spotkałam się jeszcze z takim escape roomem, ale może to jakaś nowość? Skierowali się w stronę korytarza, który tym razem nie był wąski. Mogli przejść przez niego swobodnie obok siebie, jednak tym razem ona szła o krok z przodu. Dwukrotne przepuszczanie faceta przodem byłoby zbyt podejrzane.
- AAAAAAAAAA! - wrzasnęła przerażona nie na żarty, odskakując do tyłu i potrącając swojego towarzysza w automatycznym odruchu ucieczki. Jej napięte go granic nerwy, które wstrzymywała przez całą grę, dały o sobie znać... w zasadzie po zakończeniu rozgrywki. Dwójka przebranych aktorów wyskoczyła na nich zza rogu, opryskując ich wodą ze spryskiwacza. Dopiero po chwili zrozumiała, co się stało, i że miał to być psikus za nieukończenie gry. Aktorzy uśmiechali się pod nosem, mimo wszystko próbując zachować profesjonalizm. Najpierw zrobiło jej się okropnie głupio, czując jak palą ją policzki. Po chwili jednak sama zaczęła się śmiać. - No w końcu do Domu Grozy idzie się po to, żeby się bać! Wolała się jednak nie zastanawiać nad tym, co sobie o niej pomyślał jej towarzysz.

Czas gry minął. Wiadome było, że tym samym to nieoczekiwane spotkanie dobiega końca. Odeszli kawałek od wejścia, aby przepuścić kolejnych graczy. Następnie stanęła naprzeciwko niego z zamiarem pożegnania się.
- Wiesz, Sato, bardzo miło było Cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję się spotkać. A z pewnością za rok też chcę iść z Tobą na to wydarzenie! - powiedziała to z uśmiechem i ukłoniła się trochę niżej niż zamierzała - Choć wiem, że słabo mi poszło zgadywanie... - dodała, próbując ukryć zażenowanie, co jednak niezbyt jej wyszło, ponieważ z nerwów zaczęła rozmasowywać kark dłonią.

@Sato Ji-hoon


| Rzut - Porażka

Zakończenie fabuły pokoju trzeciego.
Itou Alaesha

Sato Ji-hoon ubóstwia ten post.

Sponsored content
maj 2038 roku