Gorączka sobotniej nocy. Po pierwszym pomieszczeniu pamięć zielonowłosego zdawała się szwankować. Miał udać się tutaj z kimś z klasy, jednak w skutek ułożenia gwiazd, albo totalnego chaosu, który towarzyszył zapisom, skończył w pokoju Chakushin ari z... ludzką sekwoją. Nie wiedział nawet co takiego powinien zrobić, względem nieznajomej mu osoby. Przedstawić się? Potraktować jak zamierzony zabieg? A może udawać zwyczajnie, że przebywał tutaj ze znajomym z klasy, który prawdopodobnie czekał aktualnie przed wejściem, albo zwyczajnie sobie odpuścił.
- Prze- - zaczął tylko, jednak donośny odgłos przychodzącego połączenia skutecznie przerwał jakąkolwiek próbę komunikacji z jego przypadkowym kompanem. Zaczął podnosić słuchawki, aby tylko ukrócić jakoś donośny, niemal rozwalający bębenki odgłos. - H-Halo? - odezwał się tylko, przykładając słuchawkę do ucha, czego po pewnej chwili zaczął żałować, kiedy to słowa, zaczęły przeistaczać się w skrzekliwy jazgot. Z tego wszystkiego upuścił aż słuchawkę i zaczął szukać jakiejkolwiek metody odłączenia urządzenia od prądu, czy czegoś, do czego było w ogóle podłączone. - Klucz? Mamy jakieś miejsce na klucz? - rzucił tylko pod nosem, jakby mówił do siebie i zupełnie zapomniał o tym, że ktoś towarzyszył mu w tym całym przedsięwzięciu. Gdzie jednak miał użyć swoje znalezisko? Tego kompletnie nie wiedział.
- Prze- - zaczął tylko, jednak donośny odgłos przychodzącego połączenia skutecznie przerwał jakąkolwiek próbę komunikacji z jego przypadkowym kompanem. Zaczął podnosić słuchawki, aby tylko ukrócić jakoś donośny, niemal rozwalający bębenki odgłos. - H-Halo? - odezwał się tylko, przykładając słuchawkę do ucha, czego po pewnej chwili zaczął żałować, kiedy to słowa, zaczęły przeistaczać się w skrzekliwy jazgot. Z tego wszystkiego upuścił aż słuchawkę i zaczął szukać jakiejkolwiek metody odłączenia urządzenia od prądu, czy czegoś, do czego było w ogóle podłączone. - Klucz? Mamy jakieś miejsce na klucz? - rzucił tylko pod nosem, jakby mówił do siebie i zupełnie zapomniał o tym, że ktoś towarzyszył mu w tym całym przedsięwzięciu. Gdzie jednak miał użyć swoje znalezisko? Tego kompletnie nie wiedział.
RZUT: 1/4 wygrana | 72
Ludzka sekwoja tak samo nie była pewna, w jaki sposób znalazła się w pokoju z... Jakimś dzieciakiem. Pozbawiona nadziei na swoich kolegów zakonnica po ostatnim, gdzie zaszkodzili nie tylko jemu, a także innej osobie która zrządzeniem losu wpadła na niego, postanowił spróbować się jeszcze raz, pozostawiając obsłudze wylosowanie mu kogoś z kolejki.
Spojrzał na młodego zdziwiony. - Siema... - Rzekł niepewnie patrząc nań z góry, już zupełnie zmęczony i obojętny, a także niepewny jak powinien się zachować. Niby jest w gronie przebierańców, ale nie przepadał za faktem kontaktu z... Dzieckiem (?), choćby ze względu na fakt, ile razy już słyszał, że sam jego widok gorszy ich oczy. Rozejrzał się. Nie widział żadnego opiekuna.
- Kurwa... -Nie widział również zawieszonych w tej ciemności rekwizytów, które z jazgotem wydały z siebie trzask, gdy zagapiony uderzył nimi różowym czerepem. - To znaczy... Nic nie slyszałeś, dobra? - Zamotał się przypomniawszy sobie, że jego towarzysz jest od niego prawdopodobnie sporo młodszy.
- Klucz, hm... - Rzekł przypatrując się zwisającym słuchawkom oraz młodemu. - A to? Wskazał leniwie długim paznokciem na kluczyk leżący na ziemi.
Nagle zauważył jakąś karteczkę na jednej ze słuchawek. Była zawieszona bardzo wysoko, jednak dla dwumetrowego Kou nie było to nic wielkiego, zwyczajnie sięgnąć proporcjonalnie długą ręką tak samo, jak sięgał po żarówkę czy owada na suficie. - Podążaj za swym sercem? Nani? - odczytał w owej sytuacji nieco skonfundowany, ale dzięki temu udało mu się drogą dedukcji dotrzeć do szkatułki, w której znalazł dziwny talizman. Bez słowa zamachał nim w powietrzu w stronę chłopaka, by go pokazać. - Chyba musimy iść dalej. - Wzruszył ramionami, by ruszyć dalej i zobaczyć jakieś dziwne kartki z symbolami przyczepione do pentagramu i telefon. Obejrzał się za towarzyszem. Czy to coś znaczyło?
Rzut: sukces
@Yakushimaru Sakuya
Spojrzał na młodego zdziwiony. - Siema... - Rzekł niepewnie patrząc nań z góry, już zupełnie zmęczony i obojętny, a także niepewny jak powinien się zachować. Niby jest w gronie przebierańców, ale nie przepadał za faktem kontaktu z... Dzieckiem (?), choćby ze względu na fakt, ile razy już słyszał, że sam jego widok gorszy ich oczy. Rozejrzał się. Nie widział żadnego opiekuna.
- Kurwa... -Nie widział również zawieszonych w tej ciemności rekwizytów, które z jazgotem wydały z siebie trzask, gdy zagapiony uderzył nimi różowym czerepem. - To znaczy... Nic nie slyszałeś, dobra? - Zamotał się przypomniawszy sobie, że jego towarzysz jest od niego prawdopodobnie sporo młodszy.
- Klucz, hm... - Rzekł przypatrując się zwisającym słuchawkom oraz młodemu. - A to? Wskazał leniwie długim paznokciem na kluczyk leżący na ziemi.
Nagle zauważył jakąś karteczkę na jednej ze słuchawek. Była zawieszona bardzo wysoko, jednak dla dwumetrowego Kou nie było to nic wielkiego, zwyczajnie sięgnąć proporcjonalnie długą ręką tak samo, jak sięgał po żarówkę czy owada na suficie. - Podążaj za swym sercem? Nani? - odczytał w owej sytuacji nieco skonfundowany, ale dzięki temu udało mu się drogą dedukcji dotrzeć do szkatułki, w której znalazł dziwny talizman. Bez słowa zamachał nim w powietrzu w stronę chłopaka, by go pokazać. - Chyba musimy iść dalej. - Wzruszył ramionami, by ruszyć dalej i zobaczyć jakieś dziwne kartki z symbolami przyczepione do pentagramu i telefon. Obejrzał się za towarzyszem. Czy to coś znaczyło?
Rzut: sukces
@Yakushimaru Sakuya
Oh my, just look at those eyes - Pretty like a girl, oh boy
This boy is so nice - Never seen a boy like him
So cute and polite - Better keep him humble,
Cuz he might wanna learn to bite
Look at me, look at me, look at me - Tell me that you don't like what you see
Look at me, look at me, look at me -Tell me that you don't like
This boy is so nice - Never seen a boy like him
So cute and polite - Better keep him humble,
Cuz he might wanna learn to bite
Look at me, look at me, look at me - Tell me that you don't like what you see
Look at me, look at me, look at me -Tell me that you don't like
Nie mając wielu poszlak, zielonowłosy zaczął przyglądać się kolejnym elementom w pomieszczeniu. Uważnie obserwował słuchawki, bo skoro znalazł przy jednej klucz, to pewnie w innej musiało skrywać się coś podobnego. Czy to szczęściem, czy jakże wielkimi staraniami, udało mu się zlokalizować dziurkę w jednej z wspomnianych rzeczy. Ostrożnie otworzył rzeczony obiekt, odsuwając się lekko na bok, gdyby coś niespodziewanego miało wypaść na jego osobę. Wszystko po to, aby sięgnąć ostatecznie po kartkę do... egzorcyzmów. Chyba do tego, zważywszy na jakiś krąg narysowany dalej.
- Chyba trzeba zebrać brakujące kartki - dodał tylko, odkładając swoje znaleziska w odpowiednie miejsce i czekając na to, czy przerośniętemu towarzyszowi udało znaleźć pozostałe elementy. Zawsze mogło to oznaczać jakiś ekstra talon z przeceną na bułki w okolicznej piekarni. Tylko kto jechałby kilka godzin za pieczywem?
- Chyba trzeba zebrać brakujące kartki - dodał tylko, odkładając swoje znaleziska w odpowiednie miejsce i czekając na to, czy przerośniętemu towarzyszowi udało znaleźć pozostałe elementy. Zawsze mogło to oznaczać jakiś ekstra talon z przeceną na bułki w okolicznej piekarni. Tylko kto jechałby kilka godzin za pieczywem?
RZUT: 3/4 wygrana | 87
- Bingo. - Powiedział widząc, że nieznajomemu udało się na coś wpaść. Sam podszedł do jednej z czterech ścian, na których były wywieszone jakieś zdjęcia. Zaprawdę zdziwiły go przekreślone oczy, ale nic mu to nie mówiło poza tym, że sam chętnie by je zamknął, bo zaczęła go brać już senność. Złapał jedno po drugim w szponiaste dłonie, ledwo wyczuwając coś pod nimi. Z ciekawości postanowił jednak je obrócić, a tam znalazła się poszukiwana zguba. - MAM! - Mało nie zaklaskał z wrażenia, przed czym powstrzymało go jednie zmęczenie. Ziewnął przeciągle. Będzie musiał szybko się stąd zwijać, zanim jego hipersomnia weźmie górę.
Czym prędzej położył je na ramionach pentagramu. Zabrał swój talon, po czym znów ziewając pomachał ręką w stronę towarzyszą, powoli znikając w stronę drzwi.
Zt
Rzut: sukces
Czym prędzej położył je na ramionach pentagramu. Zabrał swój talon, po czym znów ziewając pomachał ręką w stronę towarzyszą, powoli znikając w stronę drzwi.
Zt
Rzut: sukces
Oh my, just look at those eyes - Pretty like a girl, oh boy
This boy is so nice - Never seen a boy like him
So cute and polite - Better keep him humble,
Cuz he might wanna learn to bite
Look at me, look at me, look at me - Tell me that you don't like what you see
Look at me, look at me, look at me -Tell me that you don't like
This boy is so nice - Never seen a boy like him
So cute and polite - Better keep him humble,
Cuz he might wanna learn to bite
Look at me, look at me, look at me - Tell me that you don't like what you see
Look at me, look at me, look at me -Tell me that you don't like
maj 2038 roku