Sakuya i Yosuke | 2 — Ju-On
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Nakashima Yosuke

Czw 30 Lis - 18:22
 Noc była jeszcze młoda, choć niektórzy mogliby stwierdzić, że już dostatecznie późna. Znaczna część gości wykazywała objawy spożycia pokaźnych ilości alkoholu, a mógłby przysiąc, że minął kogoś, kto chyba zażył coś bardziej poniewierającego niż procenty. Nie znajdował się jednak na terenie rezydencji w celach wyłapywania ćpunów, toteż zignorował nadmiernie wesołego jegomościa o nienaturalnie szerokich źrenicach. Mogło to zresztą być przebranie.
 Znudzony krążeniem po korytarzach, salach i od czasu do czasu terenach położonych na świeżym powietrzu, wreszcie znów zakręcił się w pobliżu „domu strachów”, teraz przeżywającego mniejsze oblężenie. Zabawa w odnajdowanie poszlak przynajmniej zabijała czas, nawet, jeśli nie była dla niego wyjątkowo ekscytująca.
 Zatrzymał się parę kroków po wejściu do środka, wsłuchując się w charczenie. Przypominało powolne otwieranie starej szafy, chociaż niektórzy naprawdę mogliby się tego wystraszyć. Szczególnie w momencie, kiedy dźwięk milkł i rozpoczynał się na nowo, gdzieś bliżej, po innej stronie. Ciemność nie pomagała. Dojrzał jednak jakieś nikłe światło, urywane mignięcia i podszedł bliżej, wyciągając rękę. Latarka. Całkiem przydatne w tej sytuacji.
 Nacisnął przycisk, oświetlając pokój i niemal od razu zauważając identyfikator oraz doczepiony do niego kluczyk. Teraz wystarczyło znaleźć drzwi – jak na początku myślał, najpewniej do szafki. Wiele się nie pomylił, schowek był niewiele od niej większy, a sufit skrywał dość makabryczny sekret.

Rzut: sukces (94)
Nakashima Yosuke
Yakushimaru Sakuya

Czw 30 Lis - 19:18
Ciemność wypełniała pomieszczenie. Dyskomfort, który towarzyszył nastolatkowi, skutecznie utrudniał rozpoznanie tego, z kim tak właściwie znalazł się w pokoju. Nie, żeby robiło to najmniejszą różnice. Zważywszy na wszelkie przygodny dzisiejszego wieczoru oraz wszelkie klęski, jakie do tej pory poniósł - nie miało to nawet znaczenia. Charkliwy odgłos niemal natychmiastowo wywołał u niego gęsią skórkę, a włosy znajdujące się w nieładzie - dalej w takim pozostały. Może nieco bardziej wystraszonym. Wziął dwa głębsze wdechy, odganiając od siebie jakiekolwiek myśli o zagrożeniu, czy niepożądanych czworonogach i zaczął się rozglądać. Szczęśliwym trafem, stukoty ustały, kiedy Sakuya znalazł kocią figurkę. Przyjrzał się uważnie 'zbawiennemu' znalezisku, aby chwilę później podnieść notatnik, w którym ktoś celowo zaznaczył poszczególne znaki.
- U..? - rzucił pod nosem, wracając do dalszych poszukiwań z notatnikiem w ręku. W końcu kto wie, czy chodziło ledwie o literkę, czy coś więcej. Lepiej takich rzeczy nie gubić.

Rzut: sukces (83)
Yakushimaru Sakuya
Nakashima Yosuke

Czw 30 Lis - 19:55
 Drgnął, słysząc gdzieś za sobą głos, który nie wydawał się brzmieć jak nagrany. Przede wszystkim, był to dźwięk należący do nastoletniego gardła, a nie poczwary złażącej właśnie z sufitu, żeby się na niego rzucić, kiedy pochłonięty był czytaniem wskazówki umieszczonej tak, by ignorować wszystko, co dzieje się w okolicy nóg.
 – Ja znalazłem J – podzielił się z niespodziewanym towarzyszem informacją, zsuwając promień latarki po ścianie w dół, a następnie robiąc zwrot w tył sztywnym, wojskowym, wyćwiczonym ruchem na pięcie jednej stopy i palcach drugiej.
 Odsunął ciężkim butem stos jakichś śmieci, które początkowo wziął nie za element wystroju wnętrza, a za faktycznie pozostawione przez innych uczestników zabawy papierki. W końcu wiara w człowieczeństwo nie była w nim wyjątkowo silna, a jasnym było, że prędzej czy później ludzie gdzieś nasyfią, zostawiając innym do posprzątania. Dopiero gdy spojrzał w stronę desek, odkrył tam smugę i odbicie bosej stopy. Przykucnął przy śladzie, oświetlając go lepiej, żeby móc określić, w którą stronę podążyłaby ewentualna osoba, która go zostawiła.
 Kilka chwil później zatrzymał się przed ciężką kotarą, sięgnął do niej i odsunął. Zmrużył oczy na widok ukrytego dzieciaka, wpatrując się w niego pewnie z nie mniejszą martwością. Czy to mogło być yurei? Aż żałował, że nie ma przy sobie ani poświęconej soli, ani chociaż fukumame, którym mógłby obrzucić chłopca dla zweryfikowania. Musiał jednak zapamiętać, żeby sprawdzić to później.
 Obrócił głowę i promień z latarki w kierunku wskazanym przez upiorne dziecię, choć nie miał ochoty spuszczać go teraz z oka. Zwłaszcza, kiedy jak gdyby nigdy nic przeszło dalej, zajmując się kocią figurką.
 – Mamy jeszcze O – dodał.

Rzut: sukces (99)
Nakashima Yosuke
Yakushimaru Sakuya

Czw 30 Lis - 20:43
Ciemność nijak sprzyjała poszukiwaniom. Gdyby miejsce było mniej zagracone, to może skończyłoby się wszystko znacznie szybciej. Pewnie to był jeden z zabiegów, które miały sztucznie wydłużyć całe przedsięwzięcie. Nie widząc jednak żadnych poszlak, zielonowłosy w końcu natrafił na coś, co najpewniej robiło za wannę wypełnioną - nie-wodą. Z lekkim zwątpieniem, podszedł bliżej obiektu, aby zanurzyć w nim rękę. Macał okoliczne kawałki materiału, aż w końcu natrafił na coś, co wydawało się nie pasować do dekoracji. Sakuya wyciągnął więc obiekt, aby niemal machinalnie odrzucić go na podłogę ze sporym hukiem w kierunku towarzyszącego mu mężczyzny. Najpewniej za sprawą względnego opanowania z jego strony, udało im się odgadnąć ostatecznie kod i udać się dalej ze zdobytymi talonami na... balon. A wieczór jeszcze nie dobiegł końca.

Rzut: sukces (53)

FINISZ
Yakushimaru Sakuya
Sponsored content
maj 2038 roku