Sugiyama Nobuo ubóstwia ten post.
Nobuo
13/04/2038 15:56
TRWAJĄCE POŁĄCZENIE:
Nobuo
00:01
TRWAJĄCE POŁĄCZENIE:
Nobuo
00:01
Słucham?
[słychać tylko jego głos: jest spokojny, ale też zmęczony – jak u kogoś, kto pracuje nieprzerwanie od kilkunastu dni]
W czym mogę pomóc?
[zachowuje kulturę wypowiedzi, jakby spodziewał się telefonu służbowego; nie słychać żadnych dźwięków w tle, jest gdzieś na uboczu, z dala od zgiełku]
W czym mogę pomóc?
Warui Shin'ya ubóstwia ten post.
Warui
13/04/2038 15:56
TRWAJĄCE PRZYCHODZĄCE
Warui
00:23
TRWAJĄCE PRZYCHODZĄCE
Warui
00:23
[głośny oddech; westchnienie mogące być jednocześnie próbą uspokojenia się albo zwykłym wyrazem ulgi;]
Odebrałeś. Z tej strony Warui. Spotkaliśmy się kiedyś. Ponad rok temu. I...
[aluzyjna pauza; czuć było napięcie po drugiej stronie połączenia; schrypnięcie tonu, odgłosy szumu; ulewa musiała być potworna, niemal całkowicie zagłuszała wypowiadane słowa;]
... i znów tutaj jestem, w Nanashi, ktoś jest ranny, nie mam do kogo zadzwonić, ratownicze służby nie przyjadą na wezwanie, wiemy jak to wygląda, ranny to dzieciak, chyba złamał nogę, nie, w sumie na pewno ją złamał, jest wygięta pod nienaturalnym kątem, spadł z dachu, ślisko tu cholernie, i rękę sobie przebił prętem, co powinienem zrobić? Tu gdzie jesteśmy jest niebezpiecznie, nie tylko dlatego, że wszystko zalewa.
[mówił szybko, niemal strzelał głoskami, jak pociski z CKM-u; aż nagle gwałtownie ucichł, być może przywołany do porządku oczywistą logiką świata; musiało do niego trafić najważniejsze sedno, bo po sekundowej, wyczuwalnej pauzie, rzucił cichsze;]
Zapłacę. Nie wiem czego potrzebujesz, ale na pewno jest coś, czego byś chciał za instruktaż.
Odebrałeś. Z tej strony Warui. Spotkaliśmy się kiedyś. Ponad rok temu. I...
[aluzyjna pauza; czuć było napięcie po drugiej stronie połączenia; schrypnięcie tonu, odgłosy szumu; ulewa musiała być potworna, niemal całkowicie zagłuszała wypowiadane słowa;]
... i znów tutaj jestem, w Nanashi, ktoś jest ranny, nie mam do kogo zadzwonić, ratownicze służby nie przyjadą na wezwanie, wiemy jak to wygląda, ranny to dzieciak, chyba złamał nogę, nie, w sumie na pewno ją złamał, jest wygięta pod nienaturalnym kątem, spadł z dachu, ślisko tu cholernie, i rękę sobie przebił prętem, co powinienem zrobić? Tu gdzie jesteśmy jest niebezpiecznie, nie tylko dlatego, że wszystko zalewa.
[mówił szybko, niemal strzelał głoskami, jak pociski z CKM-u; aż nagle gwałtownie ucichł, być może przywołany do porządku oczywistą logiką świata; musiało do niego trafić najważniejsze sedno, bo po sekundowej, wyczuwalnej pauzie, rzucił cichsze;]
Zapłacę. Nie wiem czego potrzebujesz, ale na pewno jest coś, czego byś chciał za instruktaż.
Sugiyama Nobuo ubóstwia ten post.
Nobuo
13/04/2038 15:56
TRWAJĄCE POŁĄCZENIE:
Nobuo
00:33
TRWAJĄCE POŁĄCZENIE:
Nobuo
00:33
Nie pamiętam. Rzadko podaję swój numer.
[odpowiedział szybko, bo mimo wszystko była ważniejsza kwestia do obgadania]
Szanse są małe. Pod żadnym pozorem nie próbuj zmieniać pozycji nogi. Nie próbuj jej też samodzielnie nastawiać. Może dojść do przerwania pobliskich stawów i naczyń krwionośnych. Musisz tę nogę unieruchomić, najlepiej przywiązać do czegoś twardego. Jeśli jest nienaturalnie wygięta to przywiązanie nogi do nogi może nie zadziałać. Ale usztywnij ją. Pręta z ręki nie wyjmuj. Ją też trzeba czymś usztywnić, żeby pręt się nie przesuwał.
[głos miał pozbawiony emocji]
Szanse są małe. Pod żadnym pozorem nie próbuj zmieniać pozycji nogi. Nie próbuj jej też samodzielnie nastawiać. Może dojść do przerwania pobliskich stawów i naczyń krwionośnych. Musisz tę nogę unieruchomić, najlepiej przywiązać do czegoś twardego. Jeśli jest nienaturalnie wygięta to przywiązanie nogi do nogi może nie zadziałać. Ale usztywnij ją. Pręta z ręki nie wyjmuj. Ją też trzeba czymś usztywnić, żeby pręt się nie przesuwał.
Warui Shin'ya ubóstwia ten post.
Warui
TRWAJĄCE PRZYCHODZĄCE
Warui
00:47
[najwidoczniej również uznał, że wszelkie formalności odhaczą w późniejszym terminie, bo natychmiastowo podchwycił polecenia; po drugiej stronie słychać było szum okropnej ulewy, wzbogacony nagle o równie mokre dźwięki rozchlapywanej krokami wody;]
Przywiązać do czegoś twardego...
[powtarzał pod nosem; prawie szeptem;]
Deska się nada, tak?
[zdecydowanie nie oczekiwał potwierdzenia jako takiego; słychać było napięcie w jego tonie, tuszowane wyuczoną barwą rezolutności; jakby nie do końca chciał się przyznać, że sytuacja go przerasta;]
Dzieciak...
[coś zazgrzytało, skrzypnęło;]
... jest uziemiony tym prętem, a nie wiem, czy nie będzie się trzeba szybko ewakuować. Co wtedy?
[ciągłość rozmowy zaszwankowała, urywając niektóre wyrazy w połowie;]
Chol--...--ra... prz--rywa cię. Możesz powtórzyć?
Przywiązać do czegoś twardego...
[powtarzał pod nosem; prawie szeptem;]
Deska się nada, tak?
[zdecydowanie nie oczekiwał potwierdzenia jako takiego; słychać było napięcie w jego tonie, tuszowane wyuczoną barwą rezolutności; jakby nie do końca chciał się przyznać, że sytuacja go przerasta;]
Dzieciak...
[coś zazgrzytało, skrzypnęło;]
... jest uziemiony tym prętem, a nie wiem, czy nie będzie się trzeba szybko ewakuować. Co wtedy?
[ciągłość rozmowy zaszwankowała, urywając niektóre wyrazy w połowie;]
Chol--...--ra... prz--rywa cię. Możesz powtórzyć?
maj 2038 roku