Otoczenie budynku nie wydaje się bezpieczne na pierwszy rzut oka — wszędobylskie, walące się po okolicy cegły i śmieci stanowią niemożliwy do usunięcia, stały wystrój tej krótkiej uliczki. Tynk odpadający ze ścian powoduje, iż dookoła unosi się nieprzyjemny, drapiący płuca kurz, zachęcający naturalną reakcją organizmu do kaszlu. Mieszkańcy Nanashi zdają sobie sprawę z tego, że — jeżeli tylko tego potrzebują — mogą właśnie tutaj szukać pomocy, jakkolwiek z wierzchu by nie wyglądało. Pierwsze wrażenie może być wręcz mylące, ale to właśnie za tymi wybrakowanymi, poblakłymi ścianami znajduje się gabinet lekarski, nie do końca idealnie wyposażony, ale wystarczająco w celu zapewnienia podstawowej opieki.
Pomysłodawcą tego punktu opieki jest Tahara Shinji, ponad czterdziestoletni mężczyzna, który stracił uprawnienia do wykonywania zawodu podczas służby w wojsku. Mimo nadal młodego — względnie — wieku, srebrzyste włosy odznaczają się niemal na każdym kroku, świadcząc zapewne o chronicznym stresie. Nikt nie wie, jaka sytuacja doprowadziła do takiej decyzji i zamieszkania w Nanashi — jedni podejrzewają przyczynienie się do śmierci towarzysza, inni wykorzystywanie swoich uprawnień w celach pozamedycznych. Shinji nie podzielił się absolutnie z nikim historią lat przeszłych, pozostawiając ją tylko i wyłącznie dla siebie. Cechą charakterystyczną lekarza jest brak dolnej kończyny od części kolana, oraz w następstwie odpowiedni implant — prawidłowo dobrana metalowa część ma na celu zachować ciało w pozycji pionowej, aby nie doszło do potencjalnego wywrócenia.
Ilość osób wymagających opieki jest często spora, w związku z czym na zewnątrz można zobaczyć ciągnące się, pełne niepewności sylwetki, którym to zdrowiu zagroziły najróżniejsze choroby bądź obrażenia. Tymi zajmują się dwie kobiety, które wcześniej ukończyły pielęgniarstwo jeszcze w czasach, gdy można było otrzymać seminarium w ramach wykształcenia średniego, jak i wolontariusze, jeżeli tacy się znajdą i nie boją pracować bez umowy bądź korzyści wynikających z pomocy. Nie można odmówić im tego, że zyskują w oczach lokalnej społeczności, co znacznie rozszerza sieć kontaktów. Duchota pracowania w maskach, widok krwi, kolejne ubranie wymagające wyczyszczenia — to wszystko jest rekompensowane przychylnością osób, którym udzielona zostanie pomoc.
W przypadkach nagłych — w porozumieniu z mieszkańcami Nanashi, jako niezapisana zasada — linia ludzi jest ignorowana na rzecz ratowania życia tym, którzy tego wymagają i nie mogą już dłużej czekać.
Lecznica wspierana jest przez ugrupowanie Kyouken, zyskując jej aprobatę, co wiąże się także ze współpracą z Sanī Yakkyoku — to właśnie z tego miejsca pozyskiwane są medykamenty bez konieczności załatwiania odpowiednich recept. Zdarza się, że członkowie Shingetsu korzystają z tejże opieki medycznej, nie chcąc kierować na siebie oczu innych, nieprzychylnych — sekrety, dźgnięcia i inne, skupiające na sobie uwagę obrażenia, są tutaj bezpieczne i poza zasięgiem wścibskich spojrzeń stróżów prawa.
Często pacjenci zostawiają również coś od siebie w podarku, wiedząc, jak ten punkt medyczny jest ważny w ich przetrwaniu. Tahara nie poddaje się w swoich działaniach, służąc ludziom od rana do wieczora, w pocie czoła i rozmazanej na rękawiczkach krwi, ażeby jedynie zaczerpnąć na moment powietrza i powrócić do służby.
Matsumoto Hiroshi ubóstwia ten post.