Kuchnia
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Saga-Genji Hayate

29.09.24 23:33
Kuchnia


 Przestronne i bardzo jasne pomieszczenie, do którego światło wlewa się zarówno przez przeszkloną ścianę, jak i świetliki w suficie. Beżowe ściany współgrają z meblami oraz podłogą z jesionu tworząc w pomieszczeniu ciepłą atmosferę. Kuchnia jest dobrze wyposażona, idealna dla osoby lubiącej spędzać czas przy gotowaniu. Pośrodku stoi długa wyspa kuchenna, przy której można usiąść z posiłkiem, jeśli nie ma się ochoty przenosić do jadalni. Na blatach pod oknem stoi kilka doniczek z ziołami, kolejne zielone akcenty prezentują się w donicach tuż przy wejściu do pomieszczenia.

Saga-Genji Hayate
Saga-Genji Hayate

30.09.24 12:46
14.05.2038r.
 Panikował pewnie zbyt mocno i pewnie wcale nic mu nie groziło, a po prostu czuł się nieco gorzej ot tak, bo czasami można się tak poczuć. Pewnie wiosenne przeziębienie od biegania z nerkami na wierzchu – a matka za dzieciaka ostrzegała, żeby nie ufać zdradliwemu ciepłu i żeby się porządnie ubierać. Może po prostu była to przesadzona reakcja na brak kontaktu ze strony Senzakiego, niedostatek atencji, jakaś forma wewnętrznego cierpienia, które manifestowało się na fizycznym ciele. Przede wszystkim czuł niepokój. Krążył po całym domu, w jednej dłoni ściskając wachlarz, którym machał intensywnie, próbując dostarczyć sobie więcej tlenu, w drugiej dzierżąc niemalże nieodłączny element jego jestestwa w postaci telefonu.
 Wykonane i nieodebrane po drugiej stronie połączenia przekroczyły już liczbę pięćdziesięciu. Za każdym razem odzywała się poczta głosowa, która nie zwiastowała niczego dobrego. Na przemian martwił się o siebie, o kontrahenta, o sam kontrakt. Oczy miał zaczerwienione od łez, których nie potrafił powstrzymać; ocierał je czasem jedwabną chustką, robiąc tym samym przystanki od nerwowego dreptania po cichych pomieszczeniach. Wreszcie poddał się w próbach dodzwonienia do Tetsu. Od dłuższego czasu unikał kontaktu, dlaczego nagle miałoby się coś zmienić? Saga nie wiedział jednak, o co mu chodziło. Przecież był dla niego taki dobry, kochający i w ogóle. Zaborczością i zazdrością przecież okazywał mu miłość.
 Przysiadając na chwilę na kanapie w pokoju dziennym, ujął telefon w obie drżące niesamowicie dłonie. Potrzebował pomocy specjalisty i jedynej osoby, której ufał – nie tylko w sprawach duchowych, ale tak po prostu. Wystukiwane do Enmy wiadomości były chaotyczne, zawierające masę błędów, o które już nawet nie dbał. Ledwo widział przez załzawione oczy, w którymś momencie kropla czy dwie uderzyły o wyświetlacz. Starł je dopiero po chwili, kiedy ekran wygasł i dostrzegł na nim swoje odbicie. Oczekiwanie na odpowiedź zdawało się ciągnąć po wieczność. Przez minutę po prostu siedział nerwowo potrząsając nogą, opierając się palcami bosej stopy o drewniany parkiet. W drugiej minucie dołączyło intensywne wachlowanie. Znowu zaczęło mu być duszno, nie dawał rady zaczerpnąć pełnego tchu.
 Kiedy odpowiedź przyszła, miał wrażenie, jakby trwał już w tej pozie od długich godzin, a minęło ledwie parę minut. Panicznie zabrał się do natychmiastowego odpisania i niemal od razu zerwał z siedziska, żeby znowu bezcelowo krążyć po pomieszczeniu. Dopiero gdy Seiwa obiecał przyjść, nieznacznie się opanował. Nie wypadało przyjmować gościa znajdując się w takim stanie. A skoro miał około godziny, to mógł się jeszcze zająć czymś pożytecznym.
 Na początek przemył twarz i od razu udał się do kuchni. Enma pewnie będzie głodny. Nigdy nie gardził jedzeniem, a do tego akurat była okolica pory obiadowej. Jeśli więc mógł w jakikolwiek sposób odwdzięczyć się za te nagłe wezwanie to właśnie przygotowując mu coś smacznego. Czasu miał idealnie na styk, więc nie było go już na mazgajenie się. Przygotował wszystkie składniki i potrzebne naczynia, po czym wstawił na palnik czajnik z wodą. Czekając aż się zagrzeje, podciągnął rękawy i umył ręce oraz warzywne składniki na późniejszy farsz do pierożków gyoza. Wsypał do miski mąkę, sól i dodał szklankę gorącej wody. Po wyrobieniu ciasta przykrył je ściereczką i postawił na boku. Najdłuższy i najgorszy etap na szczęście musiał potoczyć się własnym tempem i nie wymagał jego ingerencji. Hayate musiał natomiast uporać się siekaniem warzyw w drobne kawałki, co przy trzęsących się rękach było dość niełatwym zadaniem. Nie spieszył się jednak, bo i nie miał po co. W końcu mógł wymieszać wszystko z mielonym mięsem z kurczaka, przyprawami, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, kilkoma łyżeczkami sosu sojowego i łyżką oleju sezamowego.
 Odczekując ostatnie minuty na odpoczywające po wyrobieniu ciasto, zaczął sprzątać swoje stanowisko. Nie znosił nieporządku, zwłaszcza w kuchni. Przygotował też miejsce pod rozwałkowanie ciasta i wkrótce wykrawał foremką okrągłe porcje, do których zaczął nakładać farsz. Jeszcze tylko je posklejać i można było wrzucać na patelnię do lekkiego podsmażenia przed ugotowaniem ich na parze.

@Seiwa-Genji Enma
ubiór + lekki szal zakrywający szyję
Saga-Genji Hayate
maj 2038 roku