Stacja benzynowa oraz należący do niej niewielki sklepik, zdają się tworzyć ostatnią namiastkę cywilizacji przed wjazdem do Yūreigai. Droga biegnąca tuż obok nie należy do najprzyjemniejszych; wije się jak wąż, najeżona zakrętami, przy których niejedna barierka nosi ślady bliskiego spotkania ze zderzakiem nieostrożnego kierowcy i późniejszego łatania prowizorycznego zabezpieczenia. Zjazd do opuszczonego miasta jest gwałtowny i słabo oznaczony, łatwy do przeoczenia z głównej drogi. Przy samej stacji znajduje się dość strome urwisko, choć dorabiający tu do emerytury Togai twierdzi, że jeszcze nikt nie miał na tyle szczęścia, by z niego spaść. Bez powiązania pozostaje fakt, że emeryt ma pamięć złotej rybki i potrafi zapomnieć na który dystrybutor powinien wystawić rachunek, mimo że na stacji działają tylko dwa.
|
|