Ishida Hikaru
02.10.2010 - 23.04.2030
Miejsce urodzenia
FukkatsuMiejsce zamieszkania
Karafuruna ChikuGrupa
brakStanowisko
brakZawód
pan do towarzystwaKolor włosów
czerwonoróżowyKolor oczu
kasztanoweWzrost
180 cmWaga
74 kgZnaki szczególne
× blizna na lewym policzku, starannie ukrywana makijażem, a w gorsze dni również dłuższą grzywką.× posiada naturalnie rude włosy, które dodatkowo farbuje na burgundową czerwień.
× uwielbia zapach róż i lawendy, będąc blisko niego można wyczuć te nuty zapachowe, chociaż najczęściej stara się przykryć to zapachem Chanel N°5.
× nosi sporą ilość biżuterii począwszy od różnych kolczyków, po naszyjniki i pierścionki.
× przeważnie ubrany na czarno.
Chociaż otaczam się zapachem róż, to kłamstwem byłoby mówienie, że moje życie było nimi usłane. Urodziłem się zimnej, październikowej nocy w szpitalu w centrum Fukkatsu. Swojej matki nie poznałem, bo zaraz po urodzeniu zostałem oddany do sierocińca. Moja egzystencja tam nie była warta zapamiętania, a przynajmniej robiłem wszystko, by wspomnienia związane z sierocińca zniknęły z mojej głowy lub przekształciły się w coś ciekawszego. Uczyłem się przeciętnie. Nie przykładałem do tego większej uwagi, biorąc przykład ze starszych wychowanków, którzy w tym czasie stanowili dla mnie największy autorytet. Pobyt w sierocińcu, pomimo wielu nieprzyjemności, nauczył mnie kilku przydatnych rzeczy.
W wieku czternastu lat uciekłem z sierocińca. Życie na ulicy nie było łatwe, musiałem robić rzeczy, z których obecnie nie jestem dumny. Niczego oczywiście nie żałuję, bo każda moja decyzja i czyn doprowadziły mnie do miejsca, w którym znajduję się obecnie. Nauczyłem się żyć nie posiadając niczego, pomoc odnajdując u osób, które normalnie są pomijane i niezauważalne – bezdomni i lokalne sieroty stali się moją rodziną, a ulice Nanashi domem. Od zawsze w moim ciele czaiła się jednak cząsteczka, która lubiła wygodę i błyskotki. Wiedziałem doskonale, że moje życie nie mogło skończyć się w Nanashi. Prostytucja, chociaż była zajęciem niechlubnym, stała się dla mnie drogą do lepszego świata. Byłem młody i przyciągałem wzrok niektórych mężczyzn.
Seks był dobrym towarem. Sprzedawanie ciała pozwoliło mi na stopniową poprawę mojej sytuacji. Z początku stać mnie było na wynajęcie pokoju, później niewielkiego i niezbyt urokliwego mieszkania. Z czasem stawałem się śmielszy i poszukiwałem bogatszej klienteli, skupiając się na mężczyznach, którzy mogli mi zaoferować jeszcze więcej. Wygoda i luksus szybko weszły mi w krew. Nowe ubrania, kosmetyki i inne prezenty zapełniały dziurę, którą stanowiła samotność, bo przecież nie mogła to być próba rekompensaty za upodlenie, którego dokonywałem każdego dnia.
Z biegiem kolejnych lat kochankowie się zmieniali tak, jak i moje otoczenie. Ulice Nanashi zostały zastąpione mieszkaniami w Karafuruna Chiku. Nie była to idealna okolica, niemniej jednak byłem już nauczony, jak radzić sobie w niebezpiecznych sytuacjach. Wiedziałem jak obchodzić się z rabusiami i pijaczkami. Starałem się jednak unikać kłopotów, wszystkie ważne sprawy starając się załatwiać w ciągu dnia, a nocami rozkoszować się towarzystwem kolejnych mężczyzn. Było mi wygodnie. Łaknąłem jednak czegoś więcej. Pragnąłem życia, o jakim kiedyś mogłem tylko pomarzyć.
Na odpowiednią okazję nie musiałem długo czekać. Pomimo niesprzyjających warunków od zawsze dbałem o siebie. Wiedziałem, że z odpowiednim wyglądem i prezentacją można było wiele osiągnąć, a wszelkie niedoskonałości wynikające z pochodzenia zostawały spychane na dalszy plan. Wiele razy się to sprawdzało. Należy bowiem pamiętać, że nie dorastałem w środowisku, które było przychylne dla osób takich jak ja. Musiałem nauczyć się obchodzenia nie tylko ze środowiskiem przestępczym, ale również z lokalnymi i państwowymi organami prawa. Umiejętnie potrafiłem wymknąć się z każdej nieprzyjemnej sytuacji. Kłamstwo i gra aktorska sprawiały, że udawało mi się unikać problemów i zjednywać sobie ludzi. Wiedziałem co i kiedy mówić, żeby dostać to, czego chciałem. Udawało mi się wkradać na przyjęcia dla ludzi, którzy mogli zapewnić mi lepsze warunki do egzystencji. I w taki właśnie sposób poznałem mężczyznę, który odmienił moje życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Nasza relacja zaczęła się szybko. Z początku spotykaliśmy się w hotelach, by po jakimś czasie przenieść na stałe do centrum Fukkatsu. Otrzymałem swój własny apartament, który szybko pomógł zapomnieć mi o smrodzie i paskudztwach Nanashi. W zamian za swoje usługi mogłem otrzymać wszystko, czego tylko chciałem począwszy od ubrań po najdziwniejsze bibeloty. Gdy już ktoś zacznie rozkoszować się ekskluzywnym życiem, nie jest w stanie przestać. Stało się to moją obsesją. Chciałem więcej i bardziej, bez zahamowani. Powoli zaczynałem zapominać o tym, jak wyglądało moje życie w przeszłości, chociaż wizje i koszmary tamtej wersji mnie nie minęły na dobre. Pozostał chorobliwy lęk przed tym, co było kiedyś. Wszelkie zabrudzenia budziły we mnie odrazę. Niechętna wizyta u psychiatry szybko pozwoliła zdiagnozować u mnie zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i towarzyszącą im nerwicę. Wszelkie nieprzyjemne myśli starałem się jednak zagłuszyć czymś innym – czytaniem książek, oglądaniem do późna telewizji, imprezowaniem bądź też przelotnymi romansami, gdy mój sponsor nie był akurat dostępny.
Moje życie, chociaż nie było idealne, nie było czymś na co chciałem narzekać. Owszem, pojawiały się problemy, które chciałem rozwiązać, żeby żyło mi się lepiej. Zatracałem się w blichtrze i luksusie, którego tak bardzo pragnąłem. Miałem błędne wrażenie, że nic złego nie może mi się przytrafić.
Aż się przytrafiło.
Nie pamiętam wypadku. Wspomnienia z tamtego dnia zlewają się w jedną ciemną masę. Nie mam pojęcia, co robiłem w tamtym samochodzie ani też co doprowadziło do tego, że samochód zjechał z drogi i uderzył rosnące nieopodal drzewo. Pamiętam jednak lekarzy, którzy po moim przebudzeniu oznajmili, że udało im się przywrócić mnie do życia. Podobno umierałem kilka razy, jednak coś cały czas pozwalało mi wracać. Jakby jakaś część mnie była na tyle uparta, by chcieć żyć dalej. Stwierdzono jednak śmierć kliniczną, a w szpitalu spędziłem kilka dodatkowych dni.
Powrót do życia nie należał do najłatwiejszych. Mój sponsor zginął w wypadku, więc zostałem sam. Na nowo próbowałem ułożyć swoje życie i odbudować to, co uważałem za stracone. Na szczęście los okazał się dla mnie łaskawy, chociaż z całą pewnością nie godziłbym się na taki stan, gdybym miał możliwość wyboru.
Nigdy nie wierzyłem w bajki i legendy. Wszystko, czego nie można było zobaczyć i zbadać wkładałem w bujdy opowiadane przez przesądnych ludzi. Nie wierzyłem więc w duchy, dopóki te nie zaczęły przychodzić do mnie. Na początku działo się to w nocy, kiedy mój organizm i umysł był już otępiony zmęczeniem i lekami. Po wypadku, który na moim ciele zostawił kilka blizn, spowodował również problemy z bezsennością. Faszerowanie się lekami, chociaż pomagały przyłożyć twarz do poduszki, sprawiało że stawałem się bezbronny na wszelki kontakt z duchami. Początkowo brałem to za wytwory mojej wyobraźni, niemniej jednak z każdą kolejną nocą coraz bardziej zaczynałem dostrzegać prawdziwość tych kontaktów. Te przypuszczenia okazały się prawdą, gdy w progu mojej sypialni pojawił się mężczyzna, z którym tamtej nocy zginąłem w tamtym samochodzie.
Utworzenie kontaktu miało być okazją dla nas obu. On miał dostać ciało, ja otrzymać jego pieniądze i apartament. Mogłem znów korzystać z dobrodziejstw tego świata, udając że nic się nie wydarzyło. Bycie Senkenshą było jednak wymagające, gdyż ciągła obecność yurei była dla mnie przytłaczająca. Z biegiem kolejnych lat nauczyłem się jednak z tym żyć i wykorzystywać tą nową umiejętność.
W wieku czternastu lat uciekłem z sierocińca. Życie na ulicy nie było łatwe, musiałem robić rzeczy, z których obecnie nie jestem dumny. Niczego oczywiście nie żałuję, bo każda moja decyzja i czyn doprowadziły mnie do miejsca, w którym znajduję się obecnie. Nauczyłem się żyć nie posiadając niczego, pomoc odnajdując u osób, które normalnie są pomijane i niezauważalne – bezdomni i lokalne sieroty stali się moją rodziną, a ulice Nanashi domem. Od zawsze w moim ciele czaiła się jednak cząsteczka, która lubiła wygodę i błyskotki. Wiedziałem doskonale, że moje życie nie mogło skończyć się w Nanashi. Prostytucja, chociaż była zajęciem niechlubnym, stała się dla mnie drogą do lepszego świata. Byłem młody i przyciągałem wzrok niektórych mężczyzn.
Seks był dobrym towarem. Sprzedawanie ciała pozwoliło mi na stopniową poprawę mojej sytuacji. Z początku stać mnie było na wynajęcie pokoju, później niewielkiego i niezbyt urokliwego mieszkania. Z czasem stawałem się śmielszy i poszukiwałem bogatszej klienteli, skupiając się na mężczyznach, którzy mogli mi zaoferować jeszcze więcej. Wygoda i luksus szybko weszły mi w krew. Nowe ubrania, kosmetyki i inne prezenty zapełniały dziurę, którą stanowiła samotność, bo przecież nie mogła to być próba rekompensaty za upodlenie, którego dokonywałem każdego dnia.
Z biegiem kolejnych lat kochankowie się zmieniali tak, jak i moje otoczenie. Ulice Nanashi zostały zastąpione mieszkaniami w Karafuruna Chiku. Nie była to idealna okolica, niemniej jednak byłem już nauczony, jak radzić sobie w niebezpiecznych sytuacjach. Wiedziałem jak obchodzić się z rabusiami i pijaczkami. Starałem się jednak unikać kłopotów, wszystkie ważne sprawy starając się załatwiać w ciągu dnia, a nocami rozkoszować się towarzystwem kolejnych mężczyzn. Było mi wygodnie. Łaknąłem jednak czegoś więcej. Pragnąłem życia, o jakim kiedyś mogłem tylko pomarzyć.
Na odpowiednią okazję nie musiałem długo czekać. Pomimo niesprzyjających warunków od zawsze dbałem o siebie. Wiedziałem, że z odpowiednim wyglądem i prezentacją można było wiele osiągnąć, a wszelkie niedoskonałości wynikające z pochodzenia zostawały spychane na dalszy plan. Wiele razy się to sprawdzało. Należy bowiem pamiętać, że nie dorastałem w środowisku, które było przychylne dla osób takich jak ja. Musiałem nauczyć się obchodzenia nie tylko ze środowiskiem przestępczym, ale również z lokalnymi i państwowymi organami prawa. Umiejętnie potrafiłem wymknąć się z każdej nieprzyjemnej sytuacji. Kłamstwo i gra aktorska sprawiały, że udawało mi się unikać problemów i zjednywać sobie ludzi. Wiedziałem co i kiedy mówić, żeby dostać to, czego chciałem. Udawało mi się wkradać na przyjęcia dla ludzi, którzy mogli zapewnić mi lepsze warunki do egzystencji. I w taki właśnie sposób poznałem mężczyznę, który odmienił moje życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Nasza relacja zaczęła się szybko. Z początku spotykaliśmy się w hotelach, by po jakimś czasie przenieść na stałe do centrum Fukkatsu. Otrzymałem swój własny apartament, który szybko pomógł zapomnieć mi o smrodzie i paskudztwach Nanashi. W zamian za swoje usługi mogłem otrzymać wszystko, czego tylko chciałem począwszy od ubrań po najdziwniejsze bibeloty. Gdy już ktoś zacznie rozkoszować się ekskluzywnym życiem, nie jest w stanie przestać. Stało się to moją obsesją. Chciałem więcej i bardziej, bez zahamowani. Powoli zaczynałem zapominać o tym, jak wyglądało moje życie w przeszłości, chociaż wizje i koszmary tamtej wersji mnie nie minęły na dobre. Pozostał chorobliwy lęk przed tym, co było kiedyś. Wszelkie zabrudzenia budziły we mnie odrazę. Niechętna wizyta u psychiatry szybko pozwoliła zdiagnozować u mnie zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i towarzyszącą im nerwicę. Wszelkie nieprzyjemne myśli starałem się jednak zagłuszyć czymś innym – czytaniem książek, oglądaniem do późna telewizji, imprezowaniem bądź też przelotnymi romansami, gdy mój sponsor nie był akurat dostępny.
Moje życie, chociaż nie było idealne, nie było czymś na co chciałem narzekać. Owszem, pojawiały się problemy, które chciałem rozwiązać, żeby żyło mi się lepiej. Zatracałem się w blichtrze i luksusie, którego tak bardzo pragnąłem. Miałem błędne wrażenie, że nic złego nie może mi się przytrafić.
Aż się przytrafiło.
Nie pamiętam wypadku. Wspomnienia z tamtego dnia zlewają się w jedną ciemną masę. Nie mam pojęcia, co robiłem w tamtym samochodzie ani też co doprowadziło do tego, że samochód zjechał z drogi i uderzył rosnące nieopodal drzewo. Pamiętam jednak lekarzy, którzy po moim przebudzeniu oznajmili, że udało im się przywrócić mnie do życia. Podobno umierałem kilka razy, jednak coś cały czas pozwalało mi wracać. Jakby jakaś część mnie była na tyle uparta, by chcieć żyć dalej. Stwierdzono jednak śmierć kliniczną, a w szpitalu spędziłem kilka dodatkowych dni.
Powrót do życia nie należał do najłatwiejszych. Mój sponsor zginął w wypadku, więc zostałem sam. Na nowo próbowałem ułożyć swoje życie i odbudować to, co uważałem za stracone. Na szczęście los okazał się dla mnie łaskawy, chociaż z całą pewnością nie godziłbym się na taki stan, gdybym miał możliwość wyboru.
Nigdy nie wierzyłem w bajki i legendy. Wszystko, czego nie można było zobaczyć i zbadać wkładałem w bujdy opowiadane przez przesądnych ludzi. Nie wierzyłem więc w duchy, dopóki te nie zaczęły przychodzić do mnie. Na początku działo się to w nocy, kiedy mój organizm i umysł był już otępiony zmęczeniem i lekami. Po wypadku, który na moim ciele zostawił kilka blizn, spowodował również problemy z bezsennością. Faszerowanie się lekami, chociaż pomagały przyłożyć twarz do poduszki, sprawiało że stawałem się bezbronny na wszelki kontakt z duchami. Początkowo brałem to za wytwory mojej wyobraźni, niemniej jednak z każdą kolejną nocą coraz bardziej zaczynałem dostrzegać prawdziwość tych kontaktów. Te przypuszczenia okazały się prawdą, gdy w progu mojej sypialni pojawił się mężczyzna, z którym tamtej nocy zginąłem w tamtym samochodzie.
Utworzenie kontaktu miało być okazją dla nas obu. On miał dostać ciało, ja otrzymać jego pieniądze i apartament. Mogłem znów korzystać z dobrodziejstw tego świata, udając że nic się nie wydarzyło. Bycie Senkenshą było jednak wymagające, gdyż ciągła obecność yurei była dla mnie przytłaczająca. Z biegiem kolejnych lat nauczyłem się jednak z tym żyć i wykorzystywać tą nową umiejętność.
Senkensha
Ishida Hikaru
Keiyaku Suru
WPISZ OSOBĘ, Z KTÓRĄ TWOJA POSTAĆ MA KONTRAKTPoziom kontraktu
0Kondycja
Stan fizyczny
W normie.Stan psychiczny
W normie.Umiejętności
Aktorstwo (150 PF)
podstawowy
Kamuflaż (150 PF)
podstawowy
Kłamstwo (150 PF)
podstawowy
Perswazja (200 PF)
podstawowy
Siła fizyczna (200 PF)
podstawowy
Siła woli (150 PF)
podstawowy
Urok (100 PF)
podstawowy
Wady
Alergia - orzechy
znaczący
Lek - bród
znaczący
Lęk - ptactwo
znaczący
Lek - wysokość
niewielki
Obsesja - biżuteria
znaczący
Obsesja - czystość, OCD
znaczący
Uzależnienie - leki nasenne
znaczący
Uzależnienie - papierosy
niewielki
W posiadaniu
Mityczne przedmioty
-Shikigami
-Technologia
-Inne
-Historia zmian
[+] 500 PF na start
[+] 500 PF za dodatkowe wady (4 x wada znacząca)
[+] 300 PF za pomoc w tworzeniu forum - ogłoszenie #001
[−] 1100 PF - Karta Postaci
[+] 5 PF - loteria jesienna
OBECNY STAN PF: 205 PF.
Postać sprawdzona przez: Enma.
maj 2038 roku