Mieszkanie Keity
Mieszkanie położone niedaleko ulicy Yawanehon. Dwie przecznice dalej, na skrzyżowaniu Zachodniej i Kanari mieści się dawna podstacja prądu. Wielki, niedziałający już w tym zawodzie budynek pnie się na sześć pięter wzwyż. W całości przebudowany, z zachowaną jedynie starą, choć zszarzałą fasadą, stał się miejscem mieszkań przyznawanych z ramienia miasta. Mieszczą się w nim więc biura mniejszych przedsiębiorstw — tych startujących, bo ściany obdrapane i zaszłe wilgocią — oraz przestrzenie zamieszkane przez biedniejsze rodziny.
Swoje metry kwadratowe Keita dostał od Kyōken. Po roku współpracy przyznano mu trzydzieści metrów kwadratowych, na które składa się jeden pokój z aneksem kuchennym oraz mała łazienka. Mieszkanie, choć zadziwiająco ciepłe zimą i chłodne latem, mieści się na wysokości chodnika. Jedno podłużne okno sięga ludzkich butów, które pospieszenie mijają rozpadający się budynek.
Z sufitu zwisają stare przewody elektryczne, które, a jakże, naprawił z przy pomocy innych lokatorów doprowadził do budynku prąd. Nie zmienia to faktu, że internet czy większość elektryczności podkrada z korporacji obok. Światło z halogenów rozświetla dość ponure wnętrze. W mieszkaniu panuje względna czystość, choć na horyzoncie i puszki po napojach, pozostawione w kącie hantle czy robota przyniesiona z warsztatu tutaj, nigdy nieskończona. Stare plakaty zakrywające dziury w ścianach i muzyka puszczana ze starego laptopa. Generalnie najpotrzebniejsze rzeczy mające swoje lata poupychane na dość niewielkiej powierzchni.
maj 2038 roku