Kitamura Amaya
25.06.2006 - 01.04.2030
Miejsce urodzenia
FUKKATSUMiejsce zamieszkania
KARAFURUNA CHIKU Grupa
-Stanowisko
-Zawód
Prywatny detektywKolor włosów
BrunetkaKolor oczu
SzareeWzrost
173Waga
57Znaki szczególne
Lekko przeszklone zmęczone spojrzenie, które wydaje się dostrzegać więcej niż powinno. Używa ciężkich piżmowych perfum z nutami drzewa sandałowego częściowo maskującymi zapach mocnego alkoholu i papierosów. Pieprzyk pod lewym okiem. Blizna na prawym ramieniu oraz w okolicy prawego biodra.Od dnia narodzin była oczkiem w głowie swojego taty. Wykapana córusia tatusia, tak samo bystra, tak samo żartobliwa i ambitna. Te samo podobieństwo było w późniejszym czasie źródłem starć, sprzeczek w kontekście stawianych wobec niej oczekiwań, które z uśmiechem kpiny realizowała. Kapryśna, przebojowa, pewna siebie - z takim nastawieniem przebrnęła przez liceum, a następnie akademię policyjną. Szybko odnalazła się w nowej przechodząc przez patrolówkę, wydział operacyjny, a ostatecznie odnajdując się w roli śledczej. Jej życie zawodowe rozkwitało, osobiste również.
Czasami miała w zwyczaju przeglądać akta nierozwiązanych spraw. Przeglądać porzucone śledztwa, zapomniane trupy. W ten sposób zainteresowała się sprawą, którą nie powinna - machlojkami pewnej grupy inwestycyjnej z którą udało jej się powiązać kilka morderstw których teoretyczni mordercy zostali już ukarani. Podstawione kozły ofiarne? Dokąd to zmierzało? Działała na własną rękę wyciągając z szafy stare trupy, rozdrapując zasklepione strupy. Robiło się ślisko, lecz to ignorowała jak brzęczące dookoła głosy rozsądku. Szef przykuł ją do papierkowej roboty, lecz to jej w niczym nie powstrzymało. Zatrzymała się dopiero w momencie kiedy zginą cywil, jej partner i ona sama.
Nie było dobrze. Zginą CEO rzeczonej firmy we własnym domu do którego Amaya włamała się wraz z partnerem. CEO już nie żył kiedy przybyła, była tam też czwarta osoba. Nawiązała się strzelanina. Zmarł jej przyjaciel i partner z pracy, który mimo niechęci chciał jej pomóc bo wierzył, że to co robi jest słuszne. To wszystko to była pułapka mająca na celu jej uciszenie. Udało się. Szybko pojawiły się głosy, że do tego wszystkiego doprowadziła samowolka śledczej, która od wielu miesięcy prowadziła bezpodstawne i osobiste działania wymierzone w firmę. Zaślepiona zabawą w sprawiedliwość doprowadziła do tragedii. Ślepa sprawiedliwość - tak głosił nagłówek gazety.
Ostatecznie nie skończyła w więzieniu ponieważ obciążające ją dowody nie były jednoznaczne. Znaleziono poszlaki świadczące o obecności dodatkowej, niezidentyfikowanej osoby, lecz pozostała nieuchwytna. Cała sądowa biurokracja trwała blisko rok i zepchnęła ją samą prawie na dno. Jej autorytet w policji legł w gruzach, niewielu współpracowników chciało się do niej przyznawać, tak jak zresztą ojciec. Rodzina przyjaciela wini go za śmierć. Narzeczony który miał ją wspierać zdradził - dosłownie. Ona sama zaczęła widzieć rzeczy niestworzone do tego stopnia, że myślała iż popadła już w obłęd. Alkohol tłumił emocje, lecz nie leczył. Noce były ciche, lecz stały się cholernie długie.
Dopiero z czasem przy wsparciu zrozumiała, że to nie ona oszalała tylko świat zawsze był miejscem nie tylko dla żywych ale i zmarłych. Nauczyła się odganiać nękające zmory, lecz przy tym przyjmując łatkę dziwaczki. Zaczęła wracać na łono społeczeństwa będąc bardziej zahartowaną - jej duch został okaleczony, lecz nigdy tak naprawdę się nie złamał. Może była trochę bardziej zmierzła, nastawiona na zysk niż hołdowanie ideałom, lecz pozostała tak samo zawzięta. Otworzyła własne biuro detektywistyczne w Karafurze. Niewielkie, nieco obskurne, będące jednocześnie jej domem ale własne. Branża nie przyjęła jej z otwartymi ramionami ale to nic - przyjmuje każde zlecenie. Do rozwiązywania spraw wykorzystuje swoje nabyte umiejętności przez co ściąga na siebie nie tylko tanie zlecenia, lecz również dziwaków, których problemy są mniej lub bardziej paranormalne.
Czasami miała w zwyczaju przeglądać akta nierozwiązanych spraw. Przeglądać porzucone śledztwa, zapomniane trupy. W ten sposób zainteresowała się sprawą, którą nie powinna - machlojkami pewnej grupy inwestycyjnej z którą udało jej się powiązać kilka morderstw których teoretyczni mordercy zostali już ukarani. Podstawione kozły ofiarne? Dokąd to zmierzało? Działała na własną rękę wyciągając z szafy stare trupy, rozdrapując zasklepione strupy. Robiło się ślisko, lecz to ignorowała jak brzęczące dookoła głosy rozsądku. Szef przykuł ją do papierkowej roboty, lecz to jej w niczym nie powstrzymało. Zatrzymała się dopiero w momencie kiedy zginą cywil, jej partner i ona sama.
Nie było dobrze. Zginą CEO rzeczonej firmy we własnym domu do którego Amaya włamała się wraz z partnerem. CEO już nie żył kiedy przybyła, była tam też czwarta osoba. Nawiązała się strzelanina. Zmarł jej przyjaciel i partner z pracy, który mimo niechęci chciał jej pomóc bo wierzył, że to co robi jest słuszne. To wszystko to była pułapka mająca na celu jej uciszenie. Udało się. Szybko pojawiły się głosy, że do tego wszystkiego doprowadziła samowolka śledczej, która od wielu miesięcy prowadziła bezpodstawne i osobiste działania wymierzone w firmę. Zaślepiona zabawą w sprawiedliwość doprowadziła do tragedii. Ślepa sprawiedliwość - tak głosił nagłówek gazety.
Ostatecznie nie skończyła w więzieniu ponieważ obciążające ją dowody nie były jednoznaczne. Znaleziono poszlaki świadczące o obecności dodatkowej, niezidentyfikowanej osoby, lecz pozostała nieuchwytna. Cała sądowa biurokracja trwała blisko rok i zepchnęła ją samą prawie na dno. Jej autorytet w policji legł w gruzach, niewielu współpracowników chciało się do niej przyznawać, tak jak zresztą ojciec. Rodzina przyjaciela wini go za śmierć. Narzeczony który miał ją wspierać zdradził - dosłownie. Ona sama zaczęła widzieć rzeczy niestworzone do tego stopnia, że myślała iż popadła już w obłęd. Alkohol tłumił emocje, lecz nie leczył. Noce były ciche, lecz stały się cholernie długie.
Dopiero z czasem przy wsparciu zrozumiała, że to nie ona oszalała tylko świat zawsze był miejscem nie tylko dla żywych ale i zmarłych. Nauczyła się odganiać nękające zmory, lecz przy tym przyjmując łatkę dziwaczki. Zaczęła wracać na łono społeczeństwa będąc bardziej zahartowaną - jej duch został okaleczony, lecz nigdy tak naprawdę się nie złamał. Może była trochę bardziej zmierzła, nastawiona na zysk niż hołdowanie ideałom, lecz pozostała tak samo zawzięta. Otworzyła własne biuro detektywistyczne w Karafurze. Niewielkie, nieco obskurne, będące jednocześnie jej domem ale własne. Branża nie przyjęła jej z otwartymi ramionami ale to nic - przyjmuje każde zlecenie. Do rozwiązywania spraw wykorzystuje swoje nabyte umiejętności przez co ściąga na siebie nie tylko tanie zlecenia, lecz również dziwaków, których problemy są mniej lub bardziej paranormalne.
Senkensha
NAZWISKO I IMIĘ
Keiyaku Suru
SHOGO TOMOMIPoziom kontraktu
0Kondycja
Stan fizyczny
W normie.Stan psychiczny
W normie.Umiejętności
- Broń palna - poziom podstawowy - 200
- Siła woli - poziom podstawowy - 150
- Dedukcja - poziom podstawowy - 200
- Egzorcyzmy - poziom podstawowy - 200
- TALENT ARTYSTYCZNY (gra na instrumencie) - poziom podstawowy - 100
Wady
- ZABURZENIA SNU - poziom znaczący
- UZALEŻNIENIE (alkohol) - poziom znaczący
- ZŁA SŁAWA - poziom znaczący
- NEGATYWNA AURA (zwierzęta) - poziom znaczący
- ALERGIA (laktoza) - poziom niewielki
- SŁABA KOORDYNACJA RUCHOWA - poziom niewielki
- OBSESJA (pieniądze) - poziom niewielki
W posiadaniu
Mityczne przedmioty
WYPISZ MITYCZNE PRZEDMIOTYShikigami
WYPISZ SHIKIGAMITechnologia
WYPISZ TECHNOLOGIĘInne
WYPISZ INNEHistoria zmian
[+] 500 PF na start
[+] 400 PF za dodatkowe wady (x2 znacząca, x1 niewielka)
[−] 850 PF - Karta Postaci
[+] 50 PF - osiągnięcie: Pierwszy as z rękawa
[+] 110 PF - kalendarz adwentowy
OBECNY STAN PF: 210
Postać sprawdzona przez: Enma.
maj 2038 roku