Vance Whitelaw
09/01/2005 - 28/07/2033
Miejsce urodzenia
USA, Las VegasMiejsce zamieszkania
centrum Fukkatsu Grupa
N/AStanowisko
N/AZawód
właściciel kasyna i burdeluKolor włosów
blond z ciemnym odrostemKolor oczu
turkusowyWzrost
185 cmWaga
84 kgZnaki szczególne
Chociaż jego oczy są turkusowe, mało kto jest w stanie podziwiać je w tym naturalnym wydaniu. Ze względu na posiadaną moc (więcej w jej opisie) każdy widzi jego tęczówki w kolorze, który lubi najbardziej lub w takim, który przywołuje ciepłe wspomnienia (mogą kojarzyć się z oczami ukochanej osoby). Wszystko to sprawia, że różni ludzie opisują go w różny sposób.Ma drogi gust i otacza się tylko wartościowymi rzeczami. Nie zakłada na siebie tanich ubrań z sieciówek, a materiały, które nosi, już wyczuwalnie pochodzą z najwyższych półek; to samo tyczy się dodatków i przedmiotów codziennego użytku – nie ma wątpliwości, że ich ceny znacząco przekraczają budżet wyższej klasy średniej. Lubi drogą biżuterię i zegarki.
Nosi kolczyki w uszach – po jednym w każdym płatku. Brak tatuaży na ciele.
Jego największym atutem wizualnym są dłonie i przedramiona.
Sprawia wrażenie kogoś, kto jest w stanie odnaleźć się w każdej sytuacji. Niewiele rzeczy jest w stanie wytrącić go z równowagi, a pewność siebie przemawia przez niego naturalnie nie tylko poprzez sposób artykułowania wypowiedzi, ale też mowę ciała.
Jakimikolwiek perfumami by się nie spryskał, przez świeże zapachy zawsze przebije się subtelna nuta tytoniu. Nałóg nie wybiera.
Prawo 32. Graj na ludzkich wyobrażeniach. Podpierał ścianę z założonymi rękami i w milczeniu przyglądał się rozgrywanemu nieopodal przedstawieniu. Był jego jedynym widzem, bo tylko on był w stanie postawić granicę pomiędzy teatrem a rzeczywistością. Przynajmniej tak twierdził, przez co wydawało mu się, że w ostatnim czasie spektakli było coraz więcej. Próbował zrozumieć, jak to robi – śledził niby to wyuczone, ale przekonujące w swojej naturalności gesty, mrużył oczy, by wyostrzyć spojrzenie i z odległości dostrzec zarysowujący się na ustach uśmiech i żałował jedynie tego, że nie słyszał, czego dotyczyła rozmowa. Było coś fascynującego w obserwowaniu tej rozluźniającej się atmosfery – momentu, w którym pierwsze wrażenie ostrożności na widok nowo poznanej osoby przemijało. Jako czujny widz wiedział, w którym momencie struna napięcia została przecięta, choć gdyby mógł, zawiązałby ją na nowo, bo za każdym razem chciał wierzyć, że ludzie nie są tacy łatwi w obsłudze; że nie wystarczy chwila rozeznania, by jednym skutecznym ruchem – tak jak tnie się właściwy kabel bomby zegarowej – bez reszty kogoś rozbroić. Jasne, bywały trudniejsze przypadki – Azuma Hanako miała być jednym z tych ciężkich przypadków, z których czasem rezygnował. Typ zimnej suki; modliszka w świecie bankietów.
Która to była reguła? – skupiając myśli, ściągnął brwi. Lubił analizować to wszystko książkowo, bo do tej pory wierzył, że to stamtąd mężczyzna czerpał swoje umiejętności. Było to prostsze niż przyznanie, że ktoś urodził się po to, by to z niego czerpać inspirację do literatury. – Coś o unikaniu nieszczęśliwców, bo to zaraźliwe.
Poddała się szybciej niż sądził. Szkoda. Miał co do niej duże nadzieje. Gdyby wytrzymała jeszcze kilka minut, nie traciłby na nią czasu. Dookoła było przecież całe mnóstwo osób, którym planował zawrócić w głowie. Ciekawiło go, jaki typ humoru sprawił, że chichotała w najlepsze, choć wstydliwie przysłaniała dłonią usta, jakby za wszelką cenę chciała zachować swoją bezduszną reputację. Ale to nic. On już na pewno obiecał jej, że nie powie nikomu, jakby ta obietnica faktycznie miała zagwarantować kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Głupota. Tak sądził, ale wiedział, że to kłujące uczucie złości brało się z tego, że wcale nie był lepszy ani od niej, ani od kogokolwiek innego, kto koniec końców dawał złapać się w sieć, nie zdając sobie sprawy, że paraliżująca trucizna już od jakiegoś czasu krążyła w jego żyłach.
Hanako nie przestała być modliszką – dała się zgnieść, jak każdy inny robak, ale wiedział, że do ostatniego momentu będzie żyła w przekonaniu, że podjęła własną i właściwą decyzję. On nie zmieni jej punktu widzenia; pozwoli jej nawet żyć z myślą, że wyświadczyła mu ogromną przysługę, gdy jego usta rozciągną się we wdzięcznym uśmiechu kogoś, kto nie poradziłby sobie bez jej pomocy. To takie oczywiste – to, że od samego początku potrzebowała poczucia wyższości. Gdy tylko dowiedział się czego chce, spełnił jej zachciankę, wręczając ją w ładnym opakowaniu. Nie musiała mówić, o czym marzy – był przekonany, że jakimś cholernym cudem przeniknął do jej głowy albo z byle gestu wyłuskał tę cenną informację. Dokonał tego, o czym marzyło dobre siedemdziesiąt procent populacji kobiet – domyślił się. I kiedy już wiedział, z lekkością noża wsuwającego się w masło, odegrał rolę niegroźnego frajera.
Spektakl dobiegał końca. Jasnowłosy ze szczerym niezadowoleniem musiał przeprosić kobietę, bo to przecież takie naturalne, że był zajętym człowiekiem. Wszyscy dookoła byli. Pieprzeni ważniacy. Nie zamierzała go zatrzymywać, bo dobrze to rozumiała, choć chętnie spędziłaby resztę wieczoru w towarzystwie kogoś, kto karmił jej ego najlepszym na świecie deserem. Rozeszli się, a ciepły uśmiech krzywiący usta trzymał się na nich jeszcze przez chwilę. Już za moment miał zniknąć i świadomość tego sprawiła, że jego mięśnie mimowolnie spięły się w oczekiwaniu na punkt kulminacyjny – tuż przed zapadnięciem kurtyny. Nie mógł się doczekać tych jasnych tęczówek dosięgających go spojrzeniem za każdym razem, gdy wygrywał zakład. Nie mógł się doczekać, bo niezależnie ile razy przyglądał się lisowi, który wypełzał z czerni źrenic, nie potrafił znudzić się tym widokiem. Skurwysyn.
Która to była reguła? – skupiając myśli, ściągnął brwi. Lubił analizować to wszystko książkowo, bo do tej pory wierzył, że to stamtąd mężczyzna czerpał swoje umiejętności. Było to prostsze niż przyznanie, że ktoś urodził się po to, by to z niego czerpać inspirację do literatury. – Coś o unikaniu nieszczęśliwców, bo to zaraźliwe.
Poddała się szybciej niż sądził. Szkoda. Miał co do niej duże nadzieje. Gdyby wytrzymała jeszcze kilka minut, nie traciłby na nią czasu. Dookoła było przecież całe mnóstwo osób, którym planował zawrócić w głowie. Ciekawiło go, jaki typ humoru sprawił, że chichotała w najlepsze, choć wstydliwie przysłaniała dłonią usta, jakby za wszelką cenę chciała zachować swoją bezduszną reputację. Ale to nic. On już na pewno obiecał jej, że nie powie nikomu, jakby ta obietnica faktycznie miała zagwarantować kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Głupota. Tak sądził, ale wiedział, że to kłujące uczucie złości brało się z tego, że wcale nie był lepszy ani od niej, ani od kogokolwiek innego, kto koniec końców dawał złapać się w sieć, nie zdając sobie sprawy, że paraliżująca trucizna już od jakiegoś czasu krążyła w jego żyłach.
Hanako nie przestała być modliszką – dała się zgnieść, jak każdy inny robak, ale wiedział, że do ostatniego momentu będzie żyła w przekonaniu, że podjęła własną i właściwą decyzję. On nie zmieni jej punktu widzenia; pozwoli jej nawet żyć z myślą, że wyświadczyła mu ogromną przysługę, gdy jego usta rozciągną się we wdzięcznym uśmiechu kogoś, kto nie poradziłby sobie bez jej pomocy. To takie oczywiste – to, że od samego początku potrzebowała poczucia wyższości. Gdy tylko dowiedział się czego chce, spełnił jej zachciankę, wręczając ją w ładnym opakowaniu. Nie musiała mówić, o czym marzy – był przekonany, że jakimś cholernym cudem przeniknął do jej głowy albo z byle gestu wyłuskał tę cenną informację. Dokonał tego, o czym marzyło dobre siedemdziesiąt procent populacji kobiet – domyślił się. I kiedy już wiedział, z lekkością noża wsuwającego się w masło, odegrał rolę niegroźnego frajera.
Spektakl dobiegał końca. Jasnowłosy ze szczerym niezadowoleniem musiał przeprosić kobietę, bo to przecież takie naturalne, że był zajętym człowiekiem. Wszyscy dookoła byli. Pieprzeni ważniacy. Nie zamierzała go zatrzymywać, bo dobrze to rozumiała, choć chętnie spędziłaby resztę wieczoru w towarzystwie kogoś, kto karmił jej ego najlepszym na świecie deserem. Rozeszli się, a ciepły uśmiech krzywiący usta trzymał się na nich jeszcze przez chwilę. Już za moment miał zniknąć i świadomość tego sprawiła, że jego mięśnie mimowolnie spięły się w oczekiwaniu na punkt kulminacyjny – tuż przed zapadnięciem kurtyny. Nie mógł się doczekać tych jasnych tęczówek dosięgających go spojrzeniem za każdym razem, gdy wygrywał zakład. Nie mógł się doczekać, bo niezależnie ile razy przyglądał się lisowi, który wypełzał z czerni źrenic, nie potrafił znudzić się tym widokiem. Skurwysyn.
Seiwa-Genji Enma ubóstwia ten post.
Yūrei
VANCE WHITELAW
Keiyaku Suru
Nagai Blotka KojiPoziom kontraktu
0Souruītā
Poziom 0. Moc ściśle wiąże się ze zdolnością przekonywania innych. Sztuka perswazji nieznacznie wykracza poza poziom zwyczajnej umiejętności, co sprawia, że Vance’owi znacznie łatwiej jest przekonać rozmówcę nie tylko do swoich racji, ale też do wyciągnięcia z niego potrzebnych informacji. Podczas wykorzystywania mocy, siła woli przeciwnika jest poddawana próbie i nieznacznie osłabiona (-5 do rzutu kostką k100 na siłę woli, by oprzeć się działaniu mocy – efekt sumuje się z innymi wartościami ujemnymi, które wynikają z braku umiejętności lub wad danej postaci). Osoba, na którą oddziałuje moc, nie zdaje sobie sprawy z tego, że została poddana jej działaniu – ma wrażenie, że rozmowa przebiega w całkowicie naturalnym i działa zgodnie z własną, nieprzymuszoną wolą.Cel
Wyeliminowanie wszystkich osób, które miały związek z jego wczesną śmiercią; chęć zemsty nie ogranicza się wyłącznie do bezpośrednio zaangażowanych w morderstwo – przyświeca mu dużo brutalniejszy cel, który rozszerza się także do dotknięcia tragedią rodzin i najbliższych. Już za życia zależało mu na nieustannym bogaceniu się i czerpania z życia pełnymi garściami – po śmierci, gdy okazało się, że dostał drugą szansę, wciąż kieruje się tymi samymi wartościami, choć w perspektywie zemsty jest to pomniejszy cel.Forma yūrei
Na ciele jątrzą się świeże rany po cięciach; u niektórych palców rąk brakuje paznokci. Na niegdyś białej i nieskazitelnie czystej koszuli kwitną intensywnie czerwone plamy. Ubranie nie przylega już schludnie do ciała; poły rozchylają się niedbale i lepią do skóry od wilgoci krwi, potu i wody, odsłaniają klatkę piersiową, na której poza siniakami dostrzec można kilka wypalonych śladów po papierosach. Prawy kącik ust ciągnie się ku górze w krzywym, nienaturalnym półuśmiechu, który sięga kości policzkowej – ten wyżłobiony nożem grymas był prawdopodobnie ostatnim, z którym żegnał świat żywych. Przy nim rozcięta od uderzeń warga nie ma już najmniejszego znaczenia. Oczy – choć jedno z nich sine od wymierzonego ciosu – spoglądają na świat z nienaturalnym, lisim rozbawieniem. Na lewej skroni, spod przyklejonych do niej jasnych, poszarpanych włosów wygląda niewielka, ciemna dziura – pamiątka po ostatecznym postrzale. Wszystko to wyraźnie wskazuje na śmierć w wyniku tortur.Kondycja
Stan fizyczny
W normie.Stan psychiczny
W normie.Umiejętności
- KŁAMSTWO - podstawowy - 150 PF
- LINGWISTYKA (angielski) - podstawowy - 100 PF
- PERSWAZJA - średniozaawansowany - 400 PF
- SIŁA FIZYCZNA - średniozaawansowany - 500 PF
- SIŁA WOLI - średniozaawansowany - 500 PF
- TORTUROWANIE - podstawowy - 200 PF
- UROK - mistrz - 640 PF
- PRAWO JAZDY - podstawowy - 100 PF
Wady
- LUKA (brak wspomnień o rodzinie) - niewielki
- OBSESJA (Munehira Aoi) - ciężki (+ 200 PF)
- URAZA (osoby związane z celem postaci) - ciężki
- UZALEŻNIENIE (hazard) - znaczący (+150 PF)
- UZALEŻNIENIE (kleptomania) - niewielki
- UZALEŻNIENIE (papierosy) - znaczący
- UZALEŻNIENIE (sadyzm) - znaczący (+150 PF)
W posiadaniu
Mityczne przedmioty
omamori: kōri Shikigami
-Technologia
-Inne
srebrne tanzaku; grzaniec; prezentHistoria zmian
[+] 500 PF na start
[+] 500 PF za dodatkowe wady (x1 ciężka, x2 znacząca)
[−] 1000 PF - Karta Postaci
[+] 50 PF - osiągnięcie: Pierwszy as z rękawa
[+] 50 PF - moderacja - lipiec
[+] 870 PF - Natsukashii Matsuri
[+] srebrne tanzaku - Natsukashii Matsuri
[+] jednorazowy talon na -1 fabułę do zdobywania umiejętności [4] - Natsukashii Matsuri
[+] zaliczona fabuła do umiejętności uroku [2] - Natsukashii Matsuri
[–] 950 PF - wykupienie umiejętności
[–] jednorazowy talon na -1 fabułę do zdobywania umiejętności [4; pozostało: 0] - wykupienie umiejętności
[+] 50 PF - osiągnięcie: Shut up and take my money!!!
[+] 1450 PF - pierwsze urodziny forum
[+] 20 PF - osiągnięcie: tym razem ci się upiekło
[+] talon na -1 fabułę do zdobywania umiejętności - pierwsze urodziny forum
[–] 540 PF - wykupienie umiejętności
[–] zaliczona fabuła do umiejętności uroku [2; pozostało: 0] - wykupienie umiejętności
[+] 50 PF - osiągnięcie: The true CEO
[–] 100 PF - wykupienie umiejętności
[–] talon na -1 fabułę do zdobywania umiejętności [1; pozostało: 0]
[+] 170 PF - halloween
[+] 1020 PF - kalendarz adwentowy
[+] przedmiot specjalny: grzaniec - kalendarz adwentowy
[+] przedmiot specjalny: prezent - kalendarz adwentowy
[+] omamori: kōri - kalendarz adwentowy
OBECNY STAN PF: 2140
Postać sprawdzona przez: Enma.
Nagai Blotka Kōji ubóstwia ten post.
maj 2038 roku