Amaya - Shogo
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kitamuro Amaya

Pon 23 Sty - 23:26
| Rozmowa telefoniczna, 6 grudnia, 22:16

Z pewnym napięciem wyczekiwała, aż osoba po drugiej stronie odbierze. Pierwszy sygnał, drugi... trzeci nie nastąpił. Odebrał. Zaskoczona na moment zaniemówiła. Nie trwało to długo. Sekundy.
- Ho ho ho, Shgo... - zaczęła ochrypłym tonem w którym kołysała się nietrzeźwa nuta zaplątana w coś na wzór niepokoju wymieszanego z niepewnością. Chrząknęła by spróbować ukryć te niepotrzebne naleciałości - Tak się zastanawiałam, skoro odebrałeś to nie jesteś jeszcze w domu, prawda...? - po pytaniu nastała cisza. W tle nie było słychać żadnego barowego, czy miastowego szumu.
Kitamuro Amaya
Shogo Tomomi

Pon 23 Sty - 23:38
| Rozmowa telefoniczna, 6 grudnia, 22:16

Zazwyczaj komunikowała się smsami. Dlatego podczas jazdy, niemal mechanicznie, zerknął na wyświetlacz, unosząc brew. Jeden sygnał - oznaczał pomyłkę. Drugi, prawdopodobnie też, ale trzeci? A podłe samopoczucie do tej pory, niespiesznie łączył z cudzym humorem - To miłe, że tęskniłaś - rzucił na przywitanie szyderczo, chociaż wiedział, że w stanie jakim była, i tak nie wyłapałaby aluzji. Głos w tle i niewyraźne zgłoski względnie nakreślały okoliczności -  Jeśli uznać, że auto jest moim domem, to tak - przerwał na moment - Nie kupiłem alkoholu. Czego chcesz? - wbrew pozorom, to ostatnie słowa wypowiedział najłagodniej.
Shogo Tomomi
Kitamuro Amaya

Wto 24 Sty - 0:01
- Słuchaj no... - Zmrużyła powieki w szparki. Miała wrażenie, że wcale nie jest mu miło i bardzo dobrze wiedział, że nie zdarzało jej się dzwonić z tęsknoty. Już miała coś powiedzieć więcej ale się wstrzymała. Nie do końca była to prywatna rozmowa - Zresztą nie ważne, ważne, że odebrałeś - Podsumowała z wyraźnym trudem i wstrzemięźliwością, która była na granicy - Pamiętasz ten bar, pub...w Karafunie, ten Bazuru, Bazaru, czy inne Rurururu...? Burg... - przerwało jej beknięcie - Ugh, sorka... Na czym to ja...? A, ten bar. Nie wiem czy pamiętasz ale jakiś czas temu wspominałam, że spotkałam w barze takiego gościa, co robił za komentatora do meczu który miał komentatora. Kojarzysz może...? - zagaiła z lekką nadzieją, że nie będzie musiała wyrażać się wprost lub tłumaczyć więcej. Musiał pamiętać. Zrobiła wówczas lekką scenę bo oboje, ona i owy niespełniony komentator, byli wstawieni. Amaya wyraziła swoje niezadowolenie uwagę w stronę pana. Pan wyraził niezadowolenie z jej niezadowolenia i skończyło się na tym, że oboje zostali wyproszeni. Jeszcze przed lokalem się chwilę sprzeczali.
Kitamuro Amaya
Shogo Tomomi

Wto 24 Sty - 0:19
- No słucham cały czas - odezwał się z powagą i chociaż nie widziała, wzruszył ramionami. Dalsza przekomarzanka nie miała większego sensu, ale zwyczajnie, nie mógł się powstrzymać. Z drugiej strony, nie nadeszła kontynuacja. Czyli nie była sama. Wyszczerzył się do telefonu, ale cierpliwie zaczekał, aż skończy wywód - Mhm. Możliwe, że coś kojarzę, ale gdybyś była tak miła i przypomniała wszystkie okoliczności tego "Rururu"... - kontynuował beztrosko, zastanawiając się, w którym momencie skończy jej się cierpliwość. Może i paskudne z jego strony, ale odbić sobie musiał, skoro znosić musiał jej humory nie tylko w stricte jej obecności. Chwila grobowego milczenia w oczekiwaniu na wściekłe, kocie fuknięcie by ostatecznie to on westchnął przeciągle - jego czy ciebie zgarnąć? - dodał na koniec, jakby rzeczywiście pytał o samopoczucie "kolegi". Nie. Złe pytanie - Nie zawinęli cię znowu, prawda?.


Ostatnio zmieniony przez Shogo Tomomi dnia Wto 24 Sty - 17:38, w całości zmieniany 1 raz
Shogo Tomomi
Kitamuro Amaya

Wto 24 Sty - 17:19
Na szczęście nie było widać jak zaciska usta w kwaśną minę, jak unosi pierś zbierając powietrze by niechętnie zacząć przechodzić do setna. Nie miała nieograniczonego czasu. Słuchał, więc mówiła.
- Przestań mnie prowokować - syknęła - nie rób ze mnie głupiej, słyszę że się cieszysz więc doskonale pamiętasz - burknęła będąc pewna swego. Wyraźnie chciała coś powiedzieć ale zamilkła jakby nad czymś głęboko się zastanawiała albo jakby bardzo do czegoś nie chciała się przyznać. Obawy szybko przekuła jednak w złość - Czemu musisz dodawać "znowu"? Po co to wypominanie..? - zaczęła z pretensją - Komisariat Aramakiminami. Przyjedź po mnie. Pośpiesz się, na zmianie tu jest dupek z którym kiedyś pracowałam - kiedy była jeszcze policjantką, kiedyś. Rozłączyła się obawiając się głupich uwag, których jeszcze się nasłucha.
Kitamuro Amaya
Shogo Tomomi

Wto 24 Sty - 17:45
- Kiedy lubię... i przyznaj. Ty też - kontynuował farsę - poza tym, nie muszę. Sama to robisz - zazwyczaj największych głupców robili z siebie samych. Nałogowo. Mimo to, rzeczywiście przerwał tak dociekać szczegółów, z których jakiś czas temu miał sporo używania. Wbrew jednak pozorom, twardo stał po jej stronie, gdy akcja o szlachetnym kryptonimie "Rururu" (zdecydowanie to zapamięta) eskalowała do mniej zabawnych wyżyn. Był lojalny w ten durny, wojskowy sposób. Niekoniecznie związany z kontraktem.
- Bo to zabawne... - zawiesił głos, gdy urwała mu w połowie zdania. Powaga, powaga, powaga. Spokój potrafił drażnić mocniej niż gniew - Swój do swego... - sygnał rozłączenia był ostatnim, który słyszał jego urwany śmiech, niekoniecznie, sama Maya.

\zt


You don’t choose your demons,
but you do decide who owns who.
Shogo Tomomi
Sponsored content
maj 2038 roku