Yakushimaru Shizuka
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Yakushimaru Shizuka

Wto 31 Sty - 13:33
Yakushimaru Shizuka
12.12.2018

Miejsce urodzenia
Tamura
Miejsce zamieszkania
Centrum Fukkatsu

Grupa

Stanowisko

Zawód
Studentka (bezpieczeństwo narodowe) | Instruktorka walki wręcz

Kolor włosów
Czarne
Kolor oczu
Dwubarwne
Wzrost
160cm
Waga
55kg

Znaki szczególne
heterochromia; prawa tęczówka szaroniebieska, lewa jasnobrązowa
włosy ścinane na wysokość linii szczęki
szczupła, ale dość umięśniona sylwetka
trzy pieprzyki na lewym przedramieniu układające się w trójkąt równoboczny


26/11/2029
 Dzisiejszy dzień był piekłem. To życie od startu nie było najlepsze, ale dzisiaj... Chciałabym o tym po prostu zapomnieć. Nadal słyszę ten nagły huk, krzyki i dziwną ciszę. Wszyscy myśleliśmy, że może w którejś sali oglądali w ramach lekcji film, sądząc po odgłosach jakiś katastroficzny albo wojenny, ale...
 Zobaczyłam to przypadkiem. Krew, Seiga, wciąż jeszcze unosząca się w powietrzu woń prochu, łuski nabojów złowrogo odbijające światło. To chyba na zawsze wypaliło się w mojej pamięci. Nie zapomnę. Im bardziej będę się starać, tym mocniej wspomnienie się wgryzie.
 Siostra mordercy-psychopaty. Tym teraz będę w szkole. Nie chcę tam wracać, ale przecież rodzice się nie przejmą.
 Martwię się o Seigę. Wszyscy go osądzą z góry, a przecież na to nie zasługuje. Musiał mieć jakiś powód...
 ...prawda?

03/02/2036
  Pamiętniczku,
 Data warta odnotowania! Właśnie się dowiedziałam, że dostałam się na studia! Tym razem to nie głupi prank, ciężka praca serio się opłacała. Już myślałam, że mnie zignorowali, nie wezmą pod uwagę, nawet nie przyślą listu z odmową – pewnie z obrzydzenia, że listonosz musiałby zanieść to do Nanashi. Bankowo uczelnia uznałaby to za dyshonor dla siebie, swoich pracowników, krów i drzew rosnących na dziedzińcu. Nie będę gorsza od braciaków. Może to nie medycyna, informatyka czy inna inżynieria, ale nigdy w to nie celowałam. Moim powołaniem jest walka. O przetrwanie walczę już osiemnaście lat, więc w sumie to mam doświadczenie, nie?
 W końcu mogę się wyrwać z tego kurwidołka, złożę wniosek o przyjęcie do akademika, albo wynajmę jakiś pokój w okolicy. Daleko od matki i ojca, choć trochę szkoda mi Saku. Teraz zostanie z nimi sam i będzie się musiał użerać z idiociejącymi na starość protoplastami. Chociaż oni chyba zawsze byli zidiociali. Kto normalny narobiłby sobie tyle dzieciarni, a potem przeprowadzałby się do Fukkatsu, żeby wylądować w tym spawnie żuli ładnie nazywanym Nanashi? Będzie trzeba raz na jakiś czas wyrwać młodego z domu. Dobrze, że odkładałam hajs, przyda się teraz.

26/11/2036
  Kochany Pamiętniku,
 To już siedem lat. Oczywiście nie byłeś pierwszym, który codziennie poznawał moje przemyślenia, przeżycia, żale, bóle i inne niuanse. Przed tobą było wiele tomiszczy, ale ty... Ty będziesz już ostatnim. Przez tyle lat zapisałam setki kartek, wypisałam dziesiątki wkładów w długopisie i... chyba przepracowałam traumę. Koszmary już zniknęły, wspomnienie masakry, chociaż nadal bogate w detale, nie jest już tak przerażające. Zaczęło mnie wręcz fascynować. To chyba dlatego zaczęłam ćwiczyć sztuki walki – żeby móc obronić się w sytuacji zagrożenia życia. Po latach wiem, jak wytrącić broń napastnikowi i skutecznie go obezwładnić. To przez ten jeden dzień z życia zaczęłam uczyć tego samego inne dzieciaki. Na wypadek, gdyby na ich drodze również stanęła taka tragedia.
 Potrzebowałam wsparcia specjalisty, ale przecież nigdy nie byłoby nas na takiego stać. Radziłam sobie więc na własną rękę, przelewając uczucia na papier. Niektóre pamiętniki dość dosłownie odczuły te przelewanie; ile to stron zniszczyły słone krople, rozmazujące już zapisane słowa. Nie obciążałam rodzeństwa swoimi problemami, każdy z nas przecież miał własne, a nie mogłam być tym najsłabszym z miotu. Na psychice pozostały pewne blizny. Nadal niepewnie czuję się w większych skupiskach ludzi, jakby zaraz mieli zacząć mnie osądzać tylko i wyłącznie przez pryzmat czynów braci. Dalej istnieje ta nieprzemożona chęć dalszego doskonalenia się, kosztem własnego czasu wolnego. Wiem, że mogę być lepsza, że muszę być lepsza. Łapię się czasem na tym, że dla przetestowania siebie chodzę w miejsca, w których mnie być nie powinno. Karafuruna w środku nocy, port w Haiiro po zmroku. To nie lata spędzone w Nanashi, jakiś zew menela nakazujący mi włóczyć się po zadupiach. Chcę spotkać kogoś złego. Chcę sprawdzić czy dam mu radę. I nie zdarzyło się jeszcze, żebym nie dała. Ale jak długo będzie mi dopisywać te głupie szczęście? Kiedy okaże się, że przyszłam z nożem na strzelaninę?
 No właśnie, strzelanina. Od tego przecież się zaczęło. Nie boję się już, że usłyszę huk wystrzału, a potem podłogę zaleje ten charakterystyczny odcień czerwieni. Chcę go usłyszeć ponownie. I, być może, po studiach zaciągnę się nawet do wojska, albo chociaż do policji. W najgorszym wypadku zostanę prywatnym ochroniarzem. Zabawne, czyż nie? Ja, metr sześćdziesiąt, chroniąca profesjonalnie czyjś tyłek. Nikt się też nie spodziewa, że takie chucherko będzie potrafiło dać naprawdę sążny wpiernicz, dlatego mnie lekceważą. W ciemnym zaułku wydaję się być łatwym celem. Później przychodzi moment zdziwienia, kiedy leżą na ziemi z boleśnie wykręconą ręką, przyciśnięci kolanem do ziemi, rozbrojeni i zdani na moją łaskę.
 Pewnie nadal przydałaby mi się jakaś terapia. Są rzeczy, które we mnie siedzą i już nigdy nie wyjdą. Pisanie jednak pomogło mi na tyle, na ile mogło. Wyszłam na prostą i wciąż żyję. Nigdy nie próbowałam ze sobą skończyć, choć wiele razy w myślach szurałam sobą o dno. Nie może być jednak ze mną tak źle, jak wcześniej o sobie myślałam. Za dwa tygodnie przekroczę próg dziewiętnastu wiosen spędzonych na tym ziemskim padole depresji. Przetrwałam tyle pomimo kłód rzucanych pod nogi przez los. Znosiłam rodzinne kłótnie, dziwne spojrzenia rówieśników, szepty za plecami. Taktyka obierania możliwego do realizacji celu i dążenie do niego działa. Jeden z nich właśnie kończę realizować tym wpisem. Siedem lat. Tak dużo i niewiele za jednym razem.
 Pora przeżyć kolejne siedem, bez terapeutycznego szelestu kartek i skrobania długopisu. Do dzieła, Shizuka!


Ostatnio zmieniony przez Yakushimaru Shizuka dnia Pią 20 Paź - 1:21, w całości zmieniany 7 razy
Yakushimaru Shizuka

Munehira Aoi, Raikatsuji Shiimaura, Yakushimaru Seiya and Yakushimaru Sanari szaleją za tym postem.

Yakushimaru Shizuka

Wto 31 Sty - 17:50
Człowiek
Yakushimaru Shizuka

Keiyaku Suru
Yakushimaru Sadamitsu
Poziom kontraktu
0


Kondycja

Stan fizyczny
W normie.

Stan psychiczny
W normie.


Umiejętności

- pływanie -  poziom średniozaawansowany - 300 PF
- walka wręcz - poziom średniozaawansowany - 500 PF
- zręczność - poziom podstawowy - 200 PF


Wady

- Alergia - pyłki traw - poziom znaczący
- Obsesja - samodoskonalenie się - poziom znaczący
- Lęk - robaki - poziom znaczący
- Lęk - tłumy - poziom znaczący
- Naiwność - poziom niewielki
- Słaba wola - poziom niewielki
- Uzależnienie - pracoholizm - poziom niewielki
- Wada wzroku - krótkowidz - poziom niewielki


W posiadaniu

Mityczne przedmioty
omamori: kōri
Shikigami
Technologia
Inne
grzaniec; rózga




Historia zmian

[+] 500 PF na start
[+] 500 PF za dodatkowe wady (x2 znacząca, x2 niewielkie)
[−] 1000 PF - Karta Postaci
[+] 400 PF - halloween
[+] 50 PF - osiągnięcie: Pierwszy as z rękawa
[+] 1020 PF - kalendarz adwentowy
[+] przedmiot specjalny: grzaniec - kalendarz adwentowy
[+] przedmiot specjalny: rózga - kalendarz adwentowy
[+] omamori: kōri - kalendarz adwentowy

OBECNY STAN PF: 1470


Postać sprawdzona przez: Enma.
Yakushimaru Shizuka
maj 2038 roku