Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sasaki Hotaru

Sro 29 Mar - 23:30
First topic message reminder :

Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 THE_BLOSSOM_HIBIYA-Tokyo-Hall-1-999320

Opis jeszcze powstanie


Ostatnio zmieniony przez Sasaki Hotaru dnia Czw 6 Kwi - 1:34, w całości zmieniany 1 raz



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru

Asami Kai

Wto 4 Kwi - 23:15
Nie należał do tych silnych, nie posiadał żadnego potężnego nazwiska, czy też statusu. Szybko się dostosowywał, jeszcze szybciej biegał. Jeżeli trzeba było to mógł nie mieć dumy, nie musiał mieć ostatniego słowa, nawet jeżeli uważał że miał w czymś rację - nie potrzebował tego eksponować jeżeli miało mu to przynieść kłopot. Nie przeszkadzało mu przejść od frywolności, przez gniew po pewną pocieszność chwili. Sasaki dopasowywał się do tych nastrojów. To co miało być pół żartem zostało momentalnie potwierdzone, jako jedno z praw natury. Cóż, brzmiało to jak sprawa dla psychiatry, lecz szczęśliwie dla Kaia jak instrukcja obsługi cepa.
- Prawo? Trochę nie dowierzam skoro nie dowiedziałem się o tym przy pierwszym spotkaniu z tobą - zażartował trochę ze stereotypów. W końcu jak powszechnie wiadomo studenta prawa poznasz po tym, że najpierw dowiesz się że studiuje/skończył prawo, a dopiero potem jak w ogóle ma na imię. Nie brnął w inne newralgiczne watki. W końcu dano mu dziś do zrozumienia, że miał całkiem niebezpieczną rodzinę. Nie było potrzeby wiedzieć więcej. Zgodnie z radą - uważał na siebie - Z tymi ambicjami to zabolało - udał dotkliwe zranienie, lecz tak naprawdę wcale się z tym nie kłócił. Jego potrzeby były śmieszne, wymagania od życia niepoprawnie niskie, aspiracje... tak na prawdę nie posiadał własnych - Studiuję bardziej dla mamy niż dla siebie. Chce bym był wykształcony i takie tam. Ledwo w ogóle się dostałem, a utrzymanie się to katorga. Nieraz myślałem czemu by nie pójść na zarządzanie czy inną numizmatykę ale potem jak sobie myślę, jaka tam pamięciówka leci to bym chyba został wykreślony z trzy razy - nauka przez praktykę, doświadczenie i pomaganie sobie gotowymi rozwiązaniami. Kierunki ścisłe nie były takie trudne. Należało znać kilka dogmatów i wszystko stało się nieco bardziej przystępne. Chociaż mierzenie się z przeciwnościami i brnięcie pod górkę nie było czymś na co by się zdecydował. Ciągła kombinatoryka, walka, To nie była jego bajka. Ale mamusia zawsze chciała by coś osiągnął, by poszedł na studia bo przecież ma możliwości. Zmoknął powietrze z cierpką myślą, która została zmyta przez kremowy żel pod prysznic od versace i otulona miękkością szlafroczka. Złe myśli zrobiły papa.
- Zakładam ci profil na portalu randkowym by twoje życie nabrało trochę kolorów - mruknął śpiewnym tonem, a za chwilę zaśmiał się - Nie no żartuję. Wysyłam ci pamiatkę - zapowiedział tajemniczo po czym kontynuował wyklikiwanie czegoś na komórce - ale powinieneś być nieco bardziej ostrożny Sas-san. Jeszcze chwilę wcześniej robiłem ci świństwo, a teraz tak po prostu dajesz mi numer telefonu - Pokręcił ze zmartwieniem głową wykonując finalne tapniecie na ekranie. Po chwili Sasaki mógł usłyszeć sygnał wiadomości na komórce. To co otrzymał to była fotka na której leżał artystycznie powyginany pod prysznicem. Tak to była ta fotka. - Swoje usuwam - zademonstrował czynność zaznaczenia opcji na swoim telefonie - Następnym razem jak będziesz chciał się napić to zadzwoń do mnie. Jak postawisz mi drinka to przypilnuję być nie spił się tak co byś się nie ośmieszył przed kimś innym. Nie każdy spotkany na ulicy ma tak miękkie serce jak ja
Asami Kai
Sasaki Hotaru

Sro 5 Kwi - 14:24
To co mówił Sasaki się potwierdziło, nie miał też w zwyczaju kłamać jeśli nie było takiej potrzeby. Jest prosty jak obsługa cepa czy tam czegoś ze znanych powiedzonek. Co Kai z tym faktem zrobi, pokażę przyszłość, jak na razie złych zamiarów nie miał, chyba. Sasaa jednak nie zamierzał mu ufać w 100% mimo wszystko. Hotaru zmierzwił włosy i westchnął na słowa, z grubsza wiedział o czym młody gada. To była akurat prawda, jednak o sam nie lubił się afiszował. - Wtedy byłbym jak mój staruszek, czego nie chcę z resztą to nic wielkiego by się tak tym chwalić. Nie jestem stereotypowym byłym studencikiem.
Powiedział spokojnie, nie wpisywał się w taki ramy i musiał Asamiego uświadomić. Zaś kolejne słowa wywołały u niego krótki śmiech. Sam Stduencina nie wyglądał na jakoś specjalnego zranionego, raczej sobie jaja robił. Słuchając go jednak dalej, nawet zrobiło mu się smutno i jakoś wróciły pewne wspomnienia. Przynajmniej on mógł robić coś dla robimy, nie byłą tak powalona jak jego. - Ciesz się, widocznie twoja mama na to zasługuje, nie to co moja rodzinka.

- Ej nie przeginaj pałki KAI- Już miał zamiar z czymś wyskoczyć, ale chłopak momentalnie go uspokoił, mówiąc iż to tylko żart. Odetchnął z ulgą, by potem usłyszeć dźwięk wiadomości. Otworzył ją i aż się zaśmiał. Podrapał się po skroni i aż zapalił kolejną fajkę. - No kurwa artyzmu nie brakuje, może Ty na fotografa idź? - Zagaił, bo chyba Kai pomylił zawody. Mógł też zostać szpiegiem skoro tak dobrze mu idzie manipulacja, chociaż tutaj raczej nie chciałoby się mu wysilać za bardzo. - Nie mam żalu ani nic, nie Ty pierwszy i nie ostatni chciałeś mi zrobić świństwo. To u nas jest chyba w genach, że wywołujemy nienawiść innych. Ciężko z tym zerwać.- Stwierdził strzepując popiół do popielniczki i jeszcze raz spojrzał na rówieśnika. Chciał się nim zaopiekować w pewnym sensie, to byłą takie urocze, do pożygu. - Postaram się, ale nic nie gwarantuję, mam miękką dupę a twardy łeb, nic mnie nie zniszczy. Myślisz, że gdybym się przejmował, to robiłbym coś takiego? - Czarnowłosy poprawił się wygodniej na kanapie a Kai nie musiał nic brać do siebie ani też czuć zobligowany jakby naprawdę zależało mu na wizerunku Sasanki.



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Asami Kai

Czw 6 Kwi - 1:22
Słuchał, chłoną, ostrożnie badał granice. Złośliwie uśmiechnął się słysząc złowróżbny ton. Był to jednak żart. Tym razem ten z bardziej niewinnych. Czekając aż zobaczy "pamiątkę" miał pewne oczekiwania. Myślał że zobaczy może jakieś śmieszne zawstydzenie lub zażenowanie. Meh - Nie umiesz się bawić - zamarudził z lekkim rozczarowaniem. Uniósł lekko brwi. Nie do końca czuł się w porządku będąc wrzuconym do wora ludzi którzy nienawidzili. Wydawało mu się to wyolbrzymione i antagonizujące. Jednak nic nie powiedział. Zaśmiał się robiąc dobrą minę do zlej gry, przelewając i rozkładając się z laptopem. Jednym uchem słuchał Sasakiego zastanawiając się czy na pewno się nie przejmował - Z tego co mówiłeś zależy ci by twój ociec trzymał się z daleka. Nie boisz się, że za którymś razem taka wycieczka skończy się taka podróż głośniej niż ciszej i będzie chciał zrewidować sytuacje...? Była sytuacja kiedy cię odwiedził? - Zastanowił się niezobowiązująco. Mimo wszystko był kimś kto umiał słuchać, a to co zostało powiedziane to zostało. Więc się trochę ciekawił. Sięgnął jednocześnie pokrowiec na okulary by nałożyć je na swój nos. Spojrzał przez szkła na Sasakiego. Jego aparycja i utknięta miedzy palcami fajka w ogóle ze sobą nie współgrały - wyglądasz jak uczeń gimbazy ze szlugiem - zauważył z rozbawieniem. Z lekkim uśmiechem na ustach podtrzymywał rozmowę siedząc na kanapie i klikając w kąkuter jednocześnie mniej lub bardziej niezobowiązująco rozmawiając.

Niewiele spał ale to nic. Bywało gorzej. Wrzucone do pralki ciuchy były w tym momencie ładnie pozwijane w kulki i wrzucone do torby. Na sobie miał czarne, dresowe joggery i biały tshirt. W półkach nie było nic pożywnego więc wspaniałomyślnie z rańca skoczył do okolicznej żappki kupując dwa instant rameny. Były to te takie ze średniej póki cenowej więc no... Była może 8 nad ranem, jak zalewał sobie swojego. Popołudniu musiał być na zajęciach. Mając usta wygięte w dziubek myślał trochę o niedbale rzuconej na stół magnetycznej karcie. Technologia NFC nie należała do najtrudniejszych w kopiowaniu. Postukał palcem w blat.
Asami Kai
Sasaki Hotaru

Czw 6 Kwi - 14:17
No cóż, wychodziło, na to iż tym razem Kai doznał zawodu, ale Hota był zwyczajnie sobą w każdym momencie. Niczego nie ukrywał. Na jego słowa lekko wydął usta jakby się zastanawiał, ale faktycznie miał rację. - Wiesz nie zaprzeczę i nie potwierdzę, każdy ma inną definicję zabawy. Kolejny wywód Kaia sprawił, że zakręcił nosem. Gość miał dobrą intuicję i tok rozumowania.. Skrzyżował dłonie na piersi drapiąc się po nosie jedną z dłoni. Starał sobie przypomnieć cokolwiek takiego. - Nie przypominam sobie, nie był tutaj ani razu i raczej się nie pojawi. W końcu jestem jego marnotrawnym synem, po co miałby się fatygować. Wystarczy, jak mnie wydziedziczy by zachować twarz..-
Wywrócił młynka oczami na porównanie, wyjął fajkę z ust, strzepnął popiół i zerknął na Kaia. Co mogę powiedzieć, daleko mi do wizerunku rasowego studenckiego byczka- Zgniótł resztkę papierosa i spojrzał na zegarek, było późno no i musiał wytrzeźwieć. Wstał więc z kanapy po czym ruszył w kierunku sypialni jeszcze spoglądając na chłopaka, puścił mu też "oczko" tak dla jaj, bo czemu nie - Dobrej nocy

Gdy rano się obudził strasznie bolała go głowa, co nieco pamiętał. Więc gdy wszedł do salonu nie był zdziwiony widokiem Kaia, jedynie tylko przeczesał włosy i westchnął. Chwycił szklankę by nalać sobie wodę, włączyło mu się ssanie. Chyba normalna rzecz przy kacu, zerknął w kierunku studencika zalewającego ramen z kubka. Man, to się nazywa zdrowe odżywianie, prawda? -Ohayo.. - Przywitał się i zaczął przygotowywać kawkę, tak to w tym momencie must have.. Dopiero potem, reszta..



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Asami Kai

Nie 9 Kwi - 0:39
Czy gdyby któregoś razu pojawiłby się pod dachem Sasakiego bez jego wiedzy, czy ten miałby mu to za złe...? Prawdopodobnie nie. Lepiej jednak było sprawić by ten sam wyraził aprobatę jego osoby niż go stawiać przed faktem dokonanym zmuszając go do tego. Kai miał już pewien jego obraz w głowie. Im mocniej się naciskało tym bardziej nieprzystępny się wydawał. Wystarczyło jednak odpuścić, a przelewał się w dłoniach jak woda, wykazywał się gościnną inicjatywą, był wylewny. Chodź dużo się nasłuchał o jego rodzinie tak jednak reakcje były dość niejasne. Drapała go pewna doza ciekawości, jednak niezbyt chorobliwej. Nie potrzebował kłopotów. Wystarczająco mu było z własnymi.
- Och, witam naszą śpiącą księżniczkę. Nie spodziewałem się, że tak szybko wywleczesz się z wyrka. Masz ochotę coś wszamać na rozruch? Kupiłem dwa, mogę ci zalać - zaproponował rześko. Tylko nieznaczne cienie pod oczyma wskazywały na to, że praktycznie zerwał nockę. Tak to wręcz tryskał energią - Właściwie zaleję ci. Nie ma nic lepszego od instant ramenu. Trzeba tylko dodać trochę pikantnego sosu. Gdzieś go tu widziałem... - Otworzył kilka szafek - Tak swoją drogą... Myślałem sobie dziś, czy by ci przeszkadzało jakbym zatrzymał się u ciebie do końca tygodnia? - gaworzył niby niezobowiązująco po chwili kończąc swoje poszukiwania - postawił na stole niewielką, ledwo napoczętą buteleczkę. Zatrzepotał rzęsami niewinnie.


Ostatnio zmieniony przez Asami Kai dnia Nie 9 Kwi - 20:05, w całości zmieniany 1 raz
Asami Kai
Sasaki Hotaru

Nie 9 Kwi - 19:31
Kto wie czy by miał mu to za złe, zapewne trochę tak w końcu to wepchanie się na siłę bez pytania, a tego nie popierał. Dlatego też Ka i dobrze kombinował w tej swojej główce, w ten sposób zapewne czarnowłosy się zgodzi, Jednak czy na pewno to czas pokaże. - Tylko kurwa bez księżniczkowania, tutaj jest tylko jedna księżniczka i właśnie wącha twoje nogi.- Rzeczywiście w tym samym momencie Asami mógł poczuć jak coś obwąchuje jego łydki. Studencik mógł dopiero teraz zobaczyć czarnego kota, który faktycznie był zainteresowany jego zapachem. - Jasne, możesz zalać. Kawę przy okazji też.. - Postawił obok kubeczek, już z przygotowaną kawką z saszetki, taka  3 w 1  by było wygodniej. Zazdrościł Kaiowi tego tryskania energią już z samego rana. Szybko otworzył jedną z szafek i wyjął wspomniany ostry sos podając mu do ręki. - Wracając z pracy zrobię jakieś zakupy. Możesz zostać, jednak nie całkiem za darmo, musiałbyś się jakoś odpłacić za to, że Cię przygarnę. You know, nic za darmo.
Widząc jak ten trzepocze rzęsami zaśmiał się i westchnął, wziął kota na ręce i go pogłaskał na spokojnie. Zerkał w tym samym czasie w kierunku Asamiego ciekaw co ten mu odpowie.  Nie chciał też go za bardzo przyzwyczajać, jeszcze mu się tu zagnieździ na stałe. - Na twoje szczęście nie gustuje  w chłopcach. W zasadzie w nikim, bo te trzepotanie uznałbym za flirt Kai..- To miała być niejako przestroga dla niego, chyba nie chciał by Sasan rozumiał go opatrznie, prawda? Spojrzał  na instant rameny a potem na zegarek, te kilka minut od zalania, złą rzecz...



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Asami Kai

Nie 9 Kwi - 23:57
Piwne tęczówki uciekły w stronę podłogi napotykając podobne sobie oczy, lecz kocie. Ze zwierzaka biło pewna doza odkrywczego zainteresowania, które Kai z entuzjazmem podzielał oraz odwzajemniał. Lubił zwierzęta. Do psów podchodził z pewną dozą ostrożności, lecz z kotami łatwo było mu wypracować przyjacielską więź. Z kotem Carei dogadywał się praktycznie jak z bratem z innej matki. Właściwie i z innego ojca. Uśmiechnął się do własnych myśli.
- Hej piękna... bardziej niż księżniczkę przypominasz królową - posłodził wyciągając wierzch ręki w jej kierunku pozwalając jej się zapoznać, a potem delikatnie naparł przyciskając wibrysy do policzka. Ośmielony pomrukiem potarł ją jeszcze za uszkiem - W sumie jak to jest, że każdy introwertyk, którego znam ma kota. Jest na to jakiś rządowy program, czy jak? Wypełnia się wniosek, a potem ma się na wykorzystanie jakiś talon na kota? - zażartował wstając i szykując drugą porcję instant zupki popuszczając nieco absurdalnej wyobraźni do przodu.
- Och, pewnie! A co by cię zadowoliło? Nieskromnie powiem, że w kilku knajpach już robiłem i mam doświadczenie w gastro, więc jakbyś chciał to mogę gotować. Całkiem szybko się zadamawiam więc jakbym miał jakieś obowiązki domowe robić to wątpię by było coś poza moimi możliwościami - był całkiem zadowolony ze wstępnej zgody i był bardzo skory do paktowania więc ochoczo promował swoje mocne stron - Jakbyś potrzebował kompana do picia to lepszego w zasięgu wzroku też nie znajdziesz - nie znał co prawda możliwości księżniczki, lecz on sam był pewny swoich umiejętności.
- Ach... To nie tak, nie interesują mnie mężczyźni. Jestem po prostu pełen złych nawyków. Nie bierz mnie zbyt poważnie - właściwie speszył czując się nieco niezręcznie z powodu swojej frywolności i konieczności usprawiedliwienia swojego zachowania. Jego matka też była podobnie kokieteryjna z natury, a on sam gdy podrósł był popularny wśród kobiet, chodził po klubach, lubił się bawić. Nie trudno było sobie wyobrazić, że na podobne nocowanie naciągał samotne panny
Asami Kai
Sasaki Hotaru

Pon 10 Kwi - 13:58
Hota zaśmiał się słuchając słów Kaia w zasadzie było coś z prawdy w jego słowach. Kicia bardziej przypominała królową, ale to była jego małą księżniczka i tak zostanie. Przechylając nieznacznie głowę utkwił spojrzenie w studenciku i podrapał się po podbródku. Nie bardzo miał się jak do tego odnieść. - Introwertyk? Czemu tak sądzisz? - Zapytał zaskoczony a kot w międzyczasie zaczął się ocierać o dłonie Asamiego, pragnąć jeszcze więcej atencji. Ten kot był mały chorobliwy atencjusz, aż dziwne, że wczoraj dał im spokój i nie było jej nawet widać na tych terenach, chyba spała.
W miarę słów jego brew unosiła się coraz wyżej i wyżej. Nie przypominał sobie by wypełniał jakieś papierki na kota. Chwycił kubek z kawą i upił jej trochę jednocześnie siadając gdzieś obok. Zanim odpowiedział spojrzał jeszcze na swoje odbicie w kawie. - W zasadzie, nie przypominam sobie bym wypełniał jakieś papiery a z rządem mam tyle do czynienia co dziwka z księdzem. - Powiedział dosyć nieładnie, ale z czym miał się kryć, prawda? Zaplótł place rąk ze sobą opierając podbródek na nich. Słuchał jak chłopak się wychwalał, jego aluzja podziała, czyżby miał od teraz normalne obiady?- No to, umowa stoi, Zostajesz moją "gosposią", sprzeciwu nie przyjmuję.
Tłumaczenie się chłopaka było mega urocze, przynajmniej w oczach Sasanki. Czarnowłosy założył nogę na nogę przyglądając się jego speszonej sylwetce. W zasadzie nie dziwił się, jego słowo. - Rozumiem i dobrze, przynajmniej bez problemu się dogadamy. I nie bój się, raczej nie zawsze Cię wezmę na serio.. Raczej..
Kawa powoli stygła więc ją pił, wolną reką odkrył ramen by sprawdzić, czy te się zrobiło, wyglądało, że tak.



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Asami Kai

Pon 10 Kwi - 23:25
- Och daj spokój - wywrócił oczami - ktoś kto lubi towarzystwo innych nie chadza bawić się w klubie w samotności. W samym rogu sali - przywołał scenę w której pierwszy raz się poznali - Nie wraca pijany samemu - to scena z wczoraj - A kiedy ma duże przestronne mieszkanie to nie jest ono takie puste i pozbawione jedzenia dla niespodziewanych gości - jak już wczoraj zweryfikował szafki i lodówka były puste. Poza kilkoma podstawowymi przyprawami, kawy i herbaty nie było nic. No i była jeszcze jedna kwestia - był bardzo wylewny. Kai nie wiedział czy może to twoja super moc po wypiciu paru głębszych ale jak Sasaki był w skrajnie złej lub komfortowej sytuacji to dużo o sobie opowiadał. Spostrzeżenie to zostawił jednak dla siebie - Nie żebym uważał się za specjalistę, lecz tym towarzyskim i bawiącym dowolne grono będę z naszej dwójki ja. No i nie mam kota. - Dodał żartobliwie jakby miałaby to swoista wisienka na torcie. Trochę bardziej rozbawiło go to, że na poważnie rozmyślał nad kocim dofinansowaniem. Przynajmniej tak wyglądał.
- To mamy umowę. Jesteś na coś uczulony lub czegoś kompletnie nie jadasz? Pomyślę nad jakimś konkretnym jedzeniem i sporządziłbym ci listę. Dziś muszę być na dwunastą na uczelni więc pewnie będę wracał z niej koło 16. Do stołu zostanie podane na 18 na luzie. O 21 będę wychodził do pracy. Wrócę koło 5. - Plan na przeżycie do kolejnego świtu był względnie skrupulatny. Może i potrafił niegrzecznie się wpraszać pod czyjś dach, lecz potrafił być wdzięczny. Wiedział, że jego nieregularny spośob życia mógł utrudniać sposób bycia potencjalnego dobroczyńcy.
- Hehe, taa - przyznał czując się mimo wszystko ciągle zakłopotanym. Nie do końca sobie radził z sytuacjami w których sugerowano mu postrzeganie relacji męsko-męskiej w sposób romantyczny lub związany z pożądaniem. Nie miał problemu, kiedy to dotyczyło kogoś innego, lecz samemu było mu niewygodnie z myślą, że mógłby być celem czegoś podobnego. Być może fakt, że matka był dziwką, a on sam doświadczał niewybrednych żartów z tego tytułu, rzucał pewien psychologiczny cień. Trudno powiedzieć. Nie ciągnął więc żartowania z tematu. Podsunął za to swój ramen odchylając wieczko. Wetknął weń pałeczki zaczynając mieszać i sprawdzając stopień napuchnięcia. Lubił gdy makaron był rozgotowany.
- Właściwie wspomniałem, że idę na uczelnię na 12 ale będę wychodził wcześniej. Mam kilka tematów do załatwienia na mieście jeszcze. Ty będziesz ciągle w domu? Zastanawiam się trochę ten...wiesz, jak z wchodzeniem i wychodzeniem
Asami Kai
Sasaki Hotaru

Wto 11 Kwi - 19:05
Może i taka była racja, Asami zdawał się go bardzo dobrze czytać,  co chyba raczej trudne nie było. Chyba, że to on miał jakieś zdolności w tym względzie. Wypunktowując wszystkie sytuacje nie można się nie zgodzić. - W zasadzie masz rację, co ja się będę sprzeczał. - Powiedział z wolna wzruszając ramionami, jemu to i tak było obojętne, od tamtego momentu. Zapewne gdyby nie śmierć jego brata byłby teraz inny i zapewne nawet nie poznałby Kaia, nie byłoby go Fukkatsu w tym  pamiętnym klubie. Gdy mówił o zabawianiu gości nie trudno się było znowu z nim nie zgodzić, chłopak był uosobieniem zabawiaki, zwłaszcza ładnych dziewczynek, tak? - Pewnie tak, może dlatego będziemy w stanie się dogadać, różnice czasem to jednak dobra rzecz, nieprawdaż? - Złapał kubek z kawą w obie dłonie i popijał jednocześnie zerkając na kotka i na studencika. Już się chciał brać do roboty, chwali się.  Przez chwilę drapał się po policzku dumając czy ma na coś alergie i w ogóle. Nie przypominał sobie jednak czegoś takiego. Westchnął więc i pokręcił głową. - Nie, nie mam żądnej alergii ani też żądnej rzeczy, której bym jakoś specjalnie nie lubił, nie przepadam tylko za oliwkami i brukselką. - Przysunął do siebie swoje opakowanie ramen, powoli zaczynał je jeść, zbyt rozmoczony makaron też smaczny nie był. Przynajmniej w gotowcach. Już więcej nie wspominał o flirtach i innych takich, widząc, że jest to dla Kaia kłujący temat a nie miał też względem niego żadnych romantycznych planów. Pałeczki poruszały się z zawrotną szybkością i już w moment Sasan skończył swój posiłek. -W zasadzie nigdzie się dzisiaj nie wybieram, mam nieco papierkowo komputerowej roboty. Chyba, że na moment wyskoczę po fajki, to tyle.  Postaram się też ogarnąć jeszcze jedną kartę, więc możesz się o nic nie martwić.


@Asami Kai



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 33 - Sasaki Hotaru - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Sponsored content
maj 2038 roku