Kisara — Haneul
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mae Haneul

Sro 7 Cze - 19:34
Mój.

Kisara — Haneul 1jnQFtV

02/06/2037 19:44
Kisara — Haneul 1jnQFtV
Mój. DZWONI DO CIEBIE

odbierzodrzuć

ODEBRANO

Hej — pierwsze słowo zawsze posiada w sobie dziwny dyskomfort, jakby wijące się pod nim pytanie; ciężar niepewności ponownego napoczęcia czegoś, co może nie powinno już być odnawiane. Pauza. Chwila miękkiej ciszy, jak gdyby chciał, aby Kisara oswoiła się na nowo z jego głosem. Krótki wydech, zanim podejmie ze spokojem ponownie: — Jesteś w pracy? — Nie chciał przeszkadzać? Jakie miało to w ogóle znaczenie, jeżeli już zadzwonił, jeżeli już odebrała; rozłączy się nagle, jeżeli usłyszy odpowiedź twierdzącą? Szmer odrywającego się ciała od kanapy, odginających się na nowo jej kształtów, wkradł się nieśmiało w mikrofon. — Mogę ci zająć moment? Oczywiście w każdej chwili możesz się rozłączyć, nie będę próbował się wtedy z Tobą kontaktować ponownie — na języku roluje się pewna chłodna metodyczność, rytmika przyjemna, wolna, choć twarda. Szacunek. To o niego chodzi. Nie myśli o tym, który należy się mu, bo jest to aktualnie kwestia drugorzędna — najważniejszy jest ten, którym darzy Kisarę. Szacunek związany z zapewnieniem spokoju, ale też wyjaśnienia; z dwóch opcji, jakie posiada, lepszy telefon od widma, niż jego sylwetka majakiem przecinająca tłum i nadal głucha cisza jak gdyby nie istniał. A przecież był tutaj. Znów.





Kisara — Haneul Tt6MuH5
Mae Haneul

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Pią 9 Cze - 1:11
Kisara

Kisara — Haneul NCrLQok


02.06.2037 19:44
Kisara — Haneul NCrLQok

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Kisara

Na widok nazwy, którą nadała przed laty dzwoniącemu, krew uderza jej do mózgu w tak gwałtownej fali, że szumi jej w głowie jak po przyłożeniu do ucha muszli wyrzuconej przez morze na brzeg. Odbiera, jakby tą czynność miała zakodowaną w ruchu mięśni — jakby od razu wiedziały, co robić. Jest pełna zdziwienia dla siebie, dopóki nie słyszy jego głosu, bo po zarejestrowaniu go musi aż oprzeć się o ścianę.
Han — szepcze jego imię pierwszy raz od tak dawna. Czasami wydawało się jej, jakby nigdy nie istniał, po jego śmierci, bo znalazł się w jej życiu tak nagle i równie gwałtownie zniknął. Usłyszenie go znowu jest zatem jak załamanie czasoprzestrzeni i jak przypomnienie: byłem, a także, nieprawdopodobnie, jestem. Ignoruje jego pytania, choć nie dlatego, że nie chce na nie odpowiadać; zwyczajnie pochłania ją do cna już następna myśl. — Od jak dawna…znowu żyjesz?, mówi prawie, ale to chyba nie działa do końca tak. Choć Haneul jest już kolejną osobą, która powraca do jej życia ze świata umarłych, ten koncept nadal nie jest dla niej zupełnie jasny. — ...znów tu jesteś? — Jeśli wrócił już lata temu, a nie kontaktował się z Kisarą, byłoby mu przykro… chyba. A może byłby nawet wściekły? Rozlega się westchnienie czarnowłosego, a w tle słychać szmer ludzkich głosów. Po chwili jednak następuje trzaśnięcie drzwiami i wszelkie rozpraszające odgłosy milkną; znajduje się już w innym pomieszczeniu, w odosobnieniu. — Jestem w pracy. — Potwierdza w końcu. — Ale to nic. Nie mam zamiaru się rozłączać. — Jej głos, po początkowym zdumieniu, nabiera pewności siebie. Tyle spraw między nimi nie zostało rozwiązanych, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której marnuje taką szansę. — Wyjaśnij mi, proszę.






Ostatnio zmieniony przez Satō Kisara dnia Wto 13 Cze - 19:08, w całości zmieniany 1 raz



   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara

Mae Haneul ubóstwia ten post.

Mae Haneul

Pią 9 Cze - 3:34
Mój.

Kisara — Haneul 1jnQFtV


02.06.2037 19:47
Kisara — Haneul 1jnQFtV

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Mój.

Krótkie stuknięcie. Po nim kolejne — i jeszcze jedno. Rytm wystukiwany spokojnie w brzeg drewna. Kolejno porozumiewawczy wdech; ni ulgi, ni zrozumienia, tylko właśnie porozumienia. Kisara nie musi mówić nic więcej, wystarczy mu to, co usłyszał; pytanie, jakie jednoznacznie upewnia go w tym, że świat umarłych nie jest mu obcym. Ba, Satō spotyka się przecież ze śmiercią każdego dnia, ale ta, która naznaczyła jestestwo Hana, jest inna. Bardziej zawiła. Mniej... spokojna. Nienaturalna. Nie zdjęła go przecież choroba. Nie umarł na operacyjnym stole. Nie dosyć, że przepadł, to teraz śmiał jeszcze wracać, jakby powrót zawsze był możliwy i jakże oczywisty.
Ledwo trzy miesiące — odpowiada w ujmującym spokoju; nie robi to na nim już wrażenia, zdążył przywyknąć do swojego aktualnego stanu, więc i słowa, które kształtują się na twardym podniebieniu, bardziej przypominają swoim kształtem codzienny smalltalk, a nie przyznawanie się do bycia yurei, co przecież dla normalnych ludzi jest gigantycznym absurdem i surrealizmem. Dla niego też takim dawniej by było.
Czy powinien skłamać? Tak byłoby łatwiej. Mniej tłumaczeń, mniej wgryzania się w przeszłość, która teraz tak cholernie mocno zapierała się na teraźniejszości... Mniej martwienia Kisary wszystkim tym, co nosił w sobie. Kogo nosił w sobie. Kim był i kim nie był zarazem. Krótki, niski pomruk rozbawienia przesunął się powoli przez struny głosowe, nim podjął ponownie, obniżając ton głosu o oktawę: — Myślę, że to zbyt wiele do rozpakowania na raz, szczególnie przez telefon. Powrót... trochę zajął, jak widać. Może i lepiej. Może nie. Ciężko mi to ocenić. Nie wyobrażałem sobie jednak sytuacji, w której nie poinformowałbym Cię, że jeszcze tutaj jestem... — Tęsknota. Ludzka. W pełni naturalna. Chociaż nie wsiąkała w brzmienie zgłosek, sam fakt, że Kisara była jedyną osobą z „dawnego życia”, po którą Mae sięgał po odzyskaniu swojej cielesnej formy, kłuła nieznacznie w splot słoneczny. — Jak się czujesz? — Układa w łagodności miękkiego, opiekuńczego pytania. Najważniejszego; te, które dawniej zadawał codziennie, później tracąc tę możliwość na dwa lata, jakie w jego odczuciu ciągnęły się jak parszywa wieczność.






Kisara — Haneul Tt6MuH5
Mae Haneul

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Wto 13 Cze - 18:45
Kisara

Kisara — Haneul NCrLQok


02.06.2037 19:48
Kisara — Haneul NCrLQok

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Kisara

Trzy miesiące. Wypuszcza z płuc powietrze bardzo powoli; w reakcji na jego odpowiedź czuje ulgę, choć uczucie to nie jest wcale takie proste, jak by się mogło wydawać. Od jego śmierci... ile to już minęło? Dwa lata, a nawet trochę więcej. Skoro powrócił dopiero trzy miesiące temu, czy przez resztę czasu błądził bez sensu w tym duchowym półwymiarze, widzialny tylko dla niektórych? Trudno było czuć ulgę z tego powodu. Zresztą skoro jego dusza nadal utrzymywała się tutaj, zamiast iść dalej, coś musiało ją tu zatrzymać — i niekoniecznie była to dobra rzecz.
Dalsze słowa mężczyzny powodują u niego przejmujące ciepło, rozprzestrzeniające się w okolicy sternum; serce Kisary, zmaltretowane do tej pory już wiele razy, szczególnie w przeciągu kilku minionych miesięcy, przyspiesza na chwilę, manifestując kilka odczuć naraz: zadowolenie, że Han o niej pomyślał; czułość, bo... też tęskniła — Haneul był dla niej dobry; ale też niepewność — bo był dobry do momentu, aż sprawa zaczęła się komplikować... której to w takim razie Han nie pamiętał? Ukrywał ją?
Mam do ciebie tyle pytań — przyznał, przygryzając wargę. — Odszedłeś w takim momencie... — Nie żeby jakikolwiek moment był w porządku na umieranie. Rozgląda się niewidzącym wzrokiem po niewielkiej, pustej teraz sali zabiegowej. Dopiero teraz uświadamia sobie, że siedzi po ciemku, a jedynym światłem jest jasny prostokąt utworzony przez odstęp powstały między drzwiami a podłogą. Naciska zatem włącznik i po chwili otula ją białe światło LEDów. — Ale masz rację, to nie rozmowa na telefon.
Siada na średnio wygodnym krześle obrotowym, zanurzając się w nim jak w najwyższej klasy miękkim fotelu (ach, marzenie, by pójść wreszcie do domu...). Dotyka bezwiednie swoich włosów upiętych w wysoki kucyk.
Dobrze — odpowiada od razu mechanicznym tonem, zanim jest w stanie się na tym złapać. Krzywi się jednak chwilę później, dobrze wiedząc, że jego tym nie oszuka — zadaniem Hana było odczytywanie prawdy z zachowania i słów Kisary, nawet jeśli odgrywała w danym momencie zupełnie inną rolę, a tę sztukę opanował po czasie niemal do perfekcji. Wzdycha więc i poprawia się: — Różnie. W tym momencie... źle. Chciałbym już wrócić do mieszkania i nie wracać do pracy przez następny miesiąc. — Zastanawia się chwilę, czy chce wyjawiać więcej teraz, w tej chwili. — Ostatnie kilka miesięcy było bardzo ciężkie.
Wszystko wydaje się płaskie przez telefoniczną słuchawkę; gdy nie może zobaczyć jego reakcji. Pyta więc:
Han, chcesz się ze mną spotkać?







   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara

Seiwa-Genji Enma and Mae Haneul szaleją za tym postem.

Mae Haneul

Sro 14 Cze - 4:21
Mój.

Kisara — Haneul 1jnQFtV
02.06.2037 19:50
Kisara — Haneul 1jnQFtV

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Mój.

Szybko wypuszczone powietrze przez nos, w rozbudzającym się rozbawieniu, które mości się na piersi jak spasły kot rozciągnięty w łunie popołudniowego słońca, ucieka w mikrofon telefonu. — Odszedłem to dużo powiedziane. Odchodzi się dobrowolnie — pod drugą częścią zdania ścieli się gorycz, którą wyuczony zimnym spokojem głos moduluje w dobrze znaną ostrość nieistotności, spychając wagę zdania z poważności na trywialność. Jak wiele wie Kisara? Ze strzępów informacji, które trafiały do niego, gdy marą przesuwał się między żywymi, ciężko było wywnioskować cokolwiek. Śmierć była zagmatwana. Każda. Ale ta nagła i tak drastyczna, która przypadła w przydziale jemu, jawiła się dodatkowymi powłokami mrocznych tajemnic i niedomówień. Domysły. Te zawsze były najgorsze. Najmocniej kąsały duszę. Krótki zgrzyt krzesiwa w zapalniczce, kolejno stęknięcie otwieranego okna i pierwszy szmer wydechu gęstego dymu zespala się z kolejnymi słowami, które już o wiele delikatniej, niczym puchate koty kurzu, układają się na języku: — Dobrze wiesz, że możemy to zorganizować. Wystarczy jedno słowo — istnieją niezmienne, którymi zawsze będzie się kierował; jedną z nich jest komfort Kisary. Ten, ważniejszy jest od jego własnego. Słucha go z uwagą godną drapieżnika. Jednak ten, zamiast chęci wgryzienia się w krtań ofiary i ukrócenia jej cierpienia, pragnie zapewnić jej spokój ducha i umysłu, odciążyć swoją marną egzystencja tę jego, póki jeszcze jest w stanie, póki jest jeszcze do tego zdolny.
Han, chcesz się ze mną spotkać?
Przegryza pytanie, zaciągając się papierosem, próbując podjąć decyzję czy własny egoizm powinien postawić ponad dobro ogółu. Sam fakt, że ponownie znalazł się wśród żywych, nie był fair dla wielu; druga szansa, wyłącznie dla niego, kiedy Lear panoszył się teraz ze zdwojoną siłą. Nie czuje go jednak teraz. Ten uśpiony, niczym najedzony zwierz, spoczywa gdzieś na dnie świadomości. Milczy; a jego cisza tak cudownie lekką i uspokajającą. Ale też jawiąca się tęsknotą, bo przez dwa lata półprzezroczystej formy Mae zrozumiał nie tylko samego siebie, ale też i demoniczność cienia, z którym współdzielił ciało. Koegzystencja. Idealna harmonia. Popiół opada w dół oderwany od bibułki niezajętej jeszcze żarem palącego się tytoniu, na chodnik u podstawy budynku, kiedy decyduje się przerwać wibrujące milczenie:  — Tak. Mogę przyjechać po Ciebie, jak skończysz zmianę?






Kisara — Haneul Tt6MuH5
Mae Haneul

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Pon 19 Cze - 2:06
Kisara

Kisara — Haneul NCrLQok


02.06.2037 19:53
Kisara — Haneul NCrLQok

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Kisara

Przez moment czuje przejmującą pustkę w żołądku, którą utożsamia z uczuciem spowodowanym słowami, jakich może nie powinna była mówić. Choć rejestruje, że Haneul przeistacza jej pochopnie dobrane wyrazy w żart, w błahość, Kisarze nie do końca jest do śmiechu. Niewiele powiedziano jej o śmierci mężczyzny; wtedy też nie wiedziała, czy jest w stanie poradzić sobie ze szczegółami. Brak… dobrowolności mógł objawiać się w różnych aspektach. Jeżeli to nie przypadek go jej odebrał, a czyjaś ukształtowana wola…
Wybacz — mówi. Zapiera się nogą o podłogę, by móc kołysać krzesłem to w lewo, to w prawo, w oznace nerwowości. — Nie to miałam na myśli. Tylko paplam jak zwykle. — Nie chciał sugerować, że prosił się o swoją śmierć. W każdym razie nie wierzył, że mogłoby to dotyczyć Hana. Jednak ten byt, z którym miał przez chwilę styczność, jeśli to wszystko nie było jedynie wytworem jej wyobraźni albo dziwną grą — to w jego przypadku niczego nie mógł być pewien.
Ponownie ciągnie się lekko za włosy, by doprowadzić swoje myśli do względnego chociaż porządku. Nie chce prowadzić sam takich spekulacji. Tylko one mu zostały wtedy, dwa lata temu, wraz z nieuniknioną rozpaczą, lecz teraz— Teraz mogło być inaczej. Wraz z decyzją Hana, po której zwrócił się ponownie do Kisary, pojawiła się szansa na rozwianie wątpliwości i zweryfikowanie każdego domysłu.
Oczywiście — odpowiada z takim przekonaniem, jakby faktycznie była to sprawa pewna. Uśmiecha się lekko do monitora komputera, przed którym obecnie siedzi. — Ale kończę dopiero za dwie lub trzy godziny. Jeśli masz ochotę tyle czekać…
Zerka na zegar ścienny. Łatwo było mu dać pochłonąć się tej rozmowie; ale jak mogło być inaczej? Nie jest w stanie go tak po prostu… zignorować. I tak prawdopodobnie będzie myślał już tylko o nim przez pozostały czas swojej pracy.
Muszę też zaraz iść. Pewnie ktoś mnie szuka — informuje z wyraźną niechęcią w głosie. Gdyby tylko uszło mu to na sucho, położyłby się na kozetce w tym pomieszczeniu i przespał resztę zmiany. — Ale naprawdę nie chcę się rozłączać. — Śmieje się krótko z własnej trywialności. Przecież niedługo mają się zobaczyć! — Powiedz mi coś jeszcze.Lubię cię słuchać.Jak sobie radzisz?







   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Mae Haneul

Pon 19 Cze - 3:10
Mój.

Kisara — Haneul 1jnQFtV
02.06.2037 19:58
Kisara — Haneul 1jnQFtV

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Mój.

Nie mam czego, spokojnie  — mrukliwość głosu koi własne myśli, nadając tonowi mowy spokoju i ciepła, którego przecież sam teraz potrzebuje. Skierować dłoń ku własnej twarzy i okalać ją przez resztę dnia ludzkim impulsem, żywotnością, niemożliwym do zaprzeczenia biciem serca; ot, prostota odczuwania. Potrzeba. Tak błaha, a jakże silna i intensywna.
Krótkie żachnięcie się śmiechem ścieli się w słuchawce, zanim słowa ponownie, w miodnej, lepkiej, przyciszonej nucie wsuną się w głośnik: — Dobrze wiesz, że mogę na Ciebie poczekać nawet kolejną wieczność — wystrzeliwuje z palców pet, który rotacyjnie zakreśla pomarańczową łuną niedopałka łuk w powietrzu, zderzając się po chwili z szarością twardego bruku. Między wydeptaną ścieżkę, między szum ulicy, spiekotę ludzkiego istnienia, która zdaje się tak bardzo odległa; nie tylko przez strzelistość ostatniego piętra budynku, na którym się znajduje, ale również przez jego własne, martwe istnienie.
Siąknie. Daje się pochłonąć subtelności głosu Kisary. Wkrada się między zgłoski, jakby te były jego własnymi. Bo są. Tak stęskniony za jego bliskością, nawet jeżeli ta miałaby być zimna i nienawistna. Jakakolwiek. Ważniejsza była jej bytność, a nie charakter. Chce ją zobaczyć. Poczuć. Doznać ponownie. Nawet nie dotykiem, a jedynie wzrokiem. Tyle mu wystarczy. To i tak zapewne zbyt wiele.
Krótkie westchnienie otula akompaniament zamykanego okna. Nie ma w nim goryczy; ulga, która ociera się o struny głosowe, wybija się jako pierwsza. Gdyby tylko mógł, spędziłby resztę wieczoru na snuciu nawet tych najbardziej irracjonalnych historii, byleby istnieć przy Kisarze. Znów zarysować się przy jego boku choćby lekką rysą.  — Jest dobrze. Co prawda, byłoby lepiej, gdyby mój kontrahent nie pakował się co chwilę w bójki i nie próbował pomagać każdemu yurei, jakie tylko do niego przylgnie. Ale... to dobry chłopak — przerywa na krótki moment, pozwalając pauzie wkraść się na język, ścieląc się na nim łagodnością zadowolenia, mieszając się z gęstą śliną. Yuushin.  Nic o nim nie wie, a ten strzępek informacji, który posiada, wystarczył mu, aby zawiązać kontrakt. Łatwowierny, dobry... o wiele zbyt dobry.  — To może głupota i nie powinienem tak robić, ale to fan Geminiego. Nie wie o tym. Co mnie tylko jeszcze bardziej bawi. Myślisz, że powinienem mu powiedzieć?  — Tak cholernie nie chce kończyć połączenia. Opada na kanapę, w skrzypnięcie materiału, jęknięcie poduszek siedziska, krótkim, gardłowym pomrukiem rozciągając się na miękkości siedziska.






Kisara — Haneul Tt6MuH5
Mae Haneul

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Pon 19 Cze - 22:28
Kisara

Kisara — Haneul NCrLQok


02.06.2037 20:04
Kisara — Haneul NCrLQok

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Kisara

Tym razem jego usta rozciągają się w pełnym uśmiechu, którego nie zakłóca już jakaś niechciana negatywna emocja. W istocie dobrze wiedział. Han tyle razy wykazywał się niezrównaną cierpliwością, gdy, pomimo jego największych starań, przychodził spóźniony na umówione spotkanie lub kiedy jego umysł nie pozwalał mu na szybką odpowiedź na zadane pytanie — albo, co gorsza, nie pozwalał na jakąkolwiek odpowiedź. Jego stoicyzm był także kotwicą, która trzymała ją w ryzach, jak prawie spanikował, gdy po raz pierwszy związał mu ręce w taki sposób, że prawie wcale nie mógł nimi ruszyć.
Uśmiech wkrada się również do brzmienia jej głosu, podnosząc trochę jego ton. Z każdą minioną minutą wraca między nich swoboda, która najwidoczniej nie zginęła wraz ze śmiercią Hana; lub po prostu — z upływem czasu. Po Kisarze często było widać od razu, kiedy czuje się komfortowo: wracała do niej iskra wzniecająca promienną, żartobliwie złośliwą osobowość.
No i bardzo dobrze — mówi. Śmieje się jeszcze raz. — Ale może nie będziesz musiał aż tak długo. Chociaż dla mnie, w tej chwili, te dwie godziny wiecznością. — Szczególnie, że ma czego wyczekiwać.
Wstaje z krzesła, jako że nowoprzybyła energia nie pozwala już jej usiedzieć w jednym miejscu. Na wpół spodziewa się, że ktoś wreszcie wejdzie do cudownie zapomnianej sali albo że lada chwila rozdzwoni jej pager w nagłym wezwaniu. Na razie jednak pozbywa się tych trosk i wsłuchuje w mrukliwy, głęboki głos swojego rozmówcy.
Cieszę się, że to ktoś dobry — odpowiada słowami namalowanymi troską. — I niech lepiej dba też o siebie — albo dbajcie o siebie nawzajem — skoro jest odpowiedzialny również za twój stan. — Choć czuje odległe ukłucie zazdrości, że Han jest teraz kogoś w ten czy inny sposób, nie może przecież zignorować, że właśnie dzięki temu w ogóle jest.
Prycha z rozbawienia na następne słowa. — Och? Powiedz! Może zemdleje z wrażenia — żartuje. Tok wypowiedzi naprowadza ją na kolejną myśl. — Swoją drogą, nadal mam tę koszulkę z tobą. Co więcej nadal w niej śpię, przez co wygląda jak wygląda… ale wiesz, to jak z dobrą książką. Jeśli widać na niej zużycie, to oznacza, że jest kochana przez właściciela.







   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara

Munehira Aoi ubóstwia ten post.

Mae Haneul

Wto 20 Cze - 2:05
Mój.

Kisara — Haneul 1jnQFtV
02.06.2037 20:06
Kisara — Haneul 1jnQFtV

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Mój.

Jest mu lżej, kiedy spływa na ciało wręcz fizycznym odczuciem prosta myśl, że między nim a Kisarą, nadal trwa nić porozumienia. Że nadal, pomimo śmierci, niepewności i zawieszenia w niewiedzy, są w stanie zatrzymać się i zakleszczyć na tym, co jawiło się jedynie „dobrym".  Banalne określenie, ale oddające w sposób idealny to, jak czuł teraz wszystko Mae. Dobrze. Spokojnie. Płynnie. Łagodnie. Bo ten śmiech, który wpływa w słuch, mości się na klatce piersiowej przyjemnym ciepłem i ulgą, której myślał, że nie poczuje już nigdy. — Możliwe. Niestety w tym Ci nie pomogę, ale jestem w razie czego cały czas pod telefonem, więc w wolnej chwili możesz pisać, może uda mi się trochę wypełnić te paskudne, ciągnące się w wieczność dwie godziny — odpowiada spokojnie, pozwalając głosu wybrzmiewać na podszyciu śmiechu, którego przecież nie musi przed Kisarą ukrywać. Od tego również odwykł. Od nietrwania w ciągłym skostnieniu, które zdążyło wgryźć się już na stałe w kościec szkieletu.
Zawiesza się na dłuższy moment na słowach Kisary. Punktuje je najpierw krótkim pomrukiem, zanim podejmie nieco poważniejszym, choć pełnym ciepła tonem. Przemknęło mu przez myśl, aby spróbować nawiązać z nią kontakt dużo wcześniej. Pojawić się chociaż raz w śnie. Na krótkiej, urwanej myśli jednak zawsze się kończyło. To było zbyt niebezpieczne. Nie, kiedy chodziło nie tylko o niego, ale również o Leara. — Nie chciałem wciągać Cię w kontrakt. Myślałem o tym, oczywiście, że tak. Problem w tym, że nie wiem, czy byłbym wtedy w stanie się z Tobą pożegnaćkiedy uda mi się wypełnić pieprzony cel, który jeszcze mnie tutaj trzyma.
" Jeśli widać na niej zużycie, to oznacza, że jest kochana przez właściciela."
Uśmiech już na stałe zadamawia się w kącikach ust i przylega do strun głosowych. — O proszę. Mam już na niej spękaną twarz? Bogu dzięki, że ciągle nosiliśmy maski, bo gdyby nie to miałbym obraz tego, jakbym wyglądał, gdybym się zestarzał. Ale dobrze wiedzieć. Przywiozę Ci w takim razie drobny prezent — nagle zdaje sobie sprawę, że faktycznie dzielą ich zaledwie dwie godziny do spotkania, więc ciało na moment napina się i prostuje. Tylko dwie godziny.  — Swoją drogą przemyśl, gdzie chcesz jechać, gdzie będziesz czuć się najswobodniej.






Kisara — Haneul Tt6MuH5
Mae Haneul

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Sro 21 Cze - 3:29
Kisara

Kisara — Haneul NCrLQok


02.06.2037 20:08
Kisara — Haneul NCrLQok

TRWAJĄCE POŁĄCZENIE: Kisara

Staje przed jedną z edukacyjnych grafik, by oczami śledzić rycinę przedstawiającą przekrój ludzkiej klatki piersiowej, z wyróżnieniem przede wszystkim serca. Obok znajduje się opis sporządzony niewielkim druczkiem, którego zupełnie nie przyswaja, a jedynie zajmuje nim jeden ze swoich zmysłów.
Mmm, chyba chcesz, żebym wstrzyknęła komuś podwójną dawkę, gdy będę czekała na twoją odpowiedź — odpowiada lekkim tonem, żartobliwie. Czasem czuł się nadal jak nastoletni chłopiec, który emocjonuje się byle kontaktem z obiektem swojego zainteresowania. — Pewnie skorzystam i tak. Jest dziś wyjątkowo nudno i dlatego się tak dłuży. — Może nie powinien określać braku ciężkich przypadków za nudę, bo oznaczało to, że nikt nie był w na tyle złym stanie, by potrzebować pilnej pomocy... Ale tego typu narzekanie przychodziło z pewnym stażem w zawodzie.
Trawi w myślach informacje, które właśnie jej przekazał. Przygląda się również emocjom, które wykwitają w jej sercu w odpowiedzi. Są... skomplikowane, lecz zdaje się jej, że nie rozpoznaje w nich żalu; prędzej smutek, choć ten powiązany był zwyczajnie z samym faktem śmierci Hana i ogólną koniecznością zawiązania przez niego kontraktu. Poza nim pojawia się solidna szczypta czułości na to, że mężczyzna poruszył ten temat, zapewne w chęci uspokojenia jej świadomości, nawet jeśli nie miała zamiaru wymuszać na nim takiego rachunku sumienia. — Mój słodki — mówi. Określenie sprzed lat samo wymyka się mu z gardła. — Nie musisz mi się z tego tłumaczyć. To musiało być trudne przeżycie samo w sobie — powrót. A raczej, samo... pozostanie. — Zakłada niesforny kosmyk za ucho. — Nawet nie wiem, jak bym na to zareagowała. Dopiero— dopiero od niedawna w ogóle wiem, że coś takiego jest możliwe. — Przełyka ślinę. — I dopiero od niedawna jestem w stanie nawet was dostrzec. — Pauza na oddech, nieco urwany. — Yurei, to znaczy. W lutym— ach, nie. Pomówimy o tym, gdy się zobaczymy. — Bo się spotkają. Cóż za myśl.
Jej serce łapie momentalnie bolesny skurcz. Zniża głos do szeptu. — Już ciężko było się pożegnać, Han. Nie wyobrażam sobie, że tym razem byłoby inaczej. — Nie chce jednak, by Mae źle go zrozumiał, więc dodaje: — Nie żałuję jednak, że... że jednak się zdecydowałeś. Na jakikolwiek kontakt ze mną.
Zadowolenie osadza się z tyłu jej głowy wygodnie, gdy rejestruje zmianę w jego głosie. Zawsze kochał wybudzać w nim wesołość, rozpraszać spięcie. Śmieje się pogodnie. — Tak! Druk ledwo się trzyma, ale dla mnie dalej wygląda idealnie. — Następnie wydaje z siebie chichot, gdy dociera do niej informacja o prezencie. — Ooooo. Serio? Naprawdę nie musisz mnie przekupywać, ale na pewno nie pogardzę.
Najswobodniej? Nie musi zastanawiać się długo. — Jeśli tobie to nie przeszkadza, to po prostu do mnie, hm? Jestem taki zmęczony...







   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara

Mae Haneul ubóstwia ten post.

Sponsored content
maj 2038 roku