Pamiętam.

Najwidoczniej wyleciało mi z głowy podawanie mojego numeru telefonu osobiście.

Kto by pomyślał, że Aoi tak chętnie ci się zwierza. W innych warunkach nie byłbym tak skory dzielić się takimi informacjami, ale jako jego zaufana osoba na pewno zrozumiesz moje intencje podzielenia się z nim tym wszystkim.

Tożsamość drugiej osoby została utajniona przez mojego informatora, ale nie jest aż tak ważna w perspektywie całej rozmowy.

[ wysłano załącznik ]

Miłej lektury.

Trochę niesmacznej komedii jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Tu, co prawda, było jej trochę więcej niż trochę.

Staram się nie wysuwać żadnych wniosków bez dowodów. Nie mogę wiecznie ufać swoim przeczuciom, zwłaszcza gdy ktoś wywiera tylko złe pierwsze wrażenie. Co do drugiego wrażenia – na pewno nie musisz martwić się tym, że moje intencje wobec desperata stosującego przemoc seksualną, ulegną jakiekolwiek zmianie.

Jest tylko jeden problem. Nie jestem pewien, na ile zdołałem do niego przemówić. Gdy kilka dni temu widziałem ich razem, wydawali się być całkiem blisko. Pozostawię to do twojej interpretacji.

Potrzebuję do tego powodów? Lubię pomagać osobom, do których najzwyczajniej w świecie żywię sympatię, gdy widzę, że tej pomocy potrzebują. Nieczęsto spotykam na drodze ludzi, z którymi znajduję wspólny język, a wierz mi, że w moim życiu przewija się ich całkiem sporo. Czy nie pomagasz mu z tego samego powodu?

Jak się domyślasz, nie mogę obiecać ci, że moje podejście nie ulegnie zmianie. Ale wątpię, że zmieni się na tyle, żebym miał wobec niego jakieś złe intencje, jeśli o to ci chodzi. Jesteśmy dorośli, więc wydaje mi się, że nie muszę tłumaczyć, że natura relacji zmienia się z czasem. Mogę polubić go bardziej albo zobojętnieć. Co to znielubienia – to jeszcze nie powód, żeby robić komuś krzywdę. Domyślam się, że niektórzy mają na ten temat inne zdanie, ale mam ważniejsze rzeczy na głowie. Musiałby się naprawdę postarać, żeby dostać aż tyle mojej uwagi.

Nie wiem, czy nazywać to przywiązanie naiwnym czy raczej godnym podziwu. Może łączy w sobie jedno i drugie.

Naturalnie. Nie mam za złe podejrzliwości. Rozumiem, że moje intencje mogły wydawać się niejasne. Mam tylko nadzieję, że nie będę znajdował się teraz pod stałym nadzorem, biorąc pod uwagę, że może to ograniczyć swobodę naszych spotkań. Nie żebym był szczególnie wstydliwy.

To prawda, nie musimy. Tak czy inaczej cieszę się, że mogłem podzielić się tym z kimś, kto ma podobny stosunek do sprawy. Jeśli będziesz potrzebowała informacji, które mogłyby ci jakoś pomóc, chętnie wykorzystam moje zasięgi.