Biblioteka Publiczna im. Chiune Sugihary - Page 2
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

4/4/2023, 23:28
First topic message reminder :

Biblioteka Publiczna im. Chiune Sugihary


Biblioteka położona w centrum miasta nie należy raczej do miejsc często odwiedzanych przez młodzież. Zwłaszcza w dobie elektroniki, kiedy to staromodne przeczesywanie zapisków stało się tak naprawdę niepraktyczne w porównaniu do komputerów, próżno tu szukać tłumów zainteresowanych zawartością półek. Dlatego też w ostatnich latach umieszczono również kilka komputerów, mających pomóc w szybkim lokalizowaniu książek o konkretnej tematyce oraz które miały zarchiwizowane najróżniejsze wydania czasopism z poprzednich kilku dekad. Budynek liczy w sumie trzy piętra po brzegi wypełnione regałami z literaturą. Na parterze rozstawione są stoły dla osób chcących przeczytać konkretne pozycje na miejscu.

Haraedo

Chishiya Yue

7/9/2024, 01:18
Nie czuła jako takiego bólu, choć jej blada skóra z pewnością wieczorem będzie pokryta licznymi siniakami. Jej ciało od zawsze było delikatne i podatne na uderzenia, i choć w dzieciństwie przykuwała do tego szczególną uwagę, tak teraz traciło to wszystko na wartości.
Podparła się dłońmi i podniosła do pozycji siedzącej, posyłając ukradkowe spojrzenie w stronę prowodyrki całego zamieszania. Jej lodowe spojrzenie było pełne dezaprobaty, a nawet zniesmaczenia, i choć na usta cisnęła się cała seria przekleństw (których i tak na głos nigdy by nie powiedziała, bo przecież damom nie wypada, mimo znajomości z Yakushimaru), to koniec końców przełknęła je, wraz z poczuciem upokorzenia, które odczuwała. Na całe szczęście większość ciekawskich spojrzeń ostatecznie odwróciło się, kierując swą uwagę zupełnie gdzieś indziej, co pozwoliło Chishiyi na zaczerpnięcie świeżego haustu powietrza.
Nim strażak podszedł do niej, Yue zaczynała wspinać się na swój wózek. Słysząc jego głos, zamarła w połowie i odwróciła głowę, a jasne kosmyki przypominające morską pianę na wzburzonych falach, delikatnie zsunęły się wzdłuż jej pleców.
- Nie, nie ma takiej potrzeby. - odpowiedziała mu z typową dla siebie chłodnością. Jeszcze tego brakowało - litości ze strony nieznajomego. Nie chciała jej. Nienawidziła. Gardziła. Od dnia wypadku walczyła sama ze sobą o zdobycie upragnionych fragmentów niezależności, a teraz miała pozwolić komuś, aby je wyszarpał z jej dłoni?
Niedoczekanie.
- Nie chodzę o własnych nogach, ale ręce mam sprawne. Ponadto ważę na tyle mało, że jestem w stanie utrzymać swój własny ciężar. - dodała po chwili, wreszcie wsuwając się na siedzenie. Niemal w ostentacyjny sposób odgarnęła włosy do tyłu i po raz ostatni posłała pełne wyrzutu spojrzenie w stronę tego wstrętnego babsztyla.
Nawet nie przeprosiła.
Seiya zapewne wiedziałby jak ustawić ją do pionu. Czasami żałowała, że była aż tak grzeczna. Może czasami nawet za grzeczna.
- Proszę się mną nie przejmować. Nic mi nie jest. Prawdę powiedziawszy to nie mój pierwszy upadek, i z pewnością nie ostatni. - uroki bycia kaleką, chciała dodać, ale zamiast tego jedynie uśmiechnęła się gorzko. Zamierzała jak najszybciej opuścić pomieszczenie. Nie... nie tylko pomieszczenie, ale też cały gmach budynku. Co prawda w teorii nikt już nie zwracał na nią uwagi, to wciąż czuła na skórze ich spojrzenia. Wiedziała, że ów uczucie pozostanie z nią już do samego końca tego paskudnego dnia. Nim jednak całkowicie oddaliła się, ostatni raz spojrzała na mężczyznę i wskazała brodą na babsztyla siedzącego na jednym z wielu krzeseł.
- Pewnie miała nadzieję na bardziej romantyczne zakończenie swojego przedstawienia. - złośliwy komentarz wyślizgnął się z jej gardła. Ale nie miało to już najmniejszego znaczenia, jak i również fakt, że ton głosu Yue był o jedną tonę za głośny, i kobieta z pewnością ją dosłyszała.
- Coś ty powiedziała?! - sapnęła oburzona, kładąc dłoń na swej okazałej, rozlanej piersi - Co to za pomówienia! Zemdlałam, a ty sobie żarty stroisz! Bezczelność!

@Isei Yoshiro


Biblioteka Publiczna im. Chiune Sugihary - Page 2 Cdedaa46377e321e59e82ff4c9e727a0
Chishiya Yue

Warui Shin'ya and Isei Yoshiro szaleją za tym postem.

Isei Yoshiro

14/9/2024, 22:06
Podjął dobrą decyzję, że nie próbował jej na siłę pomagać. Dziewczyna w rzeczywistości była dumna i samodzielna. Piękna cecha dla osoby niepełnosprawnej. Yoshiro jak najbardziej rozumiał, że pewnie wypadki mogły łamać ducha, jak i dotychczasowe życie, natomiast odmawianie sobie niezależności będąc osobą na wózku, sprawiało że stawało się jeszcze większą kaleką. To natomiast zdawało się nie dotykać blondwłosej, która krucha budową, zaliczała się raczej do tych silnych charakterem.
Jestem strażakiem, więc pomagam zawodowo. Jakby było potrzeba. — Już wiedział, że nie poprosi go o pomoc, jednak zawsze mógł ją o tym zapewnić. W końcu znajdowała się na wykładzie, a bezpieczeństwo uczestników również leżało mu na sercu. Zajął się zbieraniem reszty pereł, chowając je do kieszeni spodni. Dziewczyna całkiem zgrabnie, jak na posiadaczkę niewładnych nóg, wspięła się na wózek i zarzuciła od niechcenia włosami. Bijący od niej chłód był niemal jak rześka, morska bryza. Królewna lodu. Mimo wszystko dziewczyna wcale nie odpowiedziała jasno na jego pytanie, czy nic jej nie boli. Musiał dopytać o to ponownie.
Na pewno nic Cię nie boli? Jeśli nie masz czucia w nogach, to mogę sprawdzić, czy na pewno wszystko jest w porządku. Nie chciałbym, żeby z mojego wykładu ktoś wyszedł ranny. — Uśmiechnął się lekko do blondynki, pocierając przez moment kark. Mówił do ludzi w sposób bezpośredni, bez specjalnych uprzejmości, skracając przy tym dystans. Było to przydatne w jego codziennej pracy, gdzie musiał szybko wzbudzać zaufanie i wyciągać od ludzi niezbędne informacje.
Właśnie skończył zbieranie pereł — teren oczyszczony i zabezpieczony!  — gdy blondwłosa rzuciła swoim komentarzem. Uniósł na nią głowę z szerzej otwartymi oczami. Nie zdążył jednak jakkolwiek tego skomentować, gdy ta druga zaczęła się unosić. Skoro tak, to spróbuje przetestować teorię dziewczyny w praktyce. Podszedł do starszej damy i przykucnął obok jej krzesła. Blisko.
Droga Pani, właśnie trwa wykład. Bardzo proszę się nie denerwować. Rozumiem, że się Panie poobijały i to musiało boleć. Mimo wszystko zależy mi na tym, żeby już reszta spotkania przebiegła w skupieniu. — Mówił na tyle cicho, że prawie poza nią i blondynką nikt nie powinien ich słyszeć. Na serio, nie potrzebował tutaj żadnych dramatów. Jeszcze rano przeczytałby na lokalnej stronie internetowej, że dwóch strażaków nieudolnie przeprowadziło spotkanie w bibliotece.
Proszę, zebrałem Pani perły. — Włożył rękę do kieszeni, po czym sięgnął po dłoń tamtej i zamknął w niej drobne kulki. Kobieta zdawała się spokornieć — cholera, ta młoda chyba miała co do niej rację. Zaczął się wewnętrznie śmiać z całej tej sytuacji. No tak, cudownie wyglądał w tych pomarańczowych portkach i fatalnych butach. Tylko go brać.

@Chishiya Yue
Isei Yoshiro
Sponsored content
maj 2038 roku