Cyber zoo - Page 3
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

Sob 3 Wrz - 22:42
First topic message reminder :

Cyber zoo


Stosunkowo nowa atrakcja i pierwszy taki projekt na świecie. Złakniona wrażeń młodzież oraz rodzice pragnący urozmaicić swoim pociechom letnie popołudnie mogą uświadczyć tutaj spotkania z najróżniejszymi gatunkami zwierząt podczas licznych projekcji. Każda sala to inne środowisko, a w nim bogate we florę i faunę prawdziwe, zmysłowe przedstawienia. Goście na wstępnie otrzymują specjalne okulary VR w postaci lekkich, indywidualnie dopasowanych urządzeń oraz piloty z pojedynczym przyciskiem. Po aktywowaniu gogli nagie ściany holu przemieniają się w feerię barw i odtąd każdy krok stawiany jest w holograficznym świecie.

Pojawiły się już sale z przyrodą z Japonii, gdzie po nakierowaniu okularów na konkretny gatunek zwierzęcia bądź rośliny można wcisnąć klawisz pilota, aby uzyskać informacje na dany temat, w tym podkreślenie, które z ukazanych cudów natury objęte jest ścisłą ochroną. Innym dopieszczonym pomieszczeniem jest przestronny pokój Safari, oferujący spojrzenie w ślepia polującemu lampartowi czy dostrzeżenie detali na korze afrykańskiej akacji. Udostępnione są jeszcze: oceanarium, lasy tropikalne oraz Arktyka. W budowie pozostaje strefa przeznaczona na prehistoryczne stworzenia.

To niecodzienne zoo oferuje także kawiarnię, restaurację oraz sklepiki z pamiątkami. Odpoczynku można zażyć w centralnej części kompleksu, do której łatwo trafić, kierując się postawionymi w salach znakami.

Haraedo

Anais

Nie 13 Paź - 18:47
W mniej realnych scenach Anais na samą myśl o tym, że dostanie jedzonko, zalałaby się silną i dostałaby jedzeniowego „orgazmu”, lecz są to jedynie prawdziwe realia. Próbowała więc powstrzymać się od wybuchu radości, na tyle ile było to w jej możliwościach. Jedynie kącik jej ust drgnął na chwilę, wyginając się jeszcze bardziej w swoim pokracznym uśmiechu. Budującego się na jej mordce już od dłuższego momentu, gdy pozbyli się ze swojego ogona tego nieprzyjemnego ochroniarza. – a ten, jak ten… jak te zwierzątka się takie zrobiły? To są duchy zwierzątek, czy jakieś magiczne zwierzątka; takie jak kotki z opowiadania o magicznych kotkach. – pomimo zadanych pytań z kwestii ją nurtujących na ten moment, jej umysł nadal błądził przy zapytaniu chłopaka o to, czy nie chce czegoś zjeść. Czy to oznaczało, że on jej kupi i zapłaci? Czy tylko jej zamówi, by nikt na nią nie krzyczał. Anais nie posiadała pieniędzy, a nawet jeśli coś by wygrzebała ze swojej kieszonki, to nie powinna liczyć na to, że jej wystarczy na cokolwiek z serwowanego menu. Narastający głód robił się nieprzyjemny, na całe szczęście nie był to jeszcze poziom, przy którym brzuch notorycznie domaga się dźwiękową wizualizacją. – co do jedzonka… Anais nie ma pieniążków na jedzonko, nie będzie miała jak zapłacić. – powiedziała niepewni, nawet nie próbując wyczytać możliwej reakcji z twarzy chłopaka. Czy się wstydziła tego, że chodziła głodna lub nie była tak sytuowana, jak inne dzieci? Być może w normalnych warunkach, gdyby zielonowłosa posiadała, chociaż namiastkę stabilnej egzystencji, to kto wie. Obecnie interesowało ją jedynie by cokolwiek zjeść, nie miało znaczenia, czy zdobędzie jedzenie w normalny sposób, ktoś jej coś da czy znajdzie coś na śmietniku.

To samo tyczyło się jej wyglądu, a raczej tego, co nosiła na sobie. Jako dziecko z Nanashi nie mogła pozwolić sobie na wybredzanie. Wszystko, co uda się jej zdobyć wszystko, co pozornie będzie dla niej dobre, wygodne i w jakiś sposób poprawiające komfort jej życia, tak długo ona nie będzie miała z tym problemy. Być może w oczach Hayate, jak i zapewne wielu innych dorosłych, była głupim, niedorozwiniętym dzieckiem. Jednak to głupie dziecko jakoś daje sobie radę na ulicy, niejednokrotnie lepiej niż robią to dorośli, których ciała czasami można spotkać w zakamarkach slamsów. Oczywiście ta specyficzna zaradność u niektórych może budzić podziw, to jednak u wielu nadal budzi obrzydzenie, przez sam fakt, że spotyka się bezdomne, brudne dziecko. - znasz Nanashi? Mieszkam niedaleko takiego wielkiego drzewa, mówię ci takiego oooogromnego. Anais ma domek, ma tam nawet różne pokoje i dużo rzeczy. Tata nie lubi, jednak gdy Anais dotyka jego rzeczy, dlatego Anais ma swoje rzeczy. – powiedziała, brzmiąc jakby trochę dumnie, próbując pokazać nowo poznanemu mężczyźnie, że jest już praktycznie duża. Bo przecież duże dzieci, znaczy duzi dorośli, mieszkają sami. – a ty też mieszkasz w Nanashi? Jak nie masz gdzie mieszkać, to możesz zamieszkać u Anais. Tata nie będzie zły, bo tata poszedł spać, ale nie możemy dotykać jego rzeczy, bo może być zły. – zaproponowała radośnie, powtarzając jednak ostrzeżenie o rzeczach człowieka, który tytułował się mianem jej ojca.

Puściła go na chwilę, by poprawić lekko zsuwające się z jej nosa okulary, które nie mając jak zatrzymać się na jej skórze przykrytej podniszczonym bandażami, zwyczajnie nie pasowały jej. Zirytowało ją to do tego stopnia, że lekko go przesunęła, ukazując mu nieznacznie bliznę, znajdującą się na jej mordce. Po rozwiązaniu problemu opadania magicznych szkiełek ponownie chwyciła go za rękę i rozglądała się, przyglądając się zwierzątkom. – a są tu kotki? Anais bardzo lubi kotki. Kiedyś słyszałam, że są takie baaardzo duże kotki. To prawda? – zapytała, próbując sobie przypomnieć nazwy wspomnianych przed siebie zwierząt. Wzruszyła jednak ramionami, gdy nie mogła sobie przypomnieć ich nazwy, oderwała się jednak od niego i zaczęła iść tyłem przed nim – lubię zwierzątka, ale nie lubię psów. Jeden ugryzł Anais, a ja tylko go pogłaskać. Szczury też są głupie… biegają po domku Anais i niszczą rzeczy. A ty masz jakieś zwierzątka?

@Saga-Genji Hayate
Anais
maj 2038 roku