POSTAĆ: Tetsu Senzaki
ZADANIE: 13

Nie będę was dłużej gnębić wzmiankami o Kevinie i zaproponuję coś innego.
A mianowicie, starego jak węgiel Family Mana z nie mniej memicznym Nicolasem Cagem. Gdybyście się zastanawiali, jak by to było w prawdziwym życiu obudzić się na sesji-niespodziance, z relką (a raczej kilkoma rodzinnymi relkami) o które nie prosiliście a co gorsza - NIE CHCIELIŚCIE - to myślę, że tak to by właśnie wyglądało.
Ale morał jest taki, że fabułki na spontanie nadal są najlepsze i aż żal rzyć ściska jak pora zrobić /eot :heart1:

POSTAĆ: Shogo
ZADANIE: 13

A ja nie zawaham się użyć tego imienia i tej kultowej pozycji Kevina. Może jest w tym jakieś zaklęcie, że się za każdym razem odświeża i choćby się chciało - mimo upływu lat - bawi, chociaż - inne aspekty całości wywołują śmiech.
Czasem się czuje, ze to jakaś cząstka, wpisana w kulturę i niedługo - będzie wymieniana wśród świątecznych tradycji.

POSTAĆ: Ivar Hansen.
ZADANIE: 13.

Naprawdę starałem się znaleźć jakikolwiek film świąteczny, który oglądałem, a jest w jakiś sposób przeze mnie lubiany. Z uwagi na to, że okres świąteczny nigdy nie kojarzył mi się szczególnie dobrze, a też nie przepadam oglądać filmów z nim związane. Jedyną obejrzaną produkcją jest Kevin Sam w domu, ale go nie uznam za ulubieńca. Dlatego zarzucę tu innym filmem, który jak najbardziej kojarzy mi się z okresem świąteczno-zimowym, a jest to Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa. Pamiętam, że za dzieciaka zawsze oglądaliśmy to z rodziną na jakimś kanale w telewizji, nie pamiętam dokładnie którym, właśnie w okolicy świąt albo nawet w jego pierwszych dniach. Mam do tego filmu pewien sentyment tak w sumie i zawsze miło mi się wspomina ten czas. Również pamiętam, że wtedy także oglądaliśmy Charlie i Fabryka Czekolady na płycie, a tam jest motyw przedświąteczny oraz strikte wigilijny i również mogę śmiało powiedzieć, że jest to jeden z lubianych przeze mnie filmów świąteczno-zimowych. Może niebawem sobie włączę oba te film, bo naprawdę dawno ich nie oglądałem.

POSTAĆ: Hayate
ZADANIE: 13

Cóż, nie oglądam świątecznych filmów (tym bardziej bajek, bo 99% z nich jest robiona na siłę i wychodzą gnioty), poza trochę starszym ode mnie Kevinem, ale tylko pierwsza i druga część - kolejne im kompletnie nie wyszły. Patrzenie na młodocianego psychopatę jakoś nigdy mi się nie nudzi, kibicuję mu całym serduszkiem, licząc, że może któregoś dnia puszczą jakąś zaginioną wersję alternatywną, w której dokona morderstwa na tych dwóch włamywaczach. W połączeniu z zapachem obieranych do seansu mandarynek od razu się taka świąteczna atmosfera robi.

POSTAĆ: Shirshu
ZADANIE: 13

No i tu jest problem, bo nie mam żadnego świątecznego ulubionego filmu. W zasadzie to w ogóle ich nie oglądam, jak tak teraz myślę... nawet Kevina obejrzałam dopiero w tym roku. Jedyne co w miarę kojarzę, że oglądam bliżej świąt to... Gremliny Rozrabiają. xD Film jest stary jak świat, ale pamiętam, że pierwszy raz go oglądałam chyba właśnie jakoś w okolicach wigilii, jak byłam jeszcze małym szczylem. Dość osobliwy wybór, wiem, ale zawsze miał w sobie coś, co mnie interesowało. Już wtedy lubiłam różne dzikie stwory i innego tego typu potworki. Jak tak teraz o tym myślę, to chyba czas odświeżyć pamięć i przedświątecznie obejrzeć wszystkie części Gremlinów.

POSTAĆ: Haru
ZADANIE: 13

Prawdziwym świątecznym filmem dla mnie jest Obcy, tam też są przecież wigilijnie niezapowiedziani goście i nikt nie zmieni mojego zdania. Ale z takich typowych, to Upalne Święta. Są zwierzątka? Są. Nie ma kijowego śniegu? Przeważnie nie. Laska rzuca dupka i najpierw odnajduje siebie, a potem uroczego słonia? Dokładnie. 10/10, lubię sobie oglądać to częściej niż mogę to przyznać. No i Kevin, nie tyle z nostalgii, ale z chorej satysfakcji dręczenia nim rodziny, która go nie znosi ale są święta, więc nie mogą odmówić

POSTAĆ: Jiro
ZADANIE: 14

POSTAĆ: Shusei
ZADANIE: 14