Salon z kuchnią - Page 3
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

Wto 7 Mar - 17:02
First topic message reminder :

Salon z kuchnią


Największe pomieszczenie, które łączy ze sobą jasną, otwartą kuchnię z najpotrzebniejszym wyposażeniem, często korzystanym, chociaż zadbanym. Miejsce zawiera także mini salon z kanapą oraz miejscem wypoczynkowym dla potencjalnych gości. Całość zachowana w stylu japońskim, jedną ze ścian zdobi szkicowany, odręczny malunek, autorstwa samej właścicielki mieszkania.

Haraedo

Itou Alaesha

Nie 8 Wrz - 19:33
Rozmawiały otwarcie o świecie duchów i o zasadach dotyczących zostania senkenshą. Itou nigdy w życiu nie pomyślałaby, że odbędzie taką rozmowę ze swoją wychowanką. Nie tyle, że dla osoby z zewnątrz brzmiałaby ona zupełnie bezsensownie — nie spodziewała się, że skoro już coś takiego przydarzyło się jej, to dotknie to również tak bliskiej jej osoby, w zasadzie przyjaciółki.
Okoliczności śmierci? Sugerujesz, że dziecko w łonie matki lub przy porodzie musiałoby przejść śmierć kliniczną? — Alaesha na chwilę zamilkła. — Czy każdy kto przeżyje taką śmierć, zostaje senkenshą? —  To wszystko zdawało się tak dziwne i niebywałe, natomiast takich historii na skalę światową czy nawet kraju działo się całkiem dużo. Tym samym wiele osób musiało być senkenshami. Czemu nie jest to ogólnie znana wiedza? Sama wiedziała też o Kisarze, teraz dowiadywała się o Ejiri. Musiało być ich więcej. Zdecydowanie więcej. Tym samym ktoś musiał nad tym panować, nie umożliwiać ludziom bezpośredniego mówienia o tym temacie w mediach lub z drugiej strony — w jakiś sposób kontrolować duchową część ich świata, aby yurei i yokai nadto nie mieszały w życiach niczego nieświadomych śmiertelników.
Czyli... jakieś 7-8 lat temu? — Na prędce przeliczyła w głowie, kiedy mniej więcej otrzymała lakoniczną informację od jej rodziców, że wyjeżdża i już niestety nie będzie uczęszczać na zajęcia. Zauważyła teraz zmieszanie dziewczyny, szybkie mrugnięcia, zwiastujące nabiegające do oczu łzy. Czyli wcale nie było jej tak lekko z tym żyć, tylko po prostu minęło dostatecznie dużo czasu, aby zdążyła oswoić się z nową rzeczywistością.
Ja niecały rok temu. Dostałam udaru. — Odpowiedziała zdawkowo, na razie nie przyznając się do tego, że sama sobie zapracowała na ten udar takim, a nie innym trybem życia. Zajeżdżając się niemożliwymi do osiągnięcia celami i rzucanymi sobie, jak kłody pod nogi, wymaganiami. Brakiem równowagi, przepracowaniem, zarwanymi nocami i choć może nie chorobliwą, to i tak zbyt dużą ilością używek.
Skąd brałaś wiedzę? Zdobywałaś ją sama czy ktoś Ci w tym pomagał? — Przekręciła się w jej kierunku, wiedząc że kociak prawdopodobnie zaraz ucieknie w wyniku nagłego ruchu, ale to przecież nic. Chwyciła dłoń Carei. Z pewnością nie chciała odrzucać jej wyciągniętej ręki, a też czuła, że potrzebuje tego dotyku, drobnego wsparcia. Była wdzięczna za to, co mówiła. Za to, że ze spokojem próbowała jej tłumaczyć zawiłości tego świata, których chyba nie dało wyłożyć się w taki całkiem prosty sposób. W sztuce również nie wszystko wydaje się mieć sens. Dlaczego kilka barwnych plam układa się w coś, co dla ludzkich oczu staje się już jasnym przekazem? Dlaczego nie wystarczyło nakreślić ołówkiem cienia danego przedmiotu, aby był on już realistyczny, a zawsze należało pamiętać o kącie padania tegoż światła oraz płaszczyzny pod jaką dana powierzchnia się uginała? Tak po prostu było. Najwyraźniej świat duchów też po prostu „był".
Wiesz, nie boję się samego istnienia tego świata. Boję się tego, że nie rozumiem, dlaczego te byty czegoś ode mnie chcą. Czemu akurat ja? Od czasu przejścia miałam zdecydowanie więcej tych złych doświadczeń duchowych, aniżeli dobrych i chwilami brak mi już sił. Czy yurei, yokai i kami zawsze na mnie oddziaływały, ale wtedy tego nie wiedziałam? Być może dopiero teraz jestem dla nich odpowiednim medium do przekazywania komunikatów? Jesteś w stanie mi to wytłumaczyć? — Przytrzymała mocniej szczupłe i chłodne palce, które rzeczywiście dodawały jej w tym momencie otuchy. Może nie zawsze musiała zgrywać twardzielkę? Pędzące myśli nieco się uspokoiły, więc i zaczęła mówić już bardziej składnie i zrozumiale, wyrażając jaśniej swoje przemyślenia.
Wiele myślałam nad tym snem zesłanym przez Kitsune. Może chciała, abym uratowała tę dziewczynę? Bo wiesz o tym? W mieście było głośno o tej sprawie. To ja ją odnalazłam, ale ze względu na moje bezpieczeństwo nie podano tej informacji do mediów. Również mogłabym paść ofiarą tego kogoś, kto ją tam zamknął... Czy ten koszmar mógł być czymś dobrym, a nie próbą zwiedzenia mnie w pułapkę? Czy tobie lisica również pozostawiła jakieś przesłanie... albo rzecz? — Zapytała niepewnie. Nie wiedziała, jakie było jej doświadczenie w tym śnie. Co wydarzyło się, zanim spotkały się na krótko przed finałem koszmaru? Jej trwał bardzo długo, gdy w ciemności, boso i ociekając krwią uciekała przed morderczym onim. Itou zdawało się jednak po tonie smsów, że Ejiri nie przeżyła swojego snu tak mocno. Raczej coś innego siedziało w jej sercu jak ostry cierń, który odbierał jej siły. Również odłożyła kieliszek i usiadła obok niej na kanapie, cały czas nie puszczając jej dłoni.
Mam nadzieję, że Ty też nie boisz się przy mnie płakać. — Gdy Carei już sama wspomniała o płaczu, to Itou nie wytrzymała. Puściła emocje i pozwoliła sobie na to, żeby ciężkie grochy zaczęły opadać na jej policzki i sweter. Sięgnęła ręką na siedzenie kanapy, wyciągając ją otwartą ku młodszej artystce.
Kochana, co się stało? — Jej wyjazd był nagły i niespodziewany. Na zajęciach szło jej doskonale, miała już plany na swoją dalszą edukację w Fukkatsu. Jednocześnie nic nie wskazywało na nagłą chorobę czy wypadek w postaci choćby potrącenia — o tym pewnie by się dowiedziała w taki, czy inny sposób. Skoro ta rozmowa i pobyt u niej i tak już przestały być tak beztroskie, jak obie mogłyby sobie tego życzyć, to może chociaż będą miały okazję, żeby zrzucić z siebie trochę ciężaru. Podzielić troskami, wesprzeć i zrozumieć. Mimo wszystko, co się wydarzyło, chciała mieć ją blisko w swoim życiu. Liczyła na to, że po tym ponownym, przypadkowym spotkaniu na punkcie widokowym, Ejiri wróci na stale codzienności Itou.

@Ejiri Carei
Itou Alaesha

Ejiri Carei ubóstwia ten post.

maj 2038 roku