Ani jego wysokość, ani budowa sylwetki – sugerujące zagraniczne pochodzenie – nie zwracają tak bardzo uwagi w tłumie jak fakt, że jest albinosem. Z białymi włosami i ni to błękitnymi, ni czerwonymi oczami oraz skórą cienką jak papier, spod której prześwituje sieć naczyń krwionośnych, nie może uciec przed wzrokiem ludzi. Przy jednym z oczu widnieje ledwo już widoczne różowe znamię w kształcie półksiężyca, które ma w tym miejscu od urodzenia. Podczas lata słońce zostawia na nim piegi wszędzie, gdzie tylko zdoła dotknąć go promieniami, odbijając sobie w ten sposób ich zanikanie na zimę. W całość, jak pęknięcie na porcelanie, wchodzi blizna na policzku. Ciało zdobią kolczyki ze stali w płatkach obu uszu i
tatuaże, przechodzące przez jego połowę smugą podobną do czarnego dymu.
Poza domem nosi na dłoniach rękawiczki.