Sugiyama Nobuo
14/03/2007 » ♰ 07/12/2034
Miejsce urodzenia
FukkatsuMiejsce zamieszkania
Centrum Fukkatsu Grupa
TsunamiStanowisko
egzorcysta (o. III)Zawód
medykKolor włosów
szareKolor oczu
szafiroweWzrost
sto osiemdziesiąt sześć centymetrówWaga
siedemdziesiąt osiem kilogramówZnaki szczególne
» roztrzepane włosy o barwie deszczowych chmur; » szafirowe ślepia; » w większości przypadków usta zakryte chustą/maską; ciemny materiał tuszuje brzydotę, szpetnie rozerwane usta; » na nowopoznanych zdaje się patrzeć przenikliwie, świdrująco; » przekłute uszy.„JEDEN KROK DZIELI ODWAGĘ OD OKRUCIEŃSTWA, CHWAŁĘ OD PYCHY I POTĘGĘ OD ROZPADU.
I MIŁOŚĆ OD NIENAWIŚCI.”
Pochylony nad książką, leniwie wodził palcem po kolejnych, zapisanych ciemnym tuszem stronach. Czarno-białe ilustracje ukazywały człowieka – jego szkielet, organy i ich budowę oraz całą skomplikowaną strukturę, którą chciał zgłębić jak najlepiej potrafił. Samozaparcia nie brakowało mu nigdy – od najmłodszych lat powtarzał sobie i wszystkim wokół, że chce wiedzieć o istotach żywych jak najwięcej. I oczywiście sukcesywnie do tego dążył. W szkole zadawał pytania, których inne dzieci nigdy nie wypowiedziałyby na głos, a jako młodzieniec sięgał po lektury, o których nie mógł swobodnie porozmawiać ze swoimi rówieśnikami. Nigdy nie był odludkiem, choć niewątpliwie zainteresowania miał nieco inne. Zawsze zwracał uwagę na to, czego inni nie zauważali. Bez zawahania złapał również pierwszy raz za ostrze, gdy trzeba było na lekcji biologii przeciąć tkankę, a później za igłę, gdy trzeba było zszyć rozcięcie na kawałku syntetycznej skóry. Wszystko po to, by ostatecznie poznać budowę człowieka – głównie od jego anatomicznej strony.
Nikt nie musiał mu pomagać w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji związanych z edukacją – Nobuo od dawna wiedział, którą ścieżkę wybrać. I nie byłby sobą, gdyby wybór nie padł na jedną z najbardziej krętych i wyboistych dróg – medycynę. Dawne, dziecięce pobudki i stale rosnące zainteresowanie naukami z zakresu anatomii, chemii, a nawet psychologii jasno wskazywały na jego powołanie.
Pierwszy raz faktycznie potrzebny poczuł się na początku studiów, gdy jego rówieśniczka zakrztusiła się kawałkiem kanapki. Od razu zerwał się by jej pomóc – poprawne zastosowanie chwytu Heimlicha okazało się niezwykle skuteczne, bo dosłownie chwilę później dziewczyna przestała się dławić. Rzuciła się na Sugiyamę, obdarowując go wiązanką ledwo zrozumiałych podziękowań i zniknęła w tłumie, który doskonale widział co się stało. Ktoś inny za pewne powiedziałby, że to nic takiego, że pracownicy pogotowia ratunkowego codziennie ratują dziesiątki osób, ale dla tego niebieskookiego chłopaka to naprawdę było coś, to był znak, który utwierdzał go tylko w przekonaniu, że droga, którą podąża jest tą słuszną.
Jego matka zawsze była dla niego przykładem – wpatrywał się w nią jak w pięknie namalowany obraz. Przy obieraniu własnej ścieżki wiele razy zastanawiał się czy nie jest jedynie naśladowcą, stąpającym po jej śladach lub marną, nieprzypominającą oryginału kopią własnego rodzica. Ostatecznie doszedł do wniosku, że nie ma nic złego w tym, że rodzicielka była dla niego czymś na kształt autorytetu, którego działaniom przyglądał się przez większą część swojego młodocianego życia.
Ale wszystko w pewnym momencie się skończyło – cały czar prysł. Mama zmieniała się z dnia na dzień, marniała w oczach. Powieki miała coraz cięższe, sińce od niewyspania nabierały ciemniejszej barwy, a ręce dygotały jej podczas zajmowania się najprostszymi czynnościami, w których wcześniej była perfekcjonistką. Potrafiła rozlać połowę kartonu soku i przypalić naleśniki podczas przyrządzania śniadania, a raz zdarzyło jej się nawet wyjść z mieszkania mając na sobie połowę piżamy – zupełnie jakby coś innego zajmowało jej myśli. Ojciec, który był wsparciem Tsunami również to zauważył – nawet jeśli ręce miał zwykle pełne roboty i w domu bywał stosunkowo rzadko, to zachodzące w matce zmiany nie umknęły jego uwadze. Nikt wtedy nie wiedział, że duchy pastwią się nad nią we snach.
Nobuo już na zawsze zapamiętał dzień, w którym jego życie wywróciło się do góry nogami – zupełnie nowy rozdział, który zgotowali mu najbliżsi. Gwałtownie został pchnięty przez drzwi, których nie mógł otworzyć drugi raz. Nie mógł cofnąć czasu.
Tego felernego dnia jechał autem ze swoim ojcem – nie pamiętał dokładnie gdzie i w jakim celu, po prostu razem jechali. W tle leciało radio – jakiś wakacyjny kawałek, który na myśl przywodził plażę, zimne napoje i dziewczęta tańczące w skąpych strojach. Śpiewali razem, całkowicie nieświadomi tego, co miało wydarzyć się w ciągu kilku następnych minut ich podróży.
Najpierw usłyszał jedno z siarczystych przekleństw wykrzyczanych przez ojca, bo on pierwszy zdał sobie sprawę z tego, że hamulce rozpędzonego auta nie działają. Próbował wymijać jadące po ulicy samochody, by nie spowodować żadnego wypadku. Przy którymś z gwałtowniejszych szarpnięć Nobuo zawalił głową w szybę – dopiero wtedy uświadomił sobie, że może nie wyjść z tego cało. Próbował otworzyć drzwi maszyny i wyskoczyć z niej, ale te były zamknięte albo zatrzaśnięte, bo rączka nie miała zamiaru poddać się pod naporem jego siły. Ostatni obraz, który widział przed śmiercią to grube drzewo, o które rozwaliło się auto. Do jego oczu napłynęła czerń. Czarność, w której pławiły się okropne, powykręcane twarze.
Wśród całej tej marności i zamętu widział szpetne mordy, które zdawały się coś do niego mówić. Wychudzone, skostniałe dłonie chwytały go za skrawki ubrań, próbowały przeciągnąć w swoją stronę. Wśród nich zobaczył jego, swojego własnego ojca.
— TO ONA. TO WSZYSTKO JEJ WINA. PRZECIĘŁA OBWODY HAMULCOWE, TO ONA NAM TO ZROBIŁA — wycedził rodzic. I dopiero wtedy wszystko zrozumiał. Dręczona w snach matka to zrobiła. Zabiła swojego męża i sy--
Wstał gwałtownie, natychmiast otwierając oczy. Blask jasnych świateł go oślepił, a nieprzemyślany ruch przywołał ból. Wokół nie było nikogo. Spróbował wesprzeć ciało na dłoniach i spojrzeć przez pobliskie okno. Odsunął się nagle, gdy tylko skonfrontował się z własnym odbiciem – miał porozcinaną skórę, kilka większych stłuczeń i siniaków, ale najbardziej w oczy rzucały się zaszyte kąciki ust i część policzków (podczas wypadku roztrzaskane szkło musiało odprysnąć w jego stronę i naderwać niektóre części twarzy).
Wtedy nie miał wątpliwości co do jednego – że jej nienawidzi.
W Tsunami zaczynał jako medyk wsparcia – niejako wskoczył na miejsce swojego ojca. Szybko zdał sobie sprawę, że tak naprawdę został sam. Ojciec zmarł, a matkę spisał na straty w momencie, w którym się dowiedział, że to ona była sprawczynią wypadku. Cieszył się tylko, że nie wszystko poszło po jej myśli, bo udało mu się przeżyć. Niby był już jedną nogą po tamtej stronie, jednak jego wola przeżycia okazała się znacznie silniejsza, czym zaskoczył sam siebie.
W niedługim czasie trafił wyżej, już do pełnoprawnego oddziału, a dalsze karty jego historii nie zostały jeszcze zapisane.
I MIŁOŚĆ OD NIENAWIŚCI.”
Pochylony nad książką, leniwie wodził palcem po kolejnych, zapisanych ciemnym tuszem stronach. Czarno-białe ilustracje ukazywały człowieka – jego szkielet, organy i ich budowę oraz całą skomplikowaną strukturę, którą chciał zgłębić jak najlepiej potrafił. Samozaparcia nie brakowało mu nigdy – od najmłodszych lat powtarzał sobie i wszystkim wokół, że chce wiedzieć o istotach żywych jak najwięcej. I oczywiście sukcesywnie do tego dążył. W szkole zadawał pytania, których inne dzieci nigdy nie wypowiedziałyby na głos, a jako młodzieniec sięgał po lektury, o których nie mógł swobodnie porozmawiać ze swoimi rówieśnikami. Nigdy nie był odludkiem, choć niewątpliwie zainteresowania miał nieco inne. Zawsze zwracał uwagę na to, czego inni nie zauważali. Bez zawahania złapał również pierwszy raz za ostrze, gdy trzeba było na lekcji biologii przeciąć tkankę, a później za igłę, gdy trzeba było zszyć rozcięcie na kawałku syntetycznej skóry. Wszystko po to, by ostatecznie poznać budowę człowieka – głównie od jego anatomicznej strony.
Nikt nie musiał mu pomagać w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji związanych z edukacją – Nobuo od dawna wiedział, którą ścieżkę wybrać. I nie byłby sobą, gdyby wybór nie padł na jedną z najbardziej krętych i wyboistych dróg – medycynę. Dawne, dziecięce pobudki i stale rosnące zainteresowanie naukami z zakresu anatomii, chemii, a nawet psychologii jasno wskazywały na jego powołanie.
Pierwszy raz faktycznie potrzebny poczuł się na początku studiów, gdy jego rówieśniczka zakrztusiła się kawałkiem kanapki. Od razu zerwał się by jej pomóc – poprawne zastosowanie chwytu Heimlicha okazało się niezwykle skuteczne, bo dosłownie chwilę później dziewczyna przestała się dławić. Rzuciła się na Sugiyamę, obdarowując go wiązanką ledwo zrozumiałych podziękowań i zniknęła w tłumie, który doskonale widział co się stało. Ktoś inny za pewne powiedziałby, że to nic takiego, że pracownicy pogotowia ratunkowego codziennie ratują dziesiątki osób, ale dla tego niebieskookiego chłopaka to naprawdę było coś, to był znak, który utwierdzał go tylko w przekonaniu, że droga, którą podąża jest tą słuszną.
Jego matka zawsze była dla niego przykładem – wpatrywał się w nią jak w pięknie namalowany obraz. Przy obieraniu własnej ścieżki wiele razy zastanawiał się czy nie jest jedynie naśladowcą, stąpającym po jej śladach lub marną, nieprzypominającą oryginału kopią własnego rodzica. Ostatecznie doszedł do wniosku, że nie ma nic złego w tym, że rodzicielka była dla niego czymś na kształt autorytetu, którego działaniom przyglądał się przez większą część swojego młodocianego życia.
Ale wszystko w pewnym momencie się skończyło – cały czar prysł. Mama zmieniała się z dnia na dzień, marniała w oczach. Powieki miała coraz cięższe, sińce od niewyspania nabierały ciemniejszej barwy, a ręce dygotały jej podczas zajmowania się najprostszymi czynnościami, w których wcześniej była perfekcjonistką. Potrafiła rozlać połowę kartonu soku i przypalić naleśniki podczas przyrządzania śniadania, a raz zdarzyło jej się nawet wyjść z mieszkania mając na sobie połowę piżamy – zupełnie jakby coś innego zajmowało jej myśli. Ojciec, który był wsparciem Tsunami również to zauważył – nawet jeśli ręce miał zwykle pełne roboty i w domu bywał stosunkowo rzadko, to zachodzące w matce zmiany nie umknęły jego uwadze. Nikt wtedy nie wiedział, że duchy pastwią się nad nią we snach.
Nobuo już na zawsze zapamiętał dzień, w którym jego życie wywróciło się do góry nogami – zupełnie nowy rozdział, który zgotowali mu najbliżsi. Gwałtownie został pchnięty przez drzwi, których nie mógł otworzyć drugi raz. Nie mógł cofnąć czasu.
Tego felernego dnia jechał autem ze swoim ojcem – nie pamiętał dokładnie gdzie i w jakim celu, po prostu razem jechali. W tle leciało radio – jakiś wakacyjny kawałek, który na myśl przywodził plażę, zimne napoje i dziewczęta tańczące w skąpych strojach. Śpiewali razem, całkowicie nieświadomi tego, co miało wydarzyć się w ciągu kilku następnych minut ich podróży.
Najpierw usłyszał jedno z siarczystych przekleństw wykrzyczanych przez ojca, bo on pierwszy zdał sobie sprawę z tego, że hamulce rozpędzonego auta nie działają. Próbował wymijać jadące po ulicy samochody, by nie spowodować żadnego wypadku. Przy którymś z gwałtowniejszych szarpnięć Nobuo zawalił głową w szybę – dopiero wtedy uświadomił sobie, że może nie wyjść z tego cało. Próbował otworzyć drzwi maszyny i wyskoczyć z niej, ale te były zamknięte albo zatrzaśnięte, bo rączka nie miała zamiaru poddać się pod naporem jego siły. Ostatni obraz, który widział przed śmiercią to grube drzewo, o które rozwaliło się auto. Do jego oczu napłynęła czerń. Czarność, w której pławiły się okropne, powykręcane twarze.
Wśród całej tej marności i zamętu widział szpetne mordy, które zdawały się coś do niego mówić. Wychudzone, skostniałe dłonie chwytały go za skrawki ubrań, próbowały przeciągnąć w swoją stronę. Wśród nich zobaczył jego, swojego własnego ojca.
— TO ONA. TO WSZYSTKO JEJ WINA. PRZECIĘŁA OBWODY HAMULCOWE, TO ONA NAM TO ZROBIŁA — wycedził rodzic. I dopiero wtedy wszystko zrozumiał. Dręczona w snach matka to zrobiła. Zabiła swojego męża i sy--
Wstał gwałtownie, natychmiast otwierając oczy. Blask jasnych świateł go oślepił, a nieprzemyślany ruch przywołał ból. Wokół nie było nikogo. Spróbował wesprzeć ciało na dłoniach i spojrzeć przez pobliskie okno. Odsunął się nagle, gdy tylko skonfrontował się z własnym odbiciem – miał porozcinaną skórę, kilka większych stłuczeń i siniaków, ale najbardziej w oczy rzucały się zaszyte kąciki ust i część policzków (podczas wypadku roztrzaskane szkło musiało odprysnąć w jego stronę i naderwać niektóre części twarzy).
Wtedy nie miał wątpliwości co do jednego – że jej nienawidzi.
W Tsunami zaczynał jako medyk wsparcia – niejako wskoczył na miejsce swojego ojca. Szybko zdał sobie sprawę, że tak naprawdę został sam. Ojciec zmarł, a matkę spisał na straty w momencie, w którym się dowiedział, że to ona była sprawczynią wypadku. Cieszył się tylko, że nie wszystko poszło po jej myśli, bo udało mu się przeżyć. Niby był już jedną nogą po tamtej stronie, jednak jego wola przeżycia okazała się znacznie silniejsza, czym zaskoczył sam siebie.
W niedługim czasie trafił wyżej, już do pełnoprawnego oddziału, a dalsze karty jego historii nie zostały jeszcze zapisane.
SENKENSHA
SUGIYAMA NOBUO
Keiyaku Suru
-Poziom kontraktu
-Kondycja
Stan fizyczny
W normie.Stan psychiczny
W normie.Umiejętności
Cichość (100 PF)
podstawowy
Egzorcyzmy (400 PF)
średniozaawansowany
Medycyna (500 PF)
średniozaawansowany
Wady
Alergia - Ananasy
ciężki
Brzydota - Blizny w okolicy ust
znaczący
Lęk - Akweny wodne
znaczący
Lęk - Połykanie dużych tabletek
niewielki
Negatywna aura (zwierzęta)
znaczący
Uszkodzenie aparatu mowy
niewielki
Zła sława
niewielki
W posiadaniu
Mityczne przedmioty
-Shikigami
-Technologia
-Inne
jednorazowy amulet z niewyraźnymi znakami; świeca ochronna; sztylety sai; czekoladowe jajkoHistoria zmian
[+] 500 PF na start
[+] 500 PF za dodatkowe wady (2 x wada niewielka, 2 x wada znacząca)
[−] 1000 PF - Karta Postaci
[+] 10 PF - loteria jesienna
[+] 50 PF - osiągnięcie: Pierwszy as z rękawa
[+] 40 PF - wydarzenie: Szepty
[+] 50 PF - osiągnięcie: Jeszcze będzie o nas głośno!
[+] 50 PF - osiągnięcie: Kolejny poziom wbity...
[+] 30 PF - event halloweenowy, zadanie 1: Początek-Koniec
[+] 30 PF - event halloweenowy, zadanie 3: Jack-o'-lantern
[+] 20 PF - event halloweenowy, zadanie 5: Przebrania
[+] 70 PF - loteria halloweenowa - cukierki
[–] 30 PF - loteria halloweenowa - psikusy
[+] 15 PF - moderacja - listopad
[+] 165 PF - kalendarz adwentowy
[+] jednorazowy amulet z niewyraźnymi znakami (+20 do wyniku przy rzucie na wybraną umiejętność) - kalendarz adwentowy
[+] świeca ochronna (jej zapalenie daje ochronę przed wszelakimi yūrei oraz yōkai na czas 2 postów) - kalendarz adwentowy
[+] 15 PF - moderacja - grudzień
[–] 100 PF - zakup broni Tsunami: sztylety sai
[+] 60 PF - walentynkowa loteria
[+] 15 PF - moderacja - styczeń
[+] 50 PF - osiągnięcie: Nie trać głowy
[+] 15 PF - moderacja - luty
[+] 30 PF - Tydzień Weny
[+] 15 PF - moderacja - marzec
[+] 320 PF - wydarzenie: Gabinet luster
[+] 50 PF - osiągnięcie: Rysa nie tylko na psychice
[+] 30 PF - wielkanocne życzenia
[+] 20 PF - wydarzenie: 眠そうなメアリー NEMU-SŌNA MEARĪ
[+] 15 PF - moderacja - kwiecień
[+] 15 PF - moderacja - maj
[+] 150 PF - Hanami
[+] jednorazowy talon na -1 fabułę do zdobywania umiejętności - Hanami
[+] zniżka w postaci 100 PF na dowolny cel - Hanami
[+] 305 PF - wydarzenie: 仮死魔 - KASHIMA
[+] 50 PF - napisanie 50 postów fabularnych
[+] 50 PF - osiągnięcie: RipBlotka
[+] 45 PF - moderacja - czerwiec
[+] 20 PF - osiągnięcie: urodzinowa gwiazda
[+] 20 PF - osiągnięcie: tym razem ci się upiekło
[+] 100 PF - wielkanoc
[+] czekoladowe jajko - wielkanoc
[-] 150 PF - kara za rezygnacje z misji
OBECNY STAN PF: 1640
Postać sprawdzona przez: Enma.
maj 2038 roku