Fuzokuten - Page 4
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

18/9/2022, 22:57
First topic message reminder :

Fuzokuten


Lokal osadzony na parterze, którego zalane, zasłonięte kratami okno wychodzi na jedną z bocznych ulic dzielnicy. Do wejścia zachęca wiecznie psujący się, czerwony neon, którego jeden ze znaków trzyma się jedynie na słowo honoru.
Drzwi, jak również i framuga, oklejone są różnej maści naklejkami, ulotkami i reklamami, których nikt od wielu lat nawet nie próbował zerwać. Po wejściu do środka, które sygnalizuje charakterystyczny dzwonek, rozciąga się niewielkich rozmiarów sklepik. Nie jest zbyt dobrze rozświetlony, jedynie za sprawą niewielkich światełek i świec, które skrupulatnie, co wieczór, rozpalane są przez właścicielkę. Asortyment dla dorosłych gęsto rozstawiony jest na półkach, półeczkach, na większości płaskich powierzchni. Część strojów i uprzęży rozwieszona jest na starych, wykrzywionych manekinach. Ściany przyozdobione zostały starymi plakatami i kiczowatymi reklamami erotycznej bielizny. Znaleźć tam można wszystko, czego dusza zapragnie, od najprostszych, najbardziej vanilla akcesoriów, po mokre sny fetyszystów. Warto jednak wziąć pod uwagę, że jest to dosyć wiekowy asortyment. Trudno doszukać się tam czegokolwiek, co w kwestii zabawek erotycznych miało swoją premierę w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
By nieznacznie ożywić wnętrze, kilka pustych kątów zastawione zostało starymi donicami pełnymi roślin, które w głównej mierze zostały znalezione na śmietniku. Pomimo najszczerszych starań, większość skazana jest na ususzenie.
Schody, znajdujące się na tyłach sklepu, zastawione są przez ruchomą półkę na kółkach, nie pozwalając tym samym na wejście na wyższe piętro zwykłemu klientowi. Piętro to, wbrew przepisom budowalnym, przerobione zostało na niewielkie mieszkanie.

Haraedo

Aomine Toshiro

8/12/2022, 20:19
- Nie, dziękuje... Nie mam zamiaru do was dołączać i to nie chodzi, akurat o Ciebie a o całą grupę. Nie po drodze mi z waszymi ideami i raczej nie wpasuje się do takiego miejsca.... To, że nie lubię czegoś i mam inne plany, nie oznacza, że mnie przerasta... Gdyby iść tym tokiem rozumowania, to połowa społeczeństwa nie byłaby zdolna do życia, bo coś by ich przerastało... Twoja sprawa nie będę nikogo prosił, żeby dał mi się leczyć, ale później nie szukaj mnie, gdy naprawdę będziesz potrzebować mojej pomocy. - Odpowiedziałem jej sucho, rozmowa z nią była naprawdę specyficzna, zachowywała się, jakby mnie znała i jakby pozjadała wszystkie rozumy. Widać zaślepienie i ignorancja przychodzi z wiekiem, ciekawe tylko było to spowodowane tym, że nie dopuszczała do myśli, że młodsi ludzie też mieli różne doświadczenia. Ciekawe, jaką minę by zrobiła, gdybym teraz przyrównał ją do nastolatka zaślepionego swoim smartfonem, nie ustanie grzebała w tym telefonie.
Gadka z nią w ogóle się nie kleiła, bardziej przypomniało to spotkanie u nielubianej ciotki na imieninach, wymuszone zaproszenie i ciężko odmówić, a potem siedzisz jak na szpilkach cały wieczór w nadzieje, że nic nie będzie do Ciebie zagadywać.
Zapchlony sierściuch, który właśnie rozwalił mi ulubioną kurtkę. Może powinienem nosić przy sobie jakiś gaz na niedźwiedzie, dobrze, że krajoznawcze wycieczki nie były w moim stylu. W lasach na pewno jeszcze groźniejsze bestie się czaiły, ale z tą poradziłbym sobie. Nie musiała mi pomagać i się wtrącać, nie wiem, na co ona liczyła, że pozwolę się traktować protekcjonalnie?

- Bardzo śmieszne, ehhhh. - Powiedziałem zawiedzionym głosem i wzruszyłem ramionami. Naprawdę to ja go zaczepiłem, gdy on siedział w śmietniku? Z tego, co widziałem, to on na mnie skoczył i zaatakował, gdyby ona miała racje, to ja powinienem ją zaatakować w sklepie, skoro mnie śledziła i sama się zbliżyła nieproszona.

- Ta ta, już prowadzę na przystanek. - Wstałem, otrzepałem się i ruszyłem w kierunku nocnego sklepu, w którym kupiłem sobie coś na śniadanie, nową zapalniczkę i energetyka. Szedłem powoli w stronę busstopu, nie spieszyłem się. Noc jeszcze była młoda, a i tak dzisiejszej wieczoru nie szedłem spać. Potrzebowałem tylko wziąć prysznic, przebrać się i pojechać na uniwersytet. Ona i tak nie dam mi  spokoju, dlatego nie było sensu, żeby zawracać sobie jej osobą głowę. W końcu dotarliśmy do przystanku, w ostatniej chwili wskoczyłem do pojazdu i drzwi za mną się zasunęły. Eri została sama ze sobą.

Z/T

@Kitamuro Eri
Aomine Toshiro
maj 2038 roku