POSTAĆ: Nakamura Kyou
ZADANIE: 1

No to zacznijmy od elf on the shelf czyli elfa na półce, który od kilku lat terroryzuje towarzyszy małym dzieciom na wyspach brytyjskich w obchodzeniu i oczekiwaniu na Mikołaja i prezenty. Zabawka elfa jest szeroko dostępna w sklepach, razem z całą resztą merchu wokół niego - a zadaniem rodziców jest przestawianie jej z miejsca na miejsce, sugerując tym samym dziecku, że elf jest żywy, obserwuje dziecko i o wszystkim donosi rodzicom.
Również czasem w pracy, wśród pracowników, również się pojawia w biurze czy innym pokoju dla pracowników.

Blithe Yule! To szkockie życzenie wesołych świat.

Tak jak w Ameryce zostawia się dla Mikołaja ciasteczka i mleko - w samej Szkocji raczej celuje się w mince pie i whisky.

A czym jest mince pie? Kruchym ciastem wypełnionym posiekanymi bakaliami nasączonymi chociażby brandy.

W UK również popularne są różne świąteczne sery - z żurawiną, z whisky, i z innymi. Można je nie tylko kupić wszędzie w marketach, dobre cheddary to jednak życie, ale również i na jarmarkach.

POSTAĆ: Nagai Blotka Kōji
ZADANIE: 1
Dobra, sporo tego już poszło, to może z mojej strony coś drobnego.
Tradycją na Wigilię jest faszerowany karp, a u mnie trochę się wspominało, że w tym karpiu powinien znajdować się jeden grosz. Ten, kto znajdzie grosza (ale nie połknie!), ten ma mieć dobre finanse w nadchodzącym roku (więc na pieniądze mamy kolejny sposób, ale jak widać wciąż związany z tym biednym karpiem ). Gdzieś tam też było powtarzane, że w Wigilię nie powinno się szyć i cerować, bo inaczej wszystko się będzie naprawiać przez cały rok.
A jeżeli chodzi o domowe ciekawostki wigilijne, to z siostrą co roku zawsze musimy mieć pierogi z jagodami, do których robimy sobie bitą śmietanę. Nie ma pierogów z bitą śmietaną, nie ma udanej Wigilii Ja też zawsze w pakiecie z życzeniami opłatkowymi dostaję "przyprowadź mi w końcu szwagra, siostra" Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto takich życzeń nie dostał podczas Wigilii. Uważam, że to jakaś tajna tradycja świąteczna, która trzymana jest w sekrecie.

POSTAĆ: Nakadai Kyoko
ZADANIE:  W sumie to te wymienione przez was tradycje i ciekawostki w większości przypadków i u mnie występują, także niczym nowym nie błysnę.
Ale chcę mieć zaliczone zadanko, więc powiem tylko, że ja obchodzę dwie wigilie. Od strony mamy i od taty. Bo dziadkowie mieszkają daleko od siebie, jest nas wszystkich dużo i jakoś tak zostało, że babcie zawsze organizują kolacje wigilijne, a dzieci i wnuczki odwiedzają. No to jadę z rodzicami najpierw się objeść na jednej, a potem na drugiej. I uważam, że jestem mega WYGYRWEM. Bo zjadam podwójną porcję uszek i barszczu, 1208248419 pierogów + jeszcze jakieś popisowe dania od każdej babci. Żyć nie umierać. Tylko potem się turlam.

POSTAĆ: Shirshu
ZADANIE: 2


Otóż ogólnie to w ogóle nie przepadam za świątecznymi piosenkami ale... Ale lubię Coldplay i absolutnie ubóstwiam sposób, w jaki wykonali tę piosenkę. Każdego roku słucham jej podczas ubierania choinki albo wieszania lampek w pokoju i nie wyobrażam sobie świąt bez przesłuchania jej jakieś milion razy.

POSTAĆ: Nakamura Kyou
ZADANIE: 2


Nigdy nie byłam tak naprawdę świąteczną osobą - więc nawet poza last christmas czy kolęd nie znam za dużo tych stricte świątecznych. A z racji, że po halloween jakoś tak się zdarzyło, że są święta, praktycznie co roku męczę tę jedną piosenkę na zapętleniu już od laaaat. Podobnie też do innych Burtonowych, bo jak już się zaczynało oglądać to leciało to przez 3 miesiące.

POSTAĆ: Aoi
ZADANIE: 2


O boże, jak ja kocham Grinch'a i wszystko, co z nim związane!
Grinch to przymusowa pozycja na Święta. Najlepiej obejrzany kilkukrotnie. A ta piosenka — oh my sweet baby Jesus. Ile ja nalepiłam w tamtym roku pierogów do niej. Bo to nie jest piosenka, tylko cudowna historia. I podąża się razem za Grinchem w jego kolejnym kroku niszczenia Świąt, Ktosiom. Moja ukochana postać, moja ukochana historia i w ogóle dajcie mi zielone futro bo chcę być Grinchem!

POSTAĆ: Rajka
ZADANIE: 2



Nie jest to moja ulubiona piosenka dlatego, że faktycznie ją lubie. Ale od jej premiery co rok leci przynajmniej kilka razy, głównie ze względu na rodziców. Mama jest fanką Stinga, ojciec uwielbia Shaggiego, więc to takie całkiem urokliwe połączenie, które dobrze mi się kojarzy.  

POSTAĆ: Ivar.
ZADANIE: 2 Nie wiem, czy to świąteczna, ale zawsze słuchałem ją w okolicy świąt i sobie o niej przez to zadanie przypomniałem. |:

POSTAĆ: Enma
ZADANIE: 2
No cóż, bez zastanowienia mogę wytypować jeden świąteczny utwór, który jest moim totalnym numerem jeden.
Carol of the bells
Mogłabym tego słuchać w nieskończoność. Nie wiem czemu, ale ma w sobie taki creepy i mroczny vibe, że słuchając tego zamiast nastrajać się i celebrować święta człowiek zaczyna wierzyć w przybycie Krampusa a nie Mikołaja.

Tu macie oryginalną wersję, z chórem.



Osobiście jednak wolę wszelakie przeróbki z samą orkiestrą. A moją ulubioną przeróbką jest ta w jeszcze bardziej mroczniejszej odsłonie