Apartament nr 19 - Page 2
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Satō Kisara

Sro 5 Kwi - 17:47
First topic message reminder :

Apartament nr 19



 


Rośliny... wszędzie.



Ostatnio zmieniony przez Satō Kisara dnia Czw 6 Kwi - 8:05, w całości zmieniany 16 razy
Satō Kisara

Warui Shin'ya ubóstwia ten post.


Satō Kisara

Nie 9 Kwi - 22:53
 Gdy odczuł na kolanach miękki ciężar koca, ocknął się nagle, nie wiedząc nawet, kiedy przysnął. Wydawało mu się, że jedynie na chwilę zmrużył powieki, nie dostrzegając, że przerwy między jednym a drugim mrugnięciem jego oczu były coraz dłuższe. Pamiętał jak przez mgłę, że chłopak [i[chyba[/i] zadał jakieś pytanie wcześniej, ale czego ono dotyczyło — nie miał pojęcia.
 Najwidoczniej był bardziej zmęczony, niż dotychczas przypuszczał. Po tak długiej przerwie od pracy było widać, że doszczętnie wypadł z rutyny, jaką zdołał wypracować przez lata odbywania zmian w szpitalu. Jak wtedy dawał radę? W tym momencie wydawało się to wręcz nie do osiągnięcia, taki powrót do normalnego, codziennego życia, w którym każdy dzień wyglądał trochę podobnie do siebie. Myśl o perspektywie ciągłym próbowaniu dopasowania się z powrotem do swojego dawnego “ja” było… przytłaczające. Jedynie dołożyło do jego ogólnego przemęczenia i tym bardziej zaciążyło na jego już zamykających się oczach.
 Czy było odpowiedzialnym to, że zamknął ze sobą jakiegoś kompletnego nieznajomego, w dodatku pijanego? Oczywiście, że nie. Miał jednak zerowe chęci na to, by teraz specjalnie wstawać i otwierać drzwi, żeby go wypuścić. Zresztą gdyby coś kombinował, kamery by zadbały o to, by wszystko zostało udokumentowane.
 — Śpij gdzie chcesz — mruknął jeszcze tak cicho, że ledwo słyszalnie, po czym odchylił głowę na oparcie, ułożył się wygodnie i po kilku minutach zasnął.




   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Sasaki Hotaru

Pon 10 Kwi - 15:14
Wychodziło na to, że Kisara był jeszcze bardziej zmęczony niż sam Hotaru, chociaż nie mógł powiedzieć, że on sam nie był. Kontaktował jednak jeszcze ze światem. Na jego słowa jedynie pokiwał głową zauważając, że praktycznie od razu usnął. Nie miał z tym, żadnego problemu. Sam zakręcił się i postanowił iść w jego ślady. Skoro pozwolił mu spać chce chce, nie był jednak na tyle bezczelny by iść do łóżka nieznajomego, to byłoby niesmaczne co najmniej, prawda? Postanowił więc przekimać na kanapie z kaszmirkiem. Zdjął więc buty i odstawił przy reszcie. Dosyć szybko wrócił i zwinął się w kłębek, niemalże momentalnie zasypiając jak poznany dzisiaj kolega. Mimo, że ich znajomość zaczęła się dosyć dziwnie.
Noc jednak nie miała być dla niego spokojna, co to to nie! W środku nocy obudził się z nagłym czuciem duszenia na szyi. W zasadzie może to my się śniło. Starał się nabierać powietrza jak tylko mógł. Nie wychodziło mu to jednak najlepiej. Sam nie wiedział jaki powód był tego, że nie mógł sobie przypomnieć tego snu. Gorsze od tego było to, że nie mógł się ruszyć, był niczym sparaliżowany. Gdy w końcu udało mu się ruszyć ręką, chciał chwycić telefon, ale nie był w stanie, był za daleko. Opuszkami palców przesunął go jednak ten tylko zleciał z hukiem na podłogę. Zaklął pod nosem niedowierzając, że to musiało się stać właśnie teraz. Nie potrzebował tego rodzaju ataków w domu obcej mu osoby, nie chciał też go obudzić. Jedynie więc zacisnął pięści, starając kontrolować oddech co nie było obecnie takie łatwe. W kącikach oczu wezbrały małe łezki, nie płakał, to raczej z bólu jaki odczuwał. Czekał aż to minie mając nadzieję, że Kisara śpi na tyle głęboko, ze nie usłyszał huku spadającego telefonu. Już ta sytuacja i tak byłą mocno problematyczna a teraz jeszcze to. Takie było jednak jego chore szczęście.


@Satō Kisara



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 19 - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Satō Kisara

Wto 11 Kwi - 19:36
 Nie była to jego pierwsza noc, którą spędził w tym dokładnie fotelu, dlatego też jego ciało było w stanie ułożyć się idealnie tak, aby było mu wygodnie. Tym razem nie było inaczej — obrócił się delikatnie na bok, tuląc policzek do gładkiego, wysokiej jakości materiału, jakim było obite siedzisko. Prawdopodobnie przespałby tu bez problemu całą noc, gdyby nie nagłe dźwięki, które wyrwały go z objęć spokojnego spoczynku.
 Wpierw były to ciche pomrukiwania i, można by rzecz, normalne odgłosy człowieka śniącego o czymś. Takie dźwięki Kisara nauczyła się ignorować już wieki temu — nie zawsze dało się uniknąć nocowania ze swoim partnerem, aczkolwiek też nie zawsze chciała tego unikać. Było coś urokliwego w budzeniu się z samego rana obok drugiej osoby, gdy świat dookoła sam nie był jeszcze do końca gotowy do rozpoczęcia dnia, cichy i w odcieniach szarości.
 Dopiero gdy chłopakowi znacząco przyspieszył oddech, jak gdyby przed kimś uciekał, Kisara rozbudził się na dobre. Chwilę potem na ziemię spadł telefon komórkowy, co nie pozostawiało żadnych wątpliwości, że Sasaki już nie spał. Otworzył szeroko oczy, w ciemności próbując dostrzec, gdzie znajduje się teraz Hotaru. Przez długie okna do środka sączyło się światło w kolorach miasta Fukkatsu, nieco ułatwiając mu to zadanie. Jak tylko go dostrzegł, wstał ze swojej siedzącej pozycji i podszedł do niego wolnym krokiem tak, by go niepotrzebnie nie alarmować.
 — Wszystko w porządku? — zapytał cicho, pozostając od niego w pewnej odległości. Jeśli chłopak wybudził się właśnie z koszmaru i reagował jakkolwiek podobnie jak Kisara po swoich nocnych terrorach, nie chciałby stojącej bezpośrednio nad nim postaci wynurzającej się nagle z ciemności.




   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Sasaki Hotaru

Sro 12 Kwi - 21:52
Światłą wlewały się przez okna a on rozpaczliwie starał się chwycić oddech, szło mu to ciężko, ale jakoś dawał radę. O czym świadczył fakt, że jeszcze nie stracił przytomności, tak. Chociaż do tego było blisko. Usłyszał też, jak Kisara podniósł się z fotela i wyraźnie starał dojrzeć, co było przyczyną jego nagłego wybudzenia. Jego kroki tylko go w tym upewniły. Chciał coś odpowiedzieć, ale jeszcze nie był w stanie, i to go najbardziej wkurwiało. Światło telefonu odbijało się od jego oczu, ponieważ patrzył w jego kierunku. Godzina na nim była nieludzka, przełknął ślinę, ponownie starając ruszył , licząc iż te gówno nareszcie puści. jego czerwone oko błyszczało nieprzyjemnie, ale nie miał na to wpływu. Męczył się jeszcze długą chwilę, nim skurcz lub uczucie duszenia, zwał jak zwał, odpuścił. Momentalnie podniósł się do siadu głębokimi haustami łapiąc powietrze, dłonie trzymając na szyi. Serce biło mu jak szalone a oddychał jak po jakimś maratonie. - Kurwa mać.. - Oczywiście przerywnik musiał być.- Teraz tak, wybacz pobudkę, nie sądziłem, że dzisiaj mi się to złapie. - Dłonie oplótł wokół głowy starając ukryć naprawdę zniesmaczone samym sobą spojrzenie. Paznokcie wbijał nieznacznie w skórę głowy, głownie w okolicy blizny. Wszystko to co się działo, było jakimś jebanym, chorym żartem. Cały drżał ze zdenerwowania, odczuwał też już brak nikotyny. Z resztą w takiej sytuacji zawsze chciało mu się palić. Nie potrafił wyjaśnić tych incydentów, ani z czego wynikają, nie jest medykiem, prawda. Dalej nieprzyjemne mrówki sunęły mu po karku przypominając o zaistniałej sytuacji. - Trafiłem do Ciebie w chyba najgorszym możliwym momencie.. - Zaśmiał się i spojrzał w jego kierunku. W końcu musiał się zorientować jak bardzo Kisara jest na niego wściekły, czuł iż powoli ta struna się przegina, ale co mógł zrobić?

@Satō Kisara



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 19 - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Satō Kisara

Czw 13 Kwi - 9:15
 Gdy był już pewien, że Hotaru był świadomy jego bliskiej obecności, pokonał pozostałą dzielącą ich odległość. Obserwował go uważnie, widząc, jak nie mógł złapać poprawnie oddechu. Był gotów w każdej chwili pobiec po środek uspokajający, gdyby okazało się, że epizod zbytnio się przedłuża. Z ulgą przyjął to, że wkrótce Sasaki nie dość, że mógł wziąć do swoich płuc prawidłowy wdech, a nawet był w stanie coś powiedzieć. Usidł po chwili w nogach sofy, na dywanie. Ramieniem oparł się o siedzisko, kładąc jedno kolano na drugie, co skutkowało w pozycji takiej, dzięki której mógł wygodnie obrócić się do niego bokiem. Takim sposobem wciąż widział jego twarz i co się na niej odgrywało.
Nie sądziłem, że dzisiaj mi się to złapie.
 Cóż, mógł się z tym stwierdzeniem niejednokrotnie utożsamić. Dlatego też na ogół wolał wracać do swojego domu, niż nocować u kogokolwiek innego, czy to u swojej jednonocnej randki czy u dobrego znajomego. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo było, której nocy zbudzi się gwałtownie ze snu całkowicie zlany potem. Jakby była opcja, że może chociaż wybrać dni, w której terror go dopadał, byłoby wspaniale.
 Łagodnie odciągnął jego palce od swojej głowy, by, nadal będąc w szoku, nie zrobił sobie niepotrzebnie krzywdy. Pokręcił głową, uśmiechając się lekko; nie mógł być zły na kogoś, kto właśnie zbudził się z koszmaru w jego mieszkaniu, z którego sam poniekąd uniemożliwił mu drogę ucieczki.
 — Nie jestem zły — zapewnił go. — Co ci się śniło? Jeśli chcesz o tym mówić, rzecz jasna. Jeżeli nie, mam leki, które pomogą ci zasnąć. — Zaoferował, kładąc policzek na przedramieniu, które oparł uprzednio o kanapę. — Co zwykle pomaga ci się uspokoić po takim epizodzie? Mogę spróbować ci to zapewnić.




   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Sasaki Hotaru

Pią 14 Kwi - 13:57
Powoli oddychał, słysząc tylko jak chłopak się przemieszcza. W końcu dalej miał palce oplecione wokół głowy, chowając twarz. Raz za razem łapał powietrze, ciągle miał przyśpieszony oddech. Za krótka chwila by mówić o całkowitym uspokojeniu o czym też Kisara zapewne wiedział. Fakt, był w szoku, ale nie było jeszcze aż tak źle by zaczął sobie rwać włosy czy skórę, do tego stanu było jeszcze daleko. Po prostu chciał ukryć zażenowanie. Dlatego kolejny gest go zaskoczył z resztą Kisara chyba lubił zaskakiwać, to zdążył czarnowłosy zauważyć. Spojrzał na niego a w jego dwukolorowych oczach poza zdziwieniem było jeszcze trochę, strachu? Odwrócił głowę dosyć szybko  a jego poliki nieznacznie poróżowiały, albo ciągle był czerwone po ataku, kto wie? - Kiedyś miałem brata.. Jeszcze jakieś 4 lata temu uczęszczaliśmy na uniwerek w Tokyo. Przez machloje Ojca oraz nienawiść pewnych jednostek, wydano na mnie wyrok. Sam nie rozumiem czemu  właśnie ja, skoro to on był tym lepszym synem, w dodatku pierworodnym. Zabójca jednak był bałwanem i nas pomylił. On zginął na miejscu, ja oberwałem rykoszetem. Chociaż powinno być na odwrót. - Wywalił z siebie na jednym wdechu, aby nie zrezygnować. Może mu to pomoże. W końcu nie znał chłopaka, nawet nie wiadomo czy się jeszcze spotkają. Spojrzał znowu na niego i westchnął. - Czasem śni mi się tamten dzień, na cholernym dachu. - Zmierzwił włosy lekko wzdychając a potem mówiąc jeszcze tylko.- Leków może nie, ale szklanka wody powinna pomóc, zaschło mi w gardle. - Podniósł się i chwycił za szklankę. Nieznacznie się zachwiał, ale na szczęście miał pod dupą sofę, więc wylądował na niej. Szklankę zaś udało mu się złapać w ostatnim momencie, dzięki bogu, inaczej pewnie musiałby sporo zapłacić za jej zniszczenie. Nie żeby pieniądze były jakimkolwiek dla niego problemem. - Kurde ledwo, wybacz.. - Mruknął przełykając ślinę, ciągle trzymając ów szklankę w dość dziwnej dla niej pozycji, nie wnikając głębiej.

@Satō Kisara



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 19 - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Satō Kisara

Sob 15 Kwi - 19:54
 Gdy Sasaki odwrócił od niego głowę, Kisara pomyślała przelotnie, że może jednak przesadziła. Być może lepiej było zostawić go samego? Czasami trudno było odgadnąć, kto jakiej pomocy potrzebował w takich sytuacjach, a Kisara nie był specjalistą w dziedzinie psychiatrii czy psychologii. Jak jeszcze kiedyś mógłby poradzić się swojego przyjaciela, który psychiatrą był, teraz… ta opcja nie była dłużej możliwa. Potrząsnął lekko głową, by wyrzucić te myśli ze swojego jeszcze półprzytomnego umysłu.
 Był niemal pewny, że chłopak nie będzie chciał mu nic powiedzieć, zważywszy na swoje nieco płochliwe zachowanie. Zdziwił się zatem, gdy usłyszał jego historię. Mało tego — podczas jej trwania czuł, jak z wolna zaciska mu się gardło, znając bardzo dobrze, jak jest stracić brata i dużo żałować.
 — Tak naprawdę ani on, ani ty nie powinniście być ofiarami błędów waszego ojca — powiedział, gdy po paru chwilach odzyskał zdolność mówienia. Pierwsze słowa wypadły trochę cicho i niewyraźnie, przez co musiał lekko odchrząknąć. — Wiesz, że to był wypadek, prawda?
 Zapatrzył się na zielone pędy rośliny, która pięła się w górę po specjalnie zamontowanych prętach na przeciwległej ścianie. Spoglądał tam tak długo, że obraz przed jego oczami stracił momentalnie na ostrości. Choć historia Hotaru zdecydowanie różniła się od jego, miała też wspólne czynniki.
 — Mój młodszy brat też niedawno został zabity — mruknął, choć nie był pewien, co chciał wnieść tym zdaniem. Nie chciał ani przyćmić wyznania chłopaka, ani umniejszyć jego przeżyć. Informacja ta… po prostu wydostała się spomiędzy jego ust, zupełnie nieproszona. Uświadomił sobie nagle, że już od dawna nie rozmawiał z nikim o Kuro, za każdym razem uciekając od tematu. Jego terapeuta z kolei… Cóż, musiał go zmienić, więc aktualnie nie miał żadnego, który by te informacje jakoś z niego wydobył.
 Drgnął lekko, widząc, że szklanka może spaść na ziemię, lecz skoro sytuacja została opanowana, zaśmiał się krótko, życzliwie, choć, ze względu na swoje ponure myśli, trochę słabo.
 — Spokojnie. To tylko szklanka — powiedział, z powrotem kładąc głowę na swoich przedramionach.




   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Sasaki Hotaru

Sob 15 Kwi - 20:39
Nieco zdziwiła go reakcja Kisary na jego słowa. Jeszcze bardziej zdziwiło go, że był w stanie to powiedzieć. Do tej pory z nikim o tym nie rozmawiał nie miał okazji się wygadać. Z rodziną nie mógł, niby jak. Oni cierpieli też na swój spokój. Sasaki więc został sam ze swoimi uczuciami, od lat się obwiniając. Widząc chłopaka w takim stanie od razu niemal pożałował, już chciał wstać, przeprosić za narzucanie się i wyjść, mimo iż mieli środek nocy. Słysząc niejako słowa pociechy spuścił wzrok, on tak nie uważał. W końcu mógł zareagować a nie stać wtedy jak kamień. Nawet jeśli nie wiedział co się szykuje, Zawsze była jakaś opcja.- Ja mogłem zareagować, powinienem, wtedy by się tak nie skończyło. Wiem, że to była moja wina, ojca tam nie było z nami.. W Biały dzień w szkole. Do dzisiaj gdy widzę czerwone, mam wrażenie, że widzę kawałki jego..- Chciał dodać "Mózgu", jednak sobie darował i wysłuchał co ten ma mu do powiedzenia. Kisarze bowiem też rzuciło się na zwierzenia, co tym bardziej go szokowało. Tym bardziej, że wyznanie chłopaka było krótkie, nie wiedział więc co w jego wypadku się wydarzył. Położył dłoń na jego plecach i delikatnie poklepał. Zwykle nie silił się na takie gesty, skoro jednak już wprowadził go w taki stan.- Domyślam się więc jak się czujesz, nawet nie wiedząc co się dokładnie stało. - Skierował wzrok w te same miejsce co i długowłosy, Spoglądając na piękne roślinki. W końcu też odchylił się do przodu i odstawił nieszczęsną szklankę i splótł dłonie ze sobą, łokcie opierając na kolanach. Sam nie wiedział co więcej powiedzieć. W pewien sposób rodzina go zostawiła z tym samego, dziwne było to, że jakoś się trzymał. Może gdyby tylko miał więcej uczuć w sobie, więcej ciepłych emocji przytulił by Kisarę i o wszystko zapytał, nawet jeśli nie byłoby to najlepszym pomysłem. - Od tamtego czasu mam wrażenie jakbym był chodzącą nakręcaną lalką.. - Przełknął ślinę by znowu omieść wzrokiem sylwetkę Kisary. - Też tak masz? - Zapytał lekko przechylając głowę. Mimo, że wiele razy próbował zmienić swoje podejście, nigdy nie przynosiło to żadnego skutku. Nigdy nic się nie zmieniło.. - Słaby jestem w te klocki, mało wiem o ludziach nawet po tylu latach studiowania.. Nie umiem pocieszać ani nic. - Jego dwukolorowe oczy przepełnione były przeróżnymi emocjami. Chciał jednak coś zrobić i nawet nie wiedział kiedy pociągnął Sato za koszulę, jedno z ramion oplatając wokół niego by przyciągnąć i przytulić, ale niezbyt nachalnie, po prostu stanowczo. Samą dłonią zaś pogładził jego włosy. Mimo, że jego serce biło dalej, nie było takie same jak przed wszystkim. Czuł się jak na krawędzi, jednak trzymał się jej niezależnie co by się działo.

@Satō Kisara



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 19 - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru

Satō Kisara ubóstwia ten post.

Satō Kisara

Wto 18 Kwi - 20:53
 Wysłuchał go uważnie, palcami przebierając frędzle, które były częścią koca, jaki spoczywał na kanapie. Materiał był miły w dotyku i jego miękkie odczucie na skórze pomagało mu się nieco skupić. Pokręcił lekko głową na jego słowa.
 — Tak niestety ludzkie ciało reaguje, gdy jest w dużym szoku i kiedy jest przerażone — powiedział. Ile razy miał styczność z ofiarami przeróżnych wypadków i ich bliskimi, którzy przez własną panikę nie mogli pomóc poszkodowanym… — Winę przede wszystkim ponosi sprawca, a nie ty.
 Domyślał się, jakie kawałki części ciała mógł widzieć Sasaki podczas morderstwa jego brata, zdecydowanie współczując mu tego widoku. Zanim Kisara przyzwyczaił się do widoku najobrzydliwszych scen z sali operacyjnej, miał całkiem trudny czas, w którym musiał przeciwstawiać się mdłościom i chęci ucieczki. Dopiero po jakimś czasie zobojętniał, popadając w rutynę, w której obraz krwi i narządów wewnętrznych był na porządku dziennym.
 Wątpiła, że go przekona do swoich racji, ale istniała szansa, że Hotaru nie usłyszał od nikogo takich słów nigdy, tak też sądziła, że warto było spróbować. Drgnęła, zdziwiona, na dotyk, którego się nie spodziewała — Sasaki początkowo wydawał się jej osobą, która raczej trzymała dystans.
 — Nakręcaną lalkę… Hm, chyba faktycznie coś w tym jest. — Po okresie absolutnej rozpaczy przyszło otępienie. — Na pewno nic nie wydaje się, żeby miało być takie samo.
 — Och — mruknął, gdy chłopak poszedł jeszcze o krok dalej i go przytulił. Przez chwilę odwzajemniał uścisk, by po momencie także klepnąć go łagodnie po głowie. Zaśmiał się cicho, odsunąwszy się nieco w następnej minucie. — To nic. Nie sądzę, że cokolwiek faktycznie by mnie pocieszyło po jego stracie. Myślę zresztą, że pewnie to rozumiesz.
 Na dobrą sprawę żadne słowa, gesty i czyny innych osób nie były w stanie poprawić jego sytuacji — bo niby jak by miały? Były jedynie dokładnie tym i niczym więcej: słowami, gestami i czynami. Nie zmieniały rzeczywistości.




   
   

     WAS IT JUST A DREAM?
   

   

     AM I IN TOO DEEP?
   

Satō Kisara
Sasaki Hotaru

Pią 21 Kwi - 17:26
Wysłuchał co ma do powiedzenia, jego nowy kolega nie oponował. W zasadzie o medycynie nic nie wiedział. Nigdy też nie miał zamiaru w nią jakoś wnikać. Przechylił więc tylko lekko głowę słuchając jego słów. Na pewno widział więcej takich przypadków oraz znał powody pojawiania się czegoś takiego. Sasaki nie, chociaż powiedziano mu, ze coś takiego może się mu przytrafiać. Może powinien zaufać? Nie miał jednak przekonania, że to nie była do końca jego wina. W końcu gdyby tylko stali w innych miejscach. Rozmyślanie jednak na tym niczego nie zmieni, nie zwróci to jego bratu życia, ani jemu spokoju w sercu, prawda?
Raczej możliwe, że całkowicie zmieni jego zdanie na ten temat, na pewno nie od razu. Zaś fakt, że nigdy takich słów nie słyszał, większego znaczenia też raczej nie miał. Nie jest to rzecz, która zniknie po jednym spotkaniu, czy paru słowach. Za bardzo wryło się to w jego osobę. Przynajmniej nie czuł się osamotniony ze swoim uczuciem, bo Kisara poniekąd potwierdziła, chociaż wynikało, że to było nieco inne odczucie. Wciąż jednak podobne. - Może i wyglądam na dupka, nie zawsze nim jestem.- Stwierdził widząc w oczach Kisary zdziwienie. Pokiwał głową, siadając już normalnie, w końcu naruszanie przestrzeni osobistej bez pozwolenia to zły pomysł, ale akurat w tamtym momencie było silniejsze od niego.- Faktycznie, masz rację. Nic nie sprawi, że poczujesz się lepiej. W końcu każdy kto odchodzi zabiera ze sobą jakąś naszą część. Mniejszą czy większą, ale tak już jest. - Nie wiedział, czy oni też w jakikolwiek sposób odczuwają cierpienie, smutek, ból czy żal. Czy w ogóle mieli świadomość? Nie znał się na duchowych sprawach. Dla niego śmierć to był koniec, potem już ziała tylko pustka. Nie każdy jednak widział to w ten sam sposób. Czarnowłosy spojrzał na zegarek na dłoni. Godzina demonów, właśnie wybiła 3 nad ranem.. Nie, żeby w takie rzeczy wierzył. - Wiesz to chyba czas bym poszedł do siebie, już i tak za bardzo na trułem Ci czasu i humoru. Jest trzecia nad ranem a Ty zapewne musisz się wyspać do pracy. - Powiedział spokojnie i podniósł swój tyłek z kanapy by rozejrzeć się za płaszczem. - Gdybyś potrzebował jakieś porady prawnej bądź kryminalistycznej, służę pomocą. Znajdziesz mnie na 10 piętrze. - Spojrzał na niego ruszając w kierunku drzwi.

/ Nie wiem czy chcesz ciągnąć to dalej, jeśli tak to zwyczajnie go zatrzymaj w poście jak nie to skończymy w naśtpnym poście i kiedyś znowu się można ugadać.

@Satō Kisara



-Voice-- Voice 2 (Tanjiro)
Apartament nr 19 - Page 2 Jue4p3E
*1*2*3*4*
“What would an ocean be without a monster lurking in the dark? It would be like sleep without dreams.”
Sasaki Hotaru
Sponsored content
maj 2038 roku