Pozbawione jakiegokolwiek oświetlenia, ciemne, wilgotne i pełne brudu. Ciągną się pod całym miastem, skręcając, rozwidlając i plącząc niczym setki węży. Niektóre z nich zawaliły się podczas trzęsienia ziemi, inne zalała częściowo woda, przez jeszcze inne przemykają stworzenia o wiele mniej przyjazne od zwykłych szczurów. Do tuneli nie zapuszcza się nikt o zdrowych zmysłach i czystym sumieniu - bywają miejscem nielegalnych wymian, a czasem kryjówką dla uciekających przed prawem. Od lat krążą plotki, że ci, którzy się tu zapuszczą, już nie wracają lub powracają, jednak nie tacy sami, jak wcześniej. Prawdą natomiast jest, że łatwo o zgubienie się w tych czeluściach.
2-5 - postać wpada do zastałej, zatęchłej wody. Teraz ma przemoczone buty i niezbyt przyjemnie pachnie.
6 - postać napotyka bardzo nieprzyjaźnie nastawione yōkai (lub grupę zbirów), które tylko czekało na ofiarę; interwencja MG.
Trzeci kwietnia nadszedł szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Wielu obywateli miasta już szykowało się do obchodów Hanami, jednak część mieszkańców postawiła na przeżycie przygody jedynej w swoim rodzaju. Ogłoszone wydarzenie od dnia jego wstawienia aż po dzisiejszy wieczór zyskało ponad cztery tysiące zadeklarowanych uczestników – w miejsce zbiórki podane zaledwie parę godzin przed startem „rajdu na podziemia” ostatecznie nie przyszła nawet jedna czwarta. Większość uznała to za faktyczny żart i manifest sprzeciwu przeciwko zachowywaniu tajemnic przez władze, jednak pod jednym z wejść do ciemnych tuneli powstało niewielkie obozowisko składające się głównie z nastolatków.
Dzieciaki zgrupowane prawdopodobnie według swoich znajomości, popijały coś, czasem wybuchały śmiechem, zdawały się drwić z zagrożenia czającego się gdzieś poniżej poziomu ulic. Nie podchodziły do wejścia, trzymały się w bezpiecznym dystansie, jakby czekając czy rzeczywiście ktoś zanurzy się w ciemną otchłań i zrobi porządek z mordercą. Skoro policja nie mogła go znaleźć na powierzchni, na pewno musiał schować się tam, w plątaninie tuneli, której mapy prawdopodobnie nie istniały. Część tych przejść sięgała przecież czasów założenia Fukkatsu, inne powstały na przestrzeni dwustu lat rozbudowy miasta. Wiele z nich uległo zniszczeniu przez tsunami czy trzęsienie ziemi, inne zawaliły się samoistnie. Najbardziej obiecujące do eksploracji były więc stare tunele metra wyłączone z użytku na skutek zmian tras czy stacje techniczne. I właśnie przy jednym z takich miejsc stało teraz kilkadziesiąt osób.
Wnętrze rozświetlały przytłumione światła – sama stacja była mimo wszystko oświetlana, dopiero później pojawiał się problem. Słońce powoli chowało się za horyzontem, w paru miejscach powstały ogniska rozgrzewające pobliskie zgromadzenia, kładące ciepły blask na ludzkie sylwetki. Z każdej strony było słychać rozmowy. Tu ktoś narzekał na egzaminy, tam martwił się o morderstwa, gdzie indziej opowiadano sobie straszne historyjki, nieco dalej na kocach rozłożyły się dziewczyny i chichotały pogrążone w plotkach.
Pomiędzy tym wszystkim wy, piętnastka śmiałków. Zwabieni zapachem tajemnicy, masowym poruszeniem, może przypadkowi przychodnie lub przyciągnięci tu przez znajomych. Czy odważycie się zajrzeć w czeluści rozpościerające się lepką pajęczyną pod całą tą cywilizacją nieświadomą zagrożeń?
Z racji sporej ilości uczestników, zostaliście podzieleni na grupy - na razie będziecie w jednym temacie, ale jeśli uznacie, że tworzy się chaos i macie problem z dokopaniem się do postów postaci z waszych grup, rozdzielę was na inne lokacje.
Chwilowo możecie jeszcze rozmawiać z osobami spoza swoich grup, wymieniać się informacjami zdobytymi wcześniej (posiadają je: Jirō, Ookami i Kamiko na podstawie wykonania zadania Brzmi znajomo oraz Nobuo i Carei, którzy dostali informacje poprzez wiadomość SMS).
Pod pierwszym postem określcie proszę swój ekwipunek. Jeśli macie jakieś pytania – zapraszam na PW albo discorda. Będę też wdzięczna za info, jeśli ktoś posiada specyficzne triggery (np. zbyt opisowe sceny przemocy) i woli uniknąć ich czytania.
Grupy:
I — @Warui Shin'ya @Ye Lian @Hasegawa Jirō @Shiba Ookami @Nagai Blotka Kōji
II — @Seiwa-Genji Enma @Seiwa-Genji Kamiko @Sugiyama Nobuo @Miyashita Ruuka @Ejiri Carei
III — @Munehira Aoi @Yōzei-Genji Madhuvathi @Touya Kiryuu @Kakita Mari @Sasaki Hotaru
Termin: 12.04, godz.
● Hayate
Warui Shin'ya, Seiwa-Genji Enma, Ye Lian, Hasegawa Jirō, Sugiyama Nobuo, Munehira Aoi, Nagai Blotka Kōji and szaleją za tym postem.
Już teraz zaczynał żałować decyzji podjętej na ostatnią chwilę. Na jakiego fungusa pchał się tutaj? Przecież nie był żadnym bohaterem. Prędzej było mu do antagonisty aniżeli protagonisty. To nie tak, że liczył na złapanie mordercy, ale coś wewnątrz jego brzucha podpowiadało mu, że niekoniecznie czynnik ludzki może być odpowiedzialny za zbrodnie. Skoro policja nie mogła poradzić sobie z tym, z czym do tej pory mierzyli się pomimo tak jasnych poszlak jak właśnie ów tunel, to coś musiało być na rzeczy.
Nie rozglądał się na boki, kiedy pokonywał kolejne metry pomiędzy zgromadzonymi nastolatkami. Głupie szczeniaki, wielkie widowisko sobie znalazły, a większość z nich i tak sikała pod siebie ze strachu na myśl o zanurzeniu się w mroku tunelu. I zapewne praktycznie nikt z nich nie wejdzie do środka.
Westchnął wewnętrznie, walcząc sam ze sobą aby nie wyłączyć aparatów słuchowych i nie utonąć w pożądanej ciszy. Byłoby to jednak na tyle głupie w aktualnej sytuacji, że spokojnie mógłby sobie pogratulować wręczając nagrodę Darwina.
Zatrzymał się tuż przy horyzoncie z ciemnością wypływającą z tunelu. Od razu poczuł smród i chłód, który wślizgnął się pod materiał czarnej bluzy i niczym tysiąc małych mrówek wywołał uczucie dreszczu. A mógł ubrać się cieplej, z pewnością będzie narzekał na zimno. I na zapachy. A i pewnie na ciemność. Robaki też. Ogólnie będzie narzekał, jak zawsze.
Oparł łokieć o rękojeść katany i postukał czubkiem buta o podłoże, czując ciężar noża ukrytego pod nogawką. Tym razem był przygotowany. Noże idealnie sprawdzały się przy atakach z zaskoczenia, a nawet czasami na dystans, kiedy trzeba było nimi rzucić. Kataną z kolei była doskonała do walki w zwarciu zważywszy na dodatkowe, ostre i niebezpieczne centymetry, które mogły uratować go w bezpośrednim starciu.
A gdyby przyszło mu zmierzyć się z czymś nadprzyrodzonym - no cóż, na to również się przygotował.
Naciągnął kaptur na głowę, ukrywając przed światem ciemne kosmyki i kątem oka zerknął na słońce, które niebawem zniknie za horyzontem.
Jeszcze trochę, już niebawem.
-----------------------
- Latarka
- Katana przy biodrach
- 2 noże (jeden skryty w nogawce, drugi za paskiem spodni)
- Omamori (Kagutsuchi) - w postaci kolczyka przy lewym uchu
- Świeca ochronna (jej zapalenie daje ochronę przed wszelakimi yūrei oraz yōkai na czas 2 postów)
- Jednorazowy amulet z niewyraźnymi znakami (+20 do wyniku przy rzucie na wybraną umiejętność)
- Mały sok jabłkowy w kartoniku. Taki z rureczką.
- Dwa cukierki + jeden lizak. Don't ask.
- Telefon
Ubiór:
Czarne trampki za kostkę, szare spodnie z łańcuchem przy pasku, szary podkoszulek z czarnym kotem na drzewie, czarna bluza na zamek z kapturem
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Kamiko szaleją za tym postem.
--------
Ekwipunek:
-Paczka fajek
-Zapalniczka
-Latarka
- Pistolet
Ubranko: Kliku
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Enma szaleją za tym postem.
Perfekcyjnie dobrane buty w postaci trampek, bluza, pasek z uprzężami a przede wszystkim jej kij bejsbolowy i plecak pełen cudów.
W tym tłumie jednak udało się jej wypatrzyć jej starszego brata. W sumie powinna się tego spodziewać. Tajemnicze morderstwa musiały ściągnąć detektywa. No po prostu musiały. Westchnęła, poprawiła plecak i ruszyła po cichu w jego kierunku. - Skąd ja wiedziałam że Cię tu spotkam? - Powiedziała do Enmy ni z gruchy, ni z pietruchy rzucając mu w łapki jeden z jej woreczków zawierających poświęconą przez kapłana fasolę. Fasolki rzucone w Yokai były prostym zaklęciem, ale nie do złamania. Zaraz potem rączki schowała do kieszeni bluzy. - Jestem prawie pewna że okolice metra nawiedza Onryo. Duch dziewczyny wepchniętej pod pociąg. Teraz zabija w taki sam sposób jak zginęła. Rozcinając ofiary na pół. - Tak była gotowa na ochrzan jaki się jej gotował, ale wolała go znieść i pomóc pozbyć się problemu. Znalazła też coś o rzekomej Zamaskowanej Śmierci, ale nie była pewna do czego właściwie się to odnosiło. W sumie coś jeszcze mogła powiedzieć, co jednak wydawało się istotne. - Podobno podczas poruszania się wydaje charakterystyczny dźwięk szurając tułowiem o ziemię. - Teke-Teke. Niby wiedziała że bejsbol wiele na to jej nie pomoże, ale jeśli okaże się że w tunelach czai się coś o wiele bardziej materialnego, to zawsze też jakaś forma obrony.
Nie ściszała głosu przekazując zebrane informacje, więc każdy kto był blisko mógł na spokojnie usłyszeć co mówiła. To czy potraktuje się ją poważnie, to już jego sprawa.
Nadal nie powiedziała że widzi duchy, ale fakt że Onryo często stają się widoczne dla ludzi działał w tym wypadku na jej korzyść.
-------------
Ekwipunek:
Prawie stuletni kij bejsbolowy w pokrowcu, 2x fukumame(jeden woreczek rzucam Enmie), latarka, latarka z opaską, plecak, butelka wody, Soczewki Kontaktowe (na sobie), Okulary w futerale, apteczka, telefon, notatnik, długopis.
@Seiwa-Genji Enma
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Enma szaleją za tym postem.
- No cię kurwa chyba pojebało. - syknął i złapał ją zaciskając palce dookoła jej drobnego ramienia. Szarpnął dziewczynę do siebie, tym samym zmuszając, aby zrobiła parę kroków na bok, odsuwając się tym samym od innych. Pochylił się w stronę Kamiko i ściszył głos tak, że tylko ona mogła dosłyszeć jego słowa, które wręcz ociekały wściekłością.
- Czy ci całkiem na dekiel padło, Kamiko? Ty chyba nie myślisz, że sobie ot tak tam wejdziesz? - wycedził wskazując palcem w stronę tunelu, nie spuszczając wzroku z jej spojrzenia.
- Nie ma opcji, że pozwolę ci tam wejść, Kami. Ty masz szczęście, że dziadek jest poza miastem, bo inaczej już wykręcałbym do niego numer. Wiesz jakie szybkie są jego shikigami i jak mało czasu zajęłoby im dostanie się tutaj. - jeszcze tego brakowało, aby jego własna siostra narażała nie tylko swoje zdrowie, ale i życie dla.... właściwie sam nie wiedział czego. W przeciwieństwie do niego nie była trenowana ani w walce, ani w egzorcyzmach. A on nie miał zamiaru nie tylko skupiać całą uwagę na otoczeniu, ale i na niej samej, nie chcąc dopuścić do najczarniejszego scenariusza. Usta ściągnął w wąską linię wysłuchując kolejnych słów, które padały z jej strony. Uniósł wolną dłoń i potarł jej wierzchem policzek, typowy dla niego gest, kiedy skupiał na czymś swoje myśli. Na drobny moment w złotym spojrzeniu chłopaka zaskoczenie oraz zrozumienie wypchnęło złość, co świadczyło o jednym: wiedział. Doskonale wiedział o jakiego yokai chodzi.
- Teke-Teke... wiem jak z tym się obchodzić. - usta drgnęły, jakby lada moment miały się ugiąć pod ciężarem uśmiechu. - Cholera, chyba gorzej być mogło, jeżeli to rzeczywiście ona. - zaśmiał się sucho, wsuwając palce w ciemne włosy, aż kaptur zsunął się odsłaniając jego oblicze. Nagle pokręcił głową i spojrzał poważniej na dziewczynę.
- To bez znaczenia. Ty nie idziesz. Wracasz do domu, Kamiko. I mówię serio. To nie jest zabawa.
@Seiwa-Genji Kamiko
-----
Rzut na egzorcyzmy za zgodą MG -> 84 (+20)
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Kamiko szaleją za tym postem.
Na wspomnienie o dziadku nieco zmrużyła brwi. Oj nie spodobała się jej wizja że jej braciszek po prostu wyjmie telefon i na nią naskarży jak to mogło być wiele lat temu, kiedy obydwoje byli jeszcze gówniakami. Szybko wróciła jednak do neutralnego wyrazu twarzy. Nie mogła tracić zimnej krwi. To słodkie że się o nią martwił, ale wysuwanie dziadka jako argumentu było nieco upierdliwe. Doskonale wiedziała o sile jego Shikigami, a od niedawna jest nawet w stanie je dostrzec. -Tak, domyślam się że tak by było. Jednak dziadka w mieście nie ma, czyli pewnie załatwia klanowe interesy. - Dlatego nie zadzwonisz, prawda? Było parę scenariuszy tego w jaką stronę by się to potoczyło dalej. Według pierwszego dziadek mimo wszystko wysłałby swoje Yokai by ją stąd zabrały, ale zajęłoby to dosyć sporo czasu. Ilość czasu, która pozwoliłaby i tak dostać się do tuneli, ale w tym wypadku samotnie co mogłoby się dla niej skończyć solową walką z Onryo. Coś na co była gotowa, ale jednocześnie samej ciężko by było jej ją stoczyć. Obecność innych mogłaby skutecznie odwracać uwagę od Kamiko przeprowadzającej egzorcyzm.
Scenariusz drugi kazałby Enmie się nią zająć, przez co prawdopodobnie nie weszliby do tuneli w ogóle. To jej nie leżało szczególnie. Bo szansa na pozbycie się mściwego ducha w tym wypadku spadłaby diametralnie. Ewentualnie Enma by jej przypilnował i wezwał po sią ludzi. Potem by wlazł do tuneli... Opcji było tyle co liści na drzewie, ale wydarzyć się może tylko jeden ze scenariuszy. Najlepiej więc trzymać się tego, którym podążała do tej pory...
Na szczęście informacje które przyniosła okazały się być dla jej brata przydatne. - Tak, mogło być znacznie gorzej. - I nawet teraz mogła mu wymienić wszelkich gorszych przeciwników od mściwego ducha. Zwłaszcza że o Teke-Teke posiadali informacje. Szczerze już miała nadzieję że ten doceni jej umiejętność do zdobywania informacji. Zwłaszcza że zrobiła to w jeden wieczór spędzony w bibliotece. Chociaż tamten uprzejmy pan z wcale nie podejrzaną mordą też sporo jej pomógł. Jednak brutalna rzeczywistość i rozczarowanie uderzyło w nią ponownie. Wdech. Wydech. Skupienie. -Naprawdę rozumiem że się martwisz i dlaczego. Doceniam, ale Enma, ja nie jestem z porcelany. Nie mam już sześciu lat i potrafię o siebie zadbać. Tak, wiem że byłeś do tego szkolony od dziecka, ale zręcznie pomijasz fakt że ja też harowałam jak wół... - Specjalnie ugryzła się w język... Chociaż skąd miał o tym wiedzieć? O tym że księgi o Yokai czytała już od momentu w którym nauczyła się rozpoznawać pierwsze symbole? Od momentu w którym skończyła sześć lat? Targano go wtedy i szkolono by stał się przywódcą Klanu. Ona zakuwała całą wiedzę o drugiej stronie, jak i o artefaktach i inkantacjach jaka tylko jej wpadła w ręce. Po co? Żeby móc odeprzeć ich starszego brata jeśli ten powróci z chęcią "uwolnienia" ich po raz kolejny. Żeby zadowolić dziadka tym że dumnie przyswajała całą wiedzę ich przodków. Z tymi myślami przedzierała się przez te wszystkie tomy. Aż do gimnazjum gdzie dała sobie spokój. Nie na długo, bo po swojej śmierci wróciła do tego ponownie. Dlaczego? Bo teraz i ona mogła to wszystko widzieć. Ale jej braciszek tego wiedzieć też nie mógł. - Potrafię więcej niż Ci się wydaje. - Rzuciła spokojnie i z delikatnym uśmiechem. - Poza tym... Onryo zazwyczaj są widoczne też dla zwyczajnych ludzi. Więc z starciu z nią nie będzie ważne czy jestem normalna czy też Senkenshą. I tak ją zobaczę. - Spróbowała delikatnie wysunąć rękę z jego uścisku. - No i... Nadal też nie powiedziałam wszystkiego czego się dowiedziałam. - Szybko też zlustrowała jego odzienie wzrokiem i miała ochotę złapać normalnie za bejsbol. - Ale mogłeś się cieplej ubrać...
@Seiwa-Genji Enma
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Enma szaleją za tym postem.
Miał trzy opcje. Pierwsza, zostawia ją i idzie sam, ale to skończyłoby się pewnie na tym, że ten uparty osioł i tak polazłby do tunelu, co w efekcie mogłoby mieć tylko i wyłącznie tragiczny finał. Druga opcja to wracają do domu, we dwójkę. Trzecia, dzwoni po członków klanu i czeka, aż przyjadą i ją zabiorą, a potem sam dołącza do poszukiwań mordercy. Przy każdej z opcji relacje z siostrą uległyby diametralnej zmianie, ale tym akurat najmniej się przejmował. Zdrowie i życie Kamiko było o wiele ważniejsze.
- Nie obchodzi mnie to, co potrafisz. Podchodzisz do sprawy zbyt lekkomyślnie. Sądzisz, że tym - uniósł dłoń, w której trzymał woreczek z fasolkami i poruszył nim lekko - cokolwiek zdziała? I co w związku z tym, że może ją ujrzysz? I wtedy co? Rzucisz tym w nią? Albo zamachniesz tym swoim kijkiem? - warknął wciskając jej w dłonie woreczek. Sięgnął po kaptur i ponownie go zasunął na głowę, jakby tym zwykłym gestem mógł skryć się przed oczami całego świata.
- Cztery zasady. Trzymasz się blisko mnie. Nie odsuwasz się nawet na odległość dwóch metrów. Nie biegasz sama po tunelu i nie zgrywasz bohatera. - ugiął jeden palec - Musisz bezwarunkowo słuchać się każdego mojego polecenia. - kolejny palec poszedł w dół - Jak powiem, że masz uciekać, to uciekasz w stronę wyjścia. Bez znaczenia na okoliczności. Czy będziesz miała bez ze mną czy sama. - trzeci palec dołączył do pozostałych - I na koniec. Ścisz głos jak mówisz o takich rzeczach. Nie ufaj tu nikomu, oprócz mnie, Kamiko. Nawet nie wiesz ile z tych osób najchętniej wbiłoby ci nóż między łopatki. - opuścił dłoń i spojrzał w stronę tunelu, tym samym zrywając z nią kontakt wzrokowy. Zabranie jej ze sobą wydawało się najlepszą opcją, przynajmniej na ten moment. Inaczej zamartwiałby się, czy nie uciekła z domu i ponownie nie próbowała dostać się do tunelu.
Miał tylko nadzieję, że mniejsze zło, które wybrał, w ostatecznym rozrachunku nie okaże się tym "większym".
- Złamiesz którąkolwiek z zasad, a dopilnuję, że przez najbliższy rok będziesz pod stałym nadzorem klanu. Będziesz odwożona i zawożona do szkoły, nie wspominając o zakazie samodzielnego opuszczania rezydencji, Kami. Ponadto o konsekwencjach twojego dzisiejszego, lekkomyślnego postępowania zadecyduje już dziadek po powrocie. Rozczarowałaś mnie jak nigdy. - dodał cicho, nie zamierzając już dłużej ciągnąć tego tematu.
@Seiwa-Genji Kamiko
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Kamiko szaleją za tym postem.
Najbardziej w tym momencie miała ochotę zaprezentować jego działanie na swoim rozmówcy, ale na szczęście przywykła do tego że traktuje się ją w podobny sposób. Tak jak przewidziała, wolał ją zabrać ze sobą. Więc punkt dla niej. Tak jakby. Westchnęła. - Spokojnie, większej połowy tych zasad przestrzegałabym nawet gdybyś mi ich tu teraz nie podyktował. - Tak, większej połowy bo nie było opcji że by go tu zostawiła. Jednak kiedy usłyszała o rozczarowaniu, poczuła te... obrażenia emocjonalne. - Do tego... akurat już przywykłam. - Rzuciła po cichu do samej siebie, kiedy postanowiła odejść od niego na dwa kroki. Oczywiście plecami do niego. Zapadła więc między nimi niezręczna cisza, aż do momentu w którym postanowiła ją przerwać. Wróciła do niego z zamiarem pociągnięcia dalej tego właściwego tematu. - Widziałam wcześniej twój prawie uśmieszek. Wymyśliłeś już plan jak się jej pozbyć, prawda? - Rzuciła myślami będąc jednak w niedalekiej przyszłości jej rozmowy w cztery oczy z dziadkiem. Jeśli on zarządzi jej szlaban, to naprawdę prawdopodobnie do końca miesiąca nigdzie nie wyjdzie bez nadzoru. Prawdopodobnie nawet będąc samą w pokoju, będzie z nią siedział jakiś Shikigami. Upierdliwość...
@Seiwa-Genji Enma
Warui Shin'ya and Seiwa-Genji Enma szaleją za tym postem.
Ktoś tam też o tym gadał, więc trochę mu wpadło w ucho, ale niewiele. - Kamen Shinin Ma... Niby się tam pojawiło, ale szkoda że ktoś usunął to od razu do wrzuceniu. - Niby mówił bardziej do siebie niż do Jiro, ale na tyle głośno By mógł usłyszeć go każdy w pobliżu kto skupi na nim swoją uwagę. - Próbowałeś to jeszcze potem wygooglować? - Rzucił do Jiro ponownie się na nim skupiając.
@Hasegawa Jirō
---------------
Nawet ciała nie mam, więc chyba nie mogę niczego ze sobą zabrać
#a2006d
Warui Shin'ya, Seiwa-Genji Enma and Hasegawa Jirō szaleją za tym postem.