First topic message reminder :
nowa wiadomość od: numer nieznany
00:47 22/11/2036
nowa wiadomość od: numer nieznany (2)
nowa wiadomość od: numer nieznany (3)
00:47 22/11/2036
Gdzie ty, u licha, znajdujesz świeże słoneczniki w listopadzie?
Ale cieszę się, że w tym roku też pamiętałeś.
00:47 22/11/2036
Ale cieszę się, że w tym roku też pamiętałeś.
00:47 22/11/2036
Wreszcie mogę podziękować.
00:47 22/11/2036
00:47 22/11/2036
- Spoiler:
- O szóstej trzydzieści leżał na łóżku; na nierozłożonej kanapie, zakrytej nijakim, szorstkim kocem, z głową wciśniętą w starą, olbrzymią poduszkę. Zimne światło telefonu padało na jego twarz bladą, niezdrową łuną, nadając cerze trupio-błękitny odcień. W przymrużonych oczach odbijały się prostokątne fragmenty pulpitu; po źrenicach przelatywały dziesiątki na pozór bezsensownych danych. Minęły dwie minuty; pięć. Wreszcie kciuk sunący po ekranie zamarł. Paznokieć zatrzymał się tuż pod krótkim tekstem. Wokół trzech cyfr dziesiątki znaków w obcym przecież języku nie były żadną pomocą; ale nie szkodzi. Znalazł to i całe ciało spięło się od pewności, że rozgryzł jakąś niemożliwą do rozszyfrowania zagadkę. Poczucie wygranej niemal wykrzywiło mu usta w rozbawieniu; ale gdy to rozbawienie narastało w piersi, gdy przeciskało się już przez gardło i niemal docierało do warg, uprzytomnił sobie, co właśnie robił. I cała radość z przedsięwzięcia ulotniła się, ustępując miejsca obrzydzeniu.
520.
W chińskim języku te trzy cyfry oznaczają wyznanie, którego nie spodziewał się po Ye Lianie. Śmiały ruch jak na takiego tchórza. Ale przecież to oczywiste, że Ye nawet nie zakładał, że ktoś to rozgryzie. Że jemu uda się to rozgryźć, bo ktoś o tak ograniczonej wizji emocjonalnej nie jest w stanie choćby dopuścić do siebie scenariusza, w którym najlepszy przyjaciel, kompan zbyt wielu wypraw, protektor i strażnik sekretów...
Jednak nie powstrzymał uśmiechu.
Palec przesunął się nieco niżej, wzrok przemknął po chińskich znakach.
Musiał tylko zaczekać.
Ichi
14/02/2037 11:31
Momenty takie jak te uświadamiają mi jak bardzo się różnimy. Kiedy ty wstajesz rychło z rana (piąta? Naprawdę, Ye? Kto normalny budzi się o tej godzinie z własnej woli?), ja ledwo zwlekam się z łóżka o 11:31, ale może byłoby inaczej, gdyby cztery lata temu nasze drogi się nie rozeszły. To ty byłeś tym, który działał sprawniej niż budzik. Życie wydawało się wtedy jakieś prostsze, co? Nawet nie zauważyłem kiedy ten czas przepłynął przez palce w tak... brutalnie niedostrzegalny sposób. Możesz być jednak pewien, że z naszej dwójki, to ja będę tym, którego ominie cały ten walentynkowy szajs.
Nie chcesz mi zresztą chyba powiedzieć, że napisałeś dziś tylko po to, by dowiedzieć się, czy liczba listów dla mnie przekroczy zero? To nie czasy studiów, gdy dzieciaki biegały po korytarzach, wciskając sobie w szafki amatorskie poezje.
Nie, żebym za tym nie tęsknił.
Ale gdyby dano mi wybór, wolałbym po prostu pójść z tobą do Oishī na gorącą czekoladę. Może to kolejna obietnica, jaka powinna się między nami wywiązać?
Trzymaj się, Ye.
Niech czekoladki ci za bardzo nie zaszkodzą.
Nie chcesz mi zresztą chyba powiedzieć, że napisałeś dziś tylko po to, by dowiedzieć się, czy liczba listów dla mnie przekroczy zero? To nie czasy studiów, gdy dzieciaki biegały po korytarzach, wciskając sobie w szafki amatorskie poezje.
Nie, żebym za tym nie tęsknił.
Ale gdyby dano mi wybór, wolałbym po prostu pójść z tobą do Oishī na gorącą czekoladę. Może to kolejna obietnica, jaka powinna się między nami wywiązać?
Trzymaj się, Ye.
Niech czekoladki ci za bardzo nie zaszkodzą.
Ye Lian ubóstwia ten post.
Ichi
01/03/2037 03:13
Dawno nie rozmawialiśmy. Chciałem poczekać do rana, ale cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną.
Lie
01/03/2037 03:14
To prawda. To samo mogę powiedzieć o moim twardym śnie.
Ichi
01/03/2037 03:14
01/03/2037 03:16
--- 08/03/2037 ---
08/03/2037 12:56
--- 15/03/2037 ---
15/03/2037 19:03
--- 21/03/2037 ---
21/03/2037 02:49
--- 03/04/2037 ---
03/04/2037 14:00
--- 22/04/2037 ---
22/04/2037 05:32
Uznam to po prostu za "tak".
01/03/2037 03:16
Więc wracając do naszej przerwanej gry. Czemu to ciebie wybrałem, a nie Kentę, Minoru, Akihito albo kogokolwiek innego? Ye, pytanie powinno raczej brzmieć: czemu nie? To nie tak, że działałem z konkretną argumentacją. Nie miałem planu, gdy pierwszy raz podszedłem, ani później, gdy coraz częściej doganiałem cię na uniwersyteckim holu. Właściwie jedyne co mną kierowało to przeświadczenie, że nie będziesz się dopraszać. Że jeżeli zaskarbię sobie twoją uwagę to to będzie coś szczerego, niepodszytego jakąś próbą przypodobania się otoczeniu. Pomyślałem, że skoro nie starasz się za wszelką cenę o uwielbienie innych, to ciężej do ciebie dotrzeć. Ale wiesz jak to jest. Najwartościowsze skarby zakopywane są najgłębiej.
Moja kolej.
Skoro tak ci nie pasowałem, dlaczego w końcu uległeś?
08/03/2037 12:56
Czyżby? W takim razie wyrazie wytłumacz, skąd u ciebie to zamiłowanie do pikantnych potraw. Przecież to jak zżeranie żyletek, a poza tym...
15/03/2037 19:03
Dobra, tu mnie masz. To było naprawdę głupie. Ale kto by w ogóle przypuszczał, że sprawy się tak potoczą? Skoro jednak moja tura... Gdyby zostały ci ostatnie trzy dni życia, co byś w ich czasie zrobił?
21/03/2037 02:49
Jest prawie trzecia w nocy... powinieneś dawno spać. Jutro odpowiem ci na to pytanie, a tymczasem dobranoc. Nie nadwyrężaj się.
03/04/2037 14:00
I serio nigdy mi o tym nie opowiadałeś? To teraz za sto punktów: skąd u ciebie ta stała skrytość? Znamy się tyle lat, że barier nie powinno być żadnych. Zrobiłem coś nie tak? Może chodzi o tą akcję, gdy...
22/04/2037 05:32
Ja pierdole co za niemoralna godzina... Za wiadomość o tej opuszczonej przez bogów porze musisz mi odpowiedzieć w co wierzysz. Tylko tym razem, na litość boską, wyczerpująco, żeby nie wyszło, że otworzyłem oko na darmo, Ye Lian!
Ye Lian ubóstwia ten post.
Lie
01/03/2037 03:18
Nie uległem. Chociaż — w porządku, ale nazwałbym to bardziej nadłamaniem schematów. Zawsze kierowałeś się tą niezrozumiałą mi wytrwałością i determinacją. Ktoś mógłby nawet uznać, że było to imponujące.
08/03/2037 13:05
[…] poza tym są zdrowe. Wiedziałeś, że zawarta w papryczce chilli Kapsaicyna poprawia metabolizm i przyspiesza pracę serca? A ponadto uruchamia procesy, które prowadzą do efektywniejszego spalania tłuszczów. Jeśli temat przystanął przy ostrych posiłkach: łzy, które stanęły ci w oczach, gdy spróbowałeś mojego obiadu, nie były wynikiem alergii, prawda?
16/03/2037 20:23
Jestem już w domu. Czekałem na to, aż wreszcie mnie skontrolujesz. Zaraz odpiszę na twoją wiadomość.
18/03/2037 12:34
Ile czasu potrzebowałeś na napisanie wiadomości wyjaśniającej? To była bardziej hiperwentylacja niż pisanie, prawda?
05/04/2037 03:14
Trudne pytanie. Dziś jestem za bardzo zmęczony, aby wypowiedzieć się o tym w sposób sensowny. Ale jutro, jeśli pozwolisz, dostaniesz ode mnie porządną rozpiskę. Taką z podpunktami: 1. 2. 3. i tak dalej. Miłej nocy i konkretnych snów. Byle nie o Yume, o której ostatnio pisaliśmy.
22/04/2037 05:35
Wybacz, nie spodziewałem się, że cię obudzę. Przez moment zastanawiałem się, czy śpisz z telefonem pod poduszką, ale nie zadam ci tego pytania, bo możesz zepsuć wykreowaną w mojej głowie wizję. Jeśli pytasz o religię, to nic się w tym kontekście nie zmieniło. Nigdy nie wierzyłem w Boga, tak samo, jak nie wierzyłem w Mitrę, Odyna, Amona Ra, ani Baala. Uważałem, że nie można w nich wierzyć i jednocześnie zachować jasny umysł. Ateizm miał o wiele więcej argumentów. Więcej niż religia — przynajmniej tak to widziałem. W gruncie rzeczy uważałem, że to logiczne, żeby być ateistą. Tak jak logiczne i rozumne jest to, żeby się nie zakochiwać. A przecież ludzie nie są w tym przypadku logiczni. Zawsze robią po swojemu. Ostatecznie uważam, że w tym kontekście jest podobnie.
22/04/2037 05:36
Jeśli jednak mogę odpowiedzieć na to pytanie w inny sposób: wierzę, że zdołam zmienić moje szablonowe podejście. A raczej, chciałbym wierzyć, że jestem w stanie to zrobić.
Skoro moja kolej, to zadam ci pytanie, które chodzi mi po głowie od dłuższego czasu. Dwudziestego ósmego stycznia spotkałem Shin'ye. Czemu w dniu moich urodzin napisałeś mi, że zostałem ci tylko ja? Czemu o nim nie wspomniałeś?
Warui Shin'ya ubóstwia ten post.
Ichi
08/03/2037 12:56
[...] I nie, nie były wynikiem alergii, a już tym bardziej nie były łzami szczęścia. Myślałem, że mnie piekło od środka zżera, Ye Lian. Normalnie ludzie nie [...]
22/04/2037 05:35
Rany, twoje wypowiedzi są czasami tak bardzo wymijające i tak zagmatwane, że sam nie wiem, czy dałeś mi odpowiedź i jej nie pojąłem w swojej ograniczonej przytomności, czy jednak zrobiłeś absolutnie wszystko, abym tak sądził i ze wstydu nie próbował dokopać się do prostego "tak" lub "nie". Chociaż to nie pytanie tego kalibru.
22/04/2037 05:37
...
22/04/2037 05:39
Fakt. Warui dalej kręci się gdzieś w pobliżu, ale bądźmy szczerzy, Ye. Nie mogę wrócić do poprzedniego życia. Wypadłbym jak ostatni dupek, gdyby przyszło mi nagle stanąć w drzwiach i wyjaśnić matce, że cztery lata temu przypadkiem przeżyłem, ale przez cały ten czas, choć byłem w Fukkatsu, nawet nie pokwapiłem się, aby spróbować dać im znać, że jest w porządku i kiedyś wrócę. Pozwoliłem na to, aby mnie opłakiwały w sposób, którego nie wybaczy mi żadne Niebo. To jeden z powodów, dla których nie chcę burzyć tego, co zbudowały. Zbyt dobrze pamiętam co wydarzyło się po śmierci ojca.
Warui, oczywiście, jest dla mnie ważny - zawsze był, wiesz przecież - ale na pewno zdajesz sobie sprawę także z tego, że on nie chce zostać. Jego jedynym celem jest wyrwanie się, bo ani mnie, ani nikogo spod nazwiska, które noszę, nie traktował jako rodziny. Nie ma wobec nas żadnych zobowiązań. To jego wybór.
Warui, oczywiście, jest dla mnie ważny - zawsze był, wiesz przecież - ale na pewno zdajesz sobie sprawę także z tego, że on nie chce zostać. Jego jedynym celem jest wyrwanie się, bo ani mnie, ani nikogo spod nazwiska, które noszę, nie traktował jako rodziny. Nie ma wobec nas żadnych zobowiązań. To jego wybór.
22/04/2037 05:39
Kiedy wrócę do normalności, chcę wyjechać jak najdalej, Ye. Pytanie brzmi: czy wyjedziesz wtedy ze mną?
Ye Lian ubóstwia ten post.
Lie
22/04/2037 05:42
Znasz odpowiedź.
Nic nie mam do tego miasta, nic nie mam do tych pokaleczonych murów, ani do tego, co się tutaj wydarzało, bo tkwi w tym wszystkim jakiś nostalgiczny urok. Jednak niewiele mnie tu trzyma. Kiedyś łapałem się naiwnej — chciałoby się napisać "dziecinnej" — wiary w przyszłość. Dzisiaj już wiem, że wszystkie myśli, które towarzyszyły mi podczas podróży przez morze były cierpkie, a połowa dawno rozleciała się w palcach.
22/04/2037 05:44
Wyjadę.
Wiadomość nadeszła z wyraźnym opóźnieniem
Lie
22/04/2037 05:49
Jak sobie to wyobrażasz?
Warui Shin'ya ubóstwia ten post.
Ichi
22/04/2037 05:50
22/04/2037 05:51
22/04/2037 05:52
Jak wyobrażam sobie... co? Ucieczkę? Naprawdę nie wiem. Myślałem o Norwegii albo może Szwajcarii. W filmach zawsze ucieka się w góry, gdzieś na samą granicę cywilizacji. Wioska, ograniczona społeczność, najbliższy sklep dwie godziny jazdy autem, wielkie połacie dzikich pól, gęste lasy, stada owiec. Nie mów tylko, że nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak rąbię pniaki po całym dniu łażenia za jakąś zwierzęcą, po wsze czasy wypasaną chmurką, z dopasowaną do niej kamizelką z jej własnej wełenki. Oczywiście wybudowałbym dom, chatę właściwie, bo koniecznie musiałaby być drewniana, i byłby kominek w centralnej części, żeby ogień trzaskał w jakieś kompletnie pomylone, lodowate wieczory.
22/04/2037 05:51
Byłbym miejscowym drwalem. Albo ratownikiem górskim. Albo coś takiego. Plan jest... wiesz. W trakcie obmyślania dopiero. Szczerze nie sądziłem, że się zgodzisz. Samemu byłoby łatwiej przejść przez proces spontanicznie. Po prostu bym wyjechał gdziekolwiek i łapał się prac - też jakichkolwiek. A tak obrazek musi być bardziej stabilny. Nie pozwolę, abyś pożałował swojej decyzji.
22/04/2037 05:52
Jest kraj, do którego chciałbyś pojechać, Ye?
Coś, co chciałbyś robić?
Ye Lian ubóstwia ten post.
maj 2038 roku