Salon gier Asaigawa - Page 3
Haraedo

Join the forum, it's quick and easy

Haraedo
Haraedo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Haraedo

Pią 26 Sie 2022 - 23:49
First topic message reminder :

Salon gier Asaigawa


Był rok 1987, gdy pełen nadziei i ambicji Asaigawa Taichiro podjął się własnej działalności. Nie sądził wtedy, że okres świetności automatów rychło się zakończy. Przed erą prywatnych komputerów salon pękał w szwach od spragnionych adrenaliny młodych studentów, jednak wraz z rozpowszechnieniem technologii lokal zaczął popadać w coraz większe finansowe tarapaty. Było to powodem jego przeniesienia na skraj centralnej dzielnicy Fukkatsu, będąc o krok od zakwalifikowania do Nanashi.

Miejsce uparcie jednak funkcjonuje, choć Asaigawa dawno przewraca się w grobie. Ceny mocno poszły w dół, w środku jest zaduch i dziwny, niewygodny półmrok, kojarzący się z czymś złowieszczym i mrocznym. Nierzadko można odnieść wrażenie, że tylko kilka godzin dzieli firmę od splajtowania, ale przeszłość najwidoczniej wciąż walczy o swoje. Ten salon gier to terytorium stałych bywalców, którzy nie zapomnieli o istnieniu Street Fighter II. Pac-Man czy Ultimate Mortal Kombat 3. Zewsząd słychać charakterystyczne pikanie i mruczenie będących na chodzie urządzeń - prawdziwa muzyka dla wszelakich freaków.

Poza tym, jeżeli ktoś docenia stary klimat to z pewnością odnajdzie się w tym ciasnym, wypełnionym maszynami lokalu. Wiele można mu zarzucić, ale ci bardziej wytrwali odczują atmosferę zwykle spotykaną wyłącznie w gronie bliskich znajomych czy rodziny. Obecny właściciel oferuje kilka wysłużonych kanap, ekspres do kawy i stale uzupełniane papierowe kubeczki; jest też łazienka i sterta poszarzałych magazynów o grach do przejrzenia dla tych, którzy czekają na swoją kolej. Zamknięcie formalnie następuje o godzinie 20, ale prawda jest taka, że pan Kirishima, mimo podeszłego wieku, rozumie znaczenie słowa "zabawa". Zdarza się więc, że lokal cichnie dopiero grubo po północy, gdy ostatni z klientów odbierze telefon od rozwścieczonej, żądającej powrotu do domu żony.

Tu czas ma własny rytm.

Haraedo

Shirai Asami

Pon 12 Cze 2023 - 18:51
 Żadnego specjalnego miejsca, w które można wpasować kota, sam zwierzak poza osobliwością znajdowania się w świetlicy nie miał na sobie żadnych wskazówek. Nie dostrzegała tu sensu, jej myślenie abstrakcyjne chyba w ogóle się wyłączyło, a wzrok wyłapywał zbyt wiele rzeczy jednocześnie, dzięki czemu nie mogła się porządnie skupić na jednym, konkretnym elemencie. Najgorzej było chyba zacząć, kiedy nie dało się określić, co jest elementem zagadki, a co występowało dla ozdoby.
 – Nie widzę tu nic do otwarcia – odpowiedziała komentując półkę z książkami. Obrzuciła ją spojrzeniem jeszcze raz, przesunęła palcami po grzbietach umieszczonych tam tomów, sprawdziła, czy żaden nie jest jakoś luźniej wsadzony, jakby tylko czekał na wyciągnięcie. Intensywniejsze wytężanie wzroku mogło kosztować ją atak migreny, a jeśli miała tu spędzić najbliższe trzy godziny, to raczej nie w atmosferze pękającej głowy i irytacji z powodu każdego dobiegającego z okolicy dźwięku. Mieli czas, mogli działać spokojnie, dopiero weszli do środka.
 – Ten kot też jakiś taki nie wiem – mruknęła, odstawiając wreszcie figurkę na stolik, tam, skąd ją zabrała. Może po prostu na tym jednym konkretnym kocie nic nie było, a że Yakushimaru właśnie zabrał się za oglądanie każdego po kolei, to nie zamierzała mu w tym przeszkadzać w żaden sposób. Żeby nikomu nie przeszkadzać, przeszła w rejon, w którym dopiero była Raikatsuji.
 – Ale czemu pusta szafka? – Było to zastanawiające, że jedyny element mogący coś skrywać był otwarty, a jednocześnie pozbawiony zawartości. W tej chwili włączył się jej zmysł podejrzliwości, doświadczenia związane z ukrywaniem rzeczy. Próbowała sobie przypomnieć jak jeszcze w Osace chowała w pokoju popalane za dzieciaka papierosy, tworząc skrytkę tuż pod nosami rodziców. Zaczęła szukać ukrytego drugiego dna w pustej szafce, ostukiwała lekko ścianki i samo dno, próbowała je naciskać lub podważyć. Przy okazji starała się też określić jej rozmiary w odniesieniu do innych przedmiotów rozsianych po świetlicy, chociaż chowanie czegoś do środka w celu otworzenia czegoś innego nie miało dla niej większego sensu. Jeśli tu nie znalazłaby niczego interesującego, też chciała przyjrzeć się zamkowi. Być może istniał sposób, żeby obejść całą zagadkę i otworzyć przejście do kolejnego pomieszczenia wywołując niewielkie zwarcie. Raczej hakowanie takiego urządzenia odpadało, ale najpierw na własne oczy musiałaby zbadać jedyny element, który tutaj podpadał pod jej dziedzinę pracy i wykształcenia.

rzut: percepcja - wzrok (25)
Shirai Asami

Raikatsuji Shiimaura ubóstwia ten post.

Mistrz Gry

Sro 14 Cze 2023 - 21:21
Nowoczesny Escape Room "Rosyjski eksperyment"


Niestety, szafka, którą próbował Seiya otworzyć jedynie lekko drgnęła, ale nie uchyliła tajemnicy, którą w sobie skrywała. Na jego wzburzone słowa, Yoh odwrócił głowę i podszedł w tamtą stronę, tym samym wymijając się z ciemnowłosym, który skupił się tym razem na sztucznych kotach. Przy bliższemu spojrzeniu na nie, okazały się być plastikowe i pokryte syntetycznym włosiem, którym miał jedynie imitować sierść. Były również bardzo lekkie i przypominały figurki kupione na jakimś aliexpressie. Typowe kurzołapy. Niestety, nie dostrzegłeś nic, co mogłyby przykuć twoją uwagę. I kiedy odłożyłeś ostatniego kota, dało się słyszeć trzask, jakby coś drewnianego pękało. Dźwięk dochodził z szafki, z którą kilka chwil wcześniej walczył Yakushimaru.
- Udało się. - powiedział Yoh, który właśnie odsuwał półkę. Sięgnął dłonią do środka i wyciągnął kartkę papieru, na której znajdował się wypisany łaciński alfabet.
- Nie wiem o co chodzi, ale musi coś znaczyć. Litery N, S, W i E są zakreślone czerwonym długopisem. - podniósł wyżej znalezisko, tak, aby każdy mógł je zobaczyć.
- A pod dywanami niczego nie znalazłem - odparł wzruszając delikatnie ramionami. Kiedy ostatniego jego słowa padły, Raikatsuji właśnie przesuwała palcami po jednej z pustych półek, aczkolwiek oprócz kurzu niczego tam nie znalazła. Dotyczyło to właściwie wszystkich innych szafek, które otworzyliście, a które nie były wcześniej zablokowane. Okna, na które zwróciła uwagę, były jedynie artystycznym aktem, który zmazywał poczucie alienacji i zamknięcia. Nie wydawało się jednak, aby było tam coś wyjątkowo interesującego.
Nana lekko podskoczyła, kiedy zwrócono się bezpośrednio w jej stronę. Na pytanie szybko pokręciła głową, aczkolwiek słysząc inne słowa ciemnowłosej, w niemym zastanowieniu podeszła do samotnej latarki na szafce, która już wcześniej była w pokoju. Sięgnęła po nią i nacisnęła. Nagle jej oczy zabłysnęły blaskiem, a na policzkach pojawiły się wypieki ekscytacji.
- Ta jest UV! - krzyknęła radośnie do Shiimaury, która właśnie podnosiła wagę, która okazała się być kuchenną wagą. Jednakże była starszym modelem, gdyż nie była elektryczna. Shirai, która idąc śladem ciemnowłosej, również sprawdzała puste dna szafek, ale i ona musiała obejść się smakiem, bo nic ciekawego nie dostrzegła. Zamek z kolei były zwykły, do kupienia w każdym sklepie z tego typu przedmiotami i nie chował w sobie żadnego ukrytego mechanizmu. Trzeba było po prostu wpisać kod.


- - - -

Termin:  17.06 godz. 23:59

Niech każdy rzuci na percepcje - wzrok. Komu się uda dostanie ode mnie wskazówkę drogą prywatną.
MAPKA -> KLIK

Dodatkowo:
Maura - możesz rzucić na dedukcje



@Raikatsuji Shiimaura  @Yakushimaru Seiya  @Shirai Asami
Mistrz Gry

Raikatsuji Shiimaura and Yakushimaru Seiya szaleją za tym postem.

Yakushimaru Seiya

Czw 15 Cze 2023 - 21:05
No dobra kurwa, tylko że tutaj nic nie trzyma się kupy. Świetlica jest mała, może normalnie nie wpuszczali tu tylu pacjentów jednocześnie? Jesteśmy uciekinierami, więc to, że jesteśmy tu w piątkę jest kurwa wyjątkiem. Sama przyznasz, że jest tu trochę tłoczno. Poza tym, jeśli otoczenie ma mieć coś wspólnego z tym jebanym konceptem, to co w takim razie? Próbują nas kurwa zamienić w koty? To jakaś sugestia?Yakushimaru...Ha? — Przedramię czarnowłosego spięło się pod wpływem niespodziewanego dotyku. Dziwnie było mu z tym, że Shiimaura w ogóle przejmowała się takimi pierdołami. — Wyluzuj. Kończyły gorzej — rzucił, gdy mięśnie rozluźniły się, a dłoń niemalże bezwiednie poddała się drobnym, dziewczęcym palcom. Przynajmniej Raikatsuji miała okazję przekonać się sama, że zaczerwienienie na skórze było niegroźne, a szafla nie okazała się krwiożerczą bestią. Ostrożny dotyk był miłą odmianą w kontraście z piekącym uderzeniem, więc chłopakowi trudno było powstrzymać się przed krótkim uśmiechem, który wyżłobił w policzkach płytkie dołeczki. Wystarczyła jednak chwila, by zorientował się, że mieli teraz inne rzeczy na głowie, choć sądząc po zadowolonym spojrzeniu, którym obrzucił Maurę, na końcu języka już miał jakiś niestosowny komentarz.
  Odchrząknął, wracając do przeszukiwania pokoju.
  — Świetnie. Czyli na razie wychodzi na to, że na chuj to wszystko. W szafce pustka, książki kurwa bezużyteczne, dywany ustawione przez jakiegoś zjeba, a koty to tylko jebane atrapy. Nawet nie zrobili z nich skrytki — głos chłopaka pobrzmiewał mrukliwym niezadowoleniem, gdy odkładał na swoje miejsce ostatniego kota; wypowiedź uwieńczył zrezygnowanym cmoknięciem pod nosem. Zanim tu przyszedł, miał nadzieję na niezapomniane wrażenia – tymczasem zaczynał sądzić, że wbijanie na samo otwarcie mijało się z celem. Kwestia niedopracowania pomysłu.
  Trzask.
  — Jak widać już kurwa nie muszę. Nie ma za co — skomentował, kierując spojrzenie ku otwartej siłą szafce, jakby to jego zasługą było to, że zamek został już wystarczająco mocno naruszony i przy kolejnym szarpnięciu odpuścił. Oczywiste. — Kojarzy mi się kurwa tylko z kierunkami świata. Północ, południe, zachód, wschód — wymienił kolejno, wpatrując się w wyeksponowaną przez Yoh kartkę. — Ale w tej dziurze trudno połapać się co gdzie jest. — Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, zwracając twarz ku namalowanym na ścianie oknom. Pomogłyby, gdyby widok za nimi przedstawiał słońce o konkretnej porze dnia, ale nic na to nie wskazywało.
  Gdy padło pytanie o wazon, zwrócił się całym ciałem w stronę stolika. Naczynie z kwiatami wyglądało na nienaruszone, dlatego zdecydował się podejść bliżej i wyciągnąć z niego róże. Potrząsnął lekko pustym wazonem, chcąc sprawdzić czy poza wodą – jeśli w ogóle w nim była – znajdowało się tam coś jeszcze.
  — UV? Wyglądała jak jakaś kurwa przedpotopowa atrapa. Ale dobra. Mamy pustą szafkę – może wcale nie jest taka pusta? Skieruj tam światło, może wreszcie doczekamy się kurwa naszej sensownej wskazówki. Potem może ściany? No i kurwa może na czytniku zostały jakieś odciski? Będziemy mogli wykluczyć niektóre cyfry. — Obejrzał się za siebie przez ramię, by przyjrzeć się trzymanej przez dziewczynę latarce. — Poza tym, skoro kurwa podsunęli nam UV, może powinniśmy zgasić światło. Jest tu jakiś wyłącznik?
  Nie ruszając się z miejsca, przemknął wzrokiem po ścianach w poszukiwaniu wspomnianego wyłącznika.


 @Mistrz Gry  @Shirai Asami  @Raikatsuji Shiimaura  


Rzut na percepcję [- 20 oczek do rzutu]: - 12
Yakushimaru Seiya

Raikatsuji Shiimaura ubóstwia ten post.

Raikatsuji Shiimaura

Sob 17 Cze 2023 - 20:10
Yakushimaru oczywiście mógł mieć rację - eksperyment był podłożem fabularnym, ale tak naprawdę, jako gracze, o historii wiedzieli bardzo mało. Być może rzeczywiście wypuszczano ich z cel wyrywkowo, w parach bądź pojedynczo, co wyjaśniało ograniczoną ilość krzeseł i skąpe wyposażenie świetlicy. Całkiem realne, że roztrwanianie czasu nad sumą mebli prowadziło ich w ślepy zaułek; zmuszało do nadużycia drogi i ostatecznego cofnięcia się, gdy zegar tykał nieubłaganie. Nie dało się zresztą odejść od wrażenia, że coś im umyka; coś istotnego i tak prostego, że po dostrzeżeniu rozwiązania, każdy poczuje igłę zażenowania, której cienki kraniec zbyt głęboko draśnie dumę.
Raikatsuji gryzła wewnętrzną stronę dolnej wargi, obracając oglądane urządzenie. Nie okazało się jednak w wymyślny sposób połączone z wewnętrznym mechanizmem szafki. Nie sądziła, że tak błaha rzecz może ją rozczarować, a mimo tego w głębi do ostatniej chwili sądziła, że nie uda jej się podnieść wagi, że od spodu zespolona jest z serią zastawek i blokad, które puszczą, gdy tylko ustawi się na niej coś o odpowiedniej ciężkości. Odłożyła przedmiot na swoje miejsce z pewnym ociągnięciem; palce muskały jeszcze krawędzie starego urządzenia, gdy rozległ się huk.
Starczyła bezmyślna siła.
Nie wystraszyła się, choć głośny dźwięk przywrócił ją światu w pełni świadomości. Głowę ku Yohowi obróciła powoli, zrywając kontakt z obecną rzeczą, a wyciągając dłoń po kolejną.
- Mogę? - poprosiła, odbierając od niego kartkę. Wyprostowała papier niespiesznie, tocząc czujnym wzrokiem wzdłuż liter, dając sobie czas, którego wcale nie mieli zbyt wiele, na dokładną analizę treści. - Yakushimaru ma rację. To z pewnością kierunki świata. Są cztery, podobnie jak ilość cyfr, którą potrzebujemy. Zgadzałoby się. Dodatkowo nie są zapisane alfabetycznie, więc ich kolejność to coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę. Pierwszą wskazówkę mamy.
Złożyła list wpół, wkładając go do kieszeni bluzy i uwagę przekierowując na Nanę. Na jej nagły entuzjazm zareagowała kiwnięciem głową; pragnęła obdarzyć dziewczynę takim samym, promiennym uśmiechem, ale kąciki ust zdawały się kompletnie nie słuchać wytycznych. Pozostały niewzruszone, nadając twarzy chłodny wyraz niewzruszenia. Przeklinała się za to jak sztywno wychodzi w towarzystwie; jak bardzo odstaje od całej reszty, zaangażowanej w zabawę w trywialny, niemal dziecięcy sposób. W porównaniu do nich, nawet głos miała ostry i automatyczny, pozbawiony najmniejszej cząstki radości, że wygrała główną nagrodę.
- Zatem potrzeba nam ciemności - przytaknęła, wskazując Nanie wpierw na obszukiwaną przez Shirai szafkę. - Warto spróbować wszędzie. Od biedy nawet w jasnościach dostrzeże się ultraf... - urwała nagle, bo jej wzrok padł na drugi koniec pokoju.
Zareagowała nieoczekiwanie, przecinając pomieszczenie wyrywnym ruchem; pierwsze trzy kroki podbiegła, kolejne stały się tylko szybkim marszem, ale prędko dopadła do komody ze słoikiem, z gwałtownością, o jaką próżno ją podejrzewać. Naczynie objęła jednak ostrożnie, podnosząc je, by przyjrzeć się uważniej zawartości.
- Coś tu jest - dostrzeżony przedmiot zmarszczył jej brwi. - Wyciągnę to.


@Shirai Asami, @Yakushimaru Seiya

rzut na percepcję - wzrok (60) - sukces;
rzut na dedukcję (60) - sukces;


She was not fragile
like a flower;

She was fragile like
a b o m b.

Raikatsuji Shiimaura

Yakushimaru Seiya ubóstwia ten post.

Shirai Asami

Sob 17 Cze 2023 - 23:59
 A więc żadnych ukrytych miejsc w bezsensownie pustym meblu. Poniekąd było to rozczarowujące, ale nie mogła się wiele spodziewać po pokoju zagadek przygotowywanym raczej dla casuali. Nie była w jakimkolwiek escape roomie od dłuższego czasu, a jasność pomieszczenia powoli zaczynała ją drażnić. Podobnie jak panie lekkich obyczajów rzucane w ramach przecinka, bo kojarzyły jej się z jednym z ochroniarzy klubów – typ był tak tępy, że nawet po paru latach nie wiedziała, jakim cudem w ogóle dostał pracę. No ale miał mięśnie i spełniał swoje zadanie, więc najwyraźniej to wystarczało.
 Oparła się o ścianę i przyłożyła palce do skroni. Czuła, jakby migrena miała przyjść w każdej chwili, już pojawiał się ten nieznośny ścisk w bliżej nieokreślonym miejscu, tępy, jakby przed chwilą trafiła głową w skośną, obniżoną ścianę tuż nad łóżkiem. Odetchnęła głęboko, starając się nie poddać bólowi, a jednocześnie jakoś na czymkolwiek skupić.
 – Kazali nam się przebrać w białe ubrania, może w UV na nich coś będzie – zaproponowała, znowu zerkając w kierunku zamka na kod. N, S, W, E – kierunki świata, pozornie losowe litery z alfabetu. Szybko przebiegła w myślach po tym, które w kolejności były i z braku lepszego pomysłu spróbowała ustawić na zamku cyfry 5 – 9 – 4 – 5. Sądząc po trzasku, z jakim została otwarta szafka, to raczej nie mieli się do niej dostać tak szybko.
 – Jak nie ma wyłącznika to mogę wykręcić żarówkę. Z krzesła albo stolika raczej dosięgnę. – Wzruszyła ramionami. Chyba tylko do tego mogło się w tej chwili przydać jej inżynieryjne wykształcenie. Skoro była najwyraźniej ślepa, nie zauważając nic przy słoiku, przy którym przecież stała, to równie dobrze mogła ich pogrążyć w egipskich ciemnościach.

Percepcja - wzrok (-9)
Shirai Asami

Warui Shin'ya ubóstwia ten post.

Mistrz Gry

Wto 20 Cze 2023 - 22:23
Nowoczesny Escape Room "Rosyjski eksperyment"


Wydawało się, że wreszcie zaczynacie odnajdywać brakujące puzzle. Krok po kroku zmierzacie w dobrym kierunku, aby rozwiązać zagadkę tego przeklętego pokoju. I choć Seiya ostatecznie, ponownie, nie znalazł nic ciekawego w pustym wazonie, gdzie róże okazały się być sztuczne, tak jego wskazówki odnośnie użycia latarki UV okazały się jak najbardziej owocne. Dziewczyna skinęła głową i zaczęła przesuwać fioletowym strumieniem wpierw po waszych ubraniach, tak jak Shirai zasugerowała, jednakże nic ciekawego na nich nie znalazła. Następnie Nana podeszła bliżej szafek - ale i tu nie było sukcesu. Dopiero na ścianach, a mianowicie na jednej z nich, tuż nad wejściowymi drzwiami, dostrzegliście symbol "N" a obok niego znajdował się rysunek kota.
- Mam coś! - pisnęła uradowana, pokazując palcem na swoje znalezisko. Kierując się wcześniej zdobytymi informacjami odnośnie oznaczeń czterech stron świata - przesunęła wiązkę światła na przeciwległą ścianę, gdzie tym razem wyświetliła się litera "S" a tuż obok niej waga. Analogicznie zrobiła z pozostałymi stronami, gdzie ujrzeliście "E" wraz z kwiatami oraz "W" z krzesłami i dywanami.
Kiedy Nana odkrywała kolejne ślady za pomocą latarki UV, Raikatsuji wsunęła dłoń do słoika. Od razu wyczuła gładką i okrągłą powierzchnię. To była przezroczysta kula, skutecznie skryta wcześniej w wodzie i tylko bystre spojrzenie mogło ją dojrzeć.

- - - -

Termin:  23.06 godz. 23:59

MAPKA -> KLIK



@Raikatsuji Shiimaura  @Yakushimaru Seiya  @Shirai Asami
Mistrz Gry

Raikatsuji Shiimaura ubóstwia ten post.

Yakushimaru Seiya

Czw 22 Cze 2023 - 19:21
Yakushimaru potrząsnął wazonem, będąc już przekonanym, że nie znajdzie w nim wody. Równie szybko, jak zorientował się, że kwiaty były sztuczne, tak spostrzegł się, że naczynie nie kryło w sobie żadnej wskazówki. Z niezadowoloną miną wepchnął róże z powrotem do środka i odstawił je na stół.
  — Byłoby zajebiście, gdyby okazało się, że nie zakładaliśmy tego na marne — przyznał na wzmiankę o ubraniach, ale wystarczyło podążać wzrokiem za fioletowym światłem przesuwającym się po sylwetkach, by zauważyć, że to też ślepy zaułek. Nie robił sobie dłużej nadziei, gdy jego wzrok zatrzymał się na kobiecie sięgającej palcem do panelu zamka. — No kurwa chwi- — nie zdążył dokończyć, gdy ciąg cyfr został wpisany. Ściągnął brwi, prawdopodobnie już wiedząc, że próba zakończy się niepowodzeniem. — Przecież kurwa liczba prób może być ograniczona. Właśnie kurwa zmarnowaliśmy jedną. Młoda — zwrócił się ku Maurze, stukając palcem wskazującym o trzymaną latarkę. Uderzenia były bezgłośne, jednak w samym geście dało się wyczuć narastające zniecierpliwienie. — Skoro dali nam tę jebaną krótkofalówkę, to może spytasz po ilu próbach odpadamy? Niby mamy kurwa te trzy godziny, ale chyba nie są tak zajebiście ulgowi?
  „Mam coś!”
  Obejrzał się za siebie przez ramię, unosząc spojrzenie ku kawałkowi ściany nad drzwiami. Dostrzegłszy blady zarys kota, zaczął sunąć wzrokiem po wszystkich figurkach, chcąc upewnić się, że dobrze je przeliczy. Później to samo zrobił z pozostałymi przedmiotami, których rysunki ukazały się ich oczom.
  — N, S, W, E. Sześć, jeden, trzy, siedem? Nie wiem czy powinniśmy kurwa sumować krzesła z dywanami. To dziwne, że jako jedyne znalazły się w parze, bo na dobrą sprawę po chuj je tak ustawiali? Te cztery cyfry są na sto procent? Bo mamy wtedy jeszcze dwie opcje. Sześć, jeden, sześć, siedem albo kurwa sześć, jeden, trzy, trzy, siedem. I co tam dorwałaś, młoda? — Nie wiadomo kiedy pokonał przestrzeń dzielącą go od Shiimaury. Jak za każdym razem pozornie niewiele robił sobie z jej przestrzeni osobistej, ale zachował odległość tych kilku centymetrów, gdy zatrzymał się za nią, zerkając na przedmiot w jej dłoni. Czarnowłosy przechylił głowę w widocznym niezrozumieniu. Na dobrą sprawę mieli już wskazówkę, która – jak sądził – miała pomóc im wydostać się z pokoju. Przezroczysta kulka wydawała się w tej chwili dość bezużyteczna. — To coś na później? No mniejsza. Co kurwa sądzicie o tym kodzie?

Yakushimaru Seiya

Raikatsuji Shiimaura ubóstwia ten post.

Raikatsuji Shiimaura

Pią 23 Cze 2023 - 1:23
Liczba prób, może być ograniczona.
Na ile mogła to być prawda? Jeszcze nim sięgnęła po krótkofalówkę, z jedną dłonią w połowie zanurzoną w małym słoiku, przeszło jej przez myśl, że Yakushimaru może mieć rację. Że, jeżeli rzeczywiście stracili jedną z szans, być może wybiorą dwa złe warianty z trzech możliwych. Zostanie ostatnia, prawidłowa, odpowiedź, której nigdy nie wpiszą przez automatyczną blokadę. Głupi scenariusz, zważając na fakt, że wszystko było jedynie symulacją; stosunkowo prostą grą dla nastolatków. Mimo tego, gdy wciskała opuszką klawisz i przykładała mikrofon krótkofalówki do ust skóra karku przypominała stwardniały na amen marmur. Rozluźniła się dopiero po usłyszeniu odpowiedzi; oszczędnej.
- Nie ma limitu - poinformowała ich, ponownie uczepiając urządzenie u swojego pasa; zamarła jednak z ręką wciąż muskającą walkie-talkie, przeszyta błyskawicą oczywistości. - Mogłam zapytać dopiero po kolejnej próbie - przyznała, lekko kwasząc minę. - Zwykle są trzy, a teraz nie wiem, czy nie założyli, że sięgnęłam po podpowiedź.
Wolała nie dopytywać również o to, jeżeli organizatorzy mieli zbyt wybujałe poczucie humoru i także w takim przypadku utną kolejną szansę na łagodniejszy przebieg wydarzenia. Nie było natomiast sensu dłużej krążyć wokół tematu ewentualności. Obróciła się w stronę Yakushimaru; szedł już w jej kierunku, ale słowa, które dopiero co wypowiedział, dalej zalegały echem w ściankach umysłu dziewczyny; zebrał sprawnie wszystkie elementy odnalezione przez Nanę i ułożył je w prawidłowy ciąg. W pewnych momentach, jak teraz, była z niego dumna.
Odbiła więc wzrokiem na kobietę stojącą najbliżej kłódki, mrużąc przy tym powieki, nadając twarzy obraz maski determinacji.
- Proponuję najpierw najbanalniejszą wersję: sześć, jeden, trzy, siedem - zwróciła się do Shirai, odchylając głowę jeszcze bardziej na bok, bo Yakushimaru znalazł się już tak blisko, że nieomal zasłaniał sobą wizualny dostęp do drugiej graczki. - Jestem pewna, że cyfry powinny być cztery w tym zamku.
- To coś na później?
- Ah. - Obróciła gwałtownie twarz w stronę tego, co trzymała. Prawie udało jej się zapomnieć, że w międzyczasie starała się wyłuskać z wody tajemniczy przedmiot; z powodzeniem. - Możliwe. - Uniosła kulkę bliżej nosa, ostrożnie obracając ją między kciukiem a palcem wskazującym, jakby z bliska miała dostrzec coś w jej wnętrzu.



She was not fragile
like a flower;

She was fragile like
a b o m b.

Raikatsuji Shiimaura

Yakushimaru Seiya ubóstwia ten post.

Shirai Asami

Pią 23 Cze 2023 - 21:33
 – Szczerze wątpię. Mechanizm jest zbyt prosty, żeby sam się zablokował po iluś próbach, a z escape rooma nas nie wygonią przed upływem czasu – wzruszyła ramionami i oparła się o ścianę, patrząc na Yakushimaru. Nie protestowała jakoś wybitnie na pomysł skorzystania z krótkofalówki, choć skrzyżowała ramiona na piersi i przeniosła spojrzenie miodowych oczu na dziewczynę obsługującą ten sprzęt. Lekko uniosła brew. – Widzisz? Właśnie kurwa zmarnowaliśmy podpowiedź – rzuciła beznamiętnym tonem, pokusiwszy się o lekką parodię wyjątkowo nadużywanego przez typka słowa. Uniosła lekko jeden z kącików ust.
 Była nieco zwiedziona, że te cudne wdzianka nie miały żadnego ukrytego znaczenia – przynajmniej może póki co. Jedyne, na co mogła się ta biel przydać, to do testu białej rękawiczki na tych zakurzonych szafkach, ale z przykrością trzeba by stwierdzić, że właściciele tego miejsca by go nie zdali. Nie zmieniając swojej pozycji ani też pozy, spojrzała w stronę miejsc oświetlanych przez Nanę. Czyli jednak liczenie wszystkiego na samym starcie miało sens?
 Z braku lepszego punktu zaczepienia, najpierw wprowadziła kod 6 – 1 – 3 – 7, a jeśli ten nie zadziałał, przyjęła wersję ze zsumowanymi liczbami krzeseł oraz dywanów, czyli 6 – 1 – 6 – 7.
 – Oby w dalszym pomieszczeniu było lepiej, bo przyznam, że jak na razie to dupy nie urywa – mruknęła ni to do siebie, ni to do towarzyszy. Dalej nie wiedziała, od czego według założeń autorów mieli tu niby zacząć poszukiwania. Wyłowiona kulka nie pasowała do niczego, jedyna szafka, z którą nie trzeba było stoczyć walki na siłę, nie zawierała nic poza pustką, a gdyby nie mieli nikogo silnego to świecenie po ścianach niewiele by im dało. Kto w ogóle wpadłby na używanie latarki w jasnym pomieszczeniu? Tak, tu zdecydowanie musiała być jakaś ruska myśl techniczna.
Shirai Asami
Mistrz Gry

Sro 28 Cze 2023 - 22:22
Nowoczesny Escape Room "Rosyjski eksperyment"


Praktycznie każde z was miało swoją wizję na to, jaka kolejność liczb mogłaby być poprawna. Niestety, ale za każdym razem, kiedy któreś z was podejmowało próbę - wynik był ten sam. Negatywny. Niby byliście przy mecie, ale poprawna odpowiedź wciąż wam uciekała jak woda przez rozczapierzone palce.
- A może... - nagle odezwała się Nana, która do tej pory stała z boku, wpatrując się w wasze próby.
- Spróbujemy alfabetycznie? W końcu mamy dostępny alfabet i litery czterech stron świata są tam wyraźnie zaznaczone. W odpowiedniej kolejności.... Spróbuj proszę 7613. A jak to nie wejdzie, to 7616, jeżeli zsumujemy te dywany i krzesła - skierowała swoje słowa do najbliższej stojącej dziewczyny - Maury. Pierwsza sekwencja również nie zadziałała, jednakże przy wpisaniu drugiej w końcu pojawiło się zielone światło, a drzwi zostały odblokowane.
Udało wam się wydostać z pierwszego pokoju. I choć był to dopiero początek, to niektórzy z was czuli się tak, jakby spędzili tu już dobre kilka dłużących się godzin.
Kolejne pomieszczenie okazało się niezbyt długim korytarzem, a przynajmniej jego imitacją. Po obu stronach ścian znajdowały się po dwie pary drzwi oznaczonych od 1 do 4, jednakże nie trzeba było być geniuszem aby szybko zorientować się, że były to jedynie atrapy służące do nadania wiarygodności, nic ponadto. Nie warto było zawracać sobie nimi głowy. Inaczej sprawa dotyczyła drzwi, które znajdowały się przed wami o oznaczeniu 5. Były lekko uchylone i wystarczyło nieco więcej siły, aby je otworzyć. Zadania podjął się Seiya, który złapał dłońmi za ich krawędź i pociągnął. Drzwi z zaskakującą łatwością ruszyły, po chwili stając otworem przed wami, aby wpuścić was do środka.
Pomieszczenie, w jakim aktualnie znajdowaliście się było dość małej wielkości pokojem, do złudzenia przypominającym coś na wzór połączenia izolatki oraz celi. I również tu było sztuczne, namalowane okno z kratami, lecz o wiele mniejsze niż w poprzednim pokoju. Pod nim była wąska prycza przysłana dziurawym kocem w kratę. Obok znajdował się metalowy stolik, wiadro oraz umywalka. W rogi pokoju, przy suficie, była kamera. Oprócz tego po obu stronach ścian były plakaty. Po prawej stronie plakat z seksowną kobietą w bikini, po prawej - seksownym panem w kąpielówkach.



- - - -

Termin:  01.07 godz. 23:59

MG: 1 spóźnienie

Asami, Maura - możecie rzucić na inżynierię
Seiya - za moją zgodą już rzucił na siłę (daj w swoim poście odnośnik do wyniku)
Wszyscy - jak zawsze możecie rzucić na spostrzegawczość



@Raikatsuji Shiimaura  @Yakushimaru Seiya  @Shirai Asami
Mistrz Gry
Sponsored content
maj 2038 roku